.png)
.png)

.png)
darek1 napisał(a):Kolego Romano byłem w Chorwacji z kolegą Syreną 105 Lux. Wzbudzałem sensacje w Makarskiej i Dubrowniku. Każdy chciał wsiąść do auta. Zastanawiałem się czy nie pobierać opłaty. Naturalnie od dziewuch to w naturze![]()
Na autostradzie ludzie zwalniali aby się przyjrzeć wynalazkowi komunizmu. Japończycy w Dubrowniku pytali się czy im nie sprzedam. Chcieli zabrać olbrzymim statkiem do Tokio. Nie sprzedałem. W tym roku wybiorę się po raz kolejny. Dziewuchom nie przepuszczę![]()
![]()
. Pozdrawiam
.png)
greenrs napisał(a):darek1 napisał(a):Kolego Romano byłem w Chorwacji z kolegą Syreną 105 Lux. Wzbudzałem sensacje w Makarskiej i Dubrowniku. Każdy chciał wsiąść do auta. Zastanawiałem się czy nie pobierać opłaty. Naturalnie od dziewuch to w naturze![]()
Na autostradzie ludzie zwalniali aby się przyjrzeć wynalazkowi komunizmu. Japończycy w Dubrowniku pytali się czy im nie sprzedam. Chcieli zabrać olbrzymim statkiem do Tokio. Nie sprzedałem. W tym roku wybiorę się po raz kolejny. Dziewuchom nie przepuszczę![]()
![]()
. Pozdrawiam
A przecież miałeś jechać na ośle. Zdaje się, że obiecywałeś
.png)
darek1 napisał(a):BYłem kilka lat temu. Podróż była ciekawa i połączona z owocnymi rozmowami z hodowcami chorwackich osłów pod kryptonimem OSIOŁ 2008
Rysio napisał(a):jara napisał(a):nie zgadzam się.Nie chodzi o drogie auto,tylko o bezpieczne i wygodne.Przecież są jeszcze autobusy i samoloty.
Bo jak twierdzą starzy Userzy,urlop zaczyna się w momencie wyjścia z domu.
Pozdrav
Jara, to i ja się z Tobą nie zgodzęSam osobiście ciąłem nad Jadran w AD 96 czy 97' Poldkiem i mimo że był bez klimy, z gumowymi hamulcami, to urlop jak i podróż wspominam jak najbardziej pozytywnie. Na pokładzie miałem 4 osoby, zapas słoików na 2 tygodnie, jakieś picie i pełny ekwipunek namiotowy. Czy było wygodnie - za cholerę, bo z tym obciążeniem na serpentynach siedziałem przyklejony do kierownicy żeby dać radę ukręcić, auto muliło niesamowicie przy każdej poważniejszej górce mimo że miałem silnik z Rovera, przy zjazdach kopciło się z klocków ale dojechałem a to że trzeba było co jakiś czas dać bolidowi odsapnąć było dodatkowym folklorem w podróży.
Jechaliśmy w ciemno bo internet w tym czasie raczkował a jedyne informacje jakie miałem odnośnie Chorwacji to takie że tam wojna. Do dnia dzisiejszego jest to urlop który wspominam z łezką w oku i gdybym się wtedy nie zdecydował na tą "niebezpieczną" przygodę to być może byłbym bywalcem kurortów Hurghady a na Was patrzał jak na jakichś hardcorowców co się telepią przez pół Europy żeby zamoczyć doopę w ciepłej wodzie![]()
Powiem Ci że gdybym dziś miał do wyboru jechać nawet maluchem, oczywiście sprawnym, albo siedzieć w domu czy telepać się autokarem i być na miejscu przyklejonym to wsiadłbym do malucha i pojechał mając w doopie to że co 100 km trzeba by kości prostować. Jechałbym 3 dni ale dojechałbym i byłbym na miejscu wolny jak konik polny
Makar..... napisał(a):darek1 napisał(a):BYłem kilka lat temu. Podróż była ciekawa i połączona z owocnymi rozmowami z hodowcami chorwackich osłów pod kryptonimem OSIOŁ 2008
A ile Ci ten osioł palił?
Bo to taki zdaje się wątek,he,he
.png)
darek1 napisał(a):Kolego Romano byłem w Chorwacji z kolegą Syreną 105 Lux. Wzbudzałem sensacje w Makarskiej i Dubrowniku. Każdy chciał wsiąść do auta. Zastanawiałem się czy nie pobierać opłaty. Naturalnie od dziewuch to w naturze![]()
Na autostradzie ludzie zwalniali aby się przyjrzeć wynalazkowi komunizmu. Japończycy w Dubrowniku pytali się czy im nie sprzedam. Chcieli zabrać olbrzymim statkiem do Tokio. Nie sprzedałem. W tym roku wybiorę się po raz kolejny. Dziewuchom nie przepuszczę![]()
![]()
. Pozdrawiam

Powrót do Prawie Hyde Park, czyli wszystko oprócz polityki.
