wyposażenie samochodu a konwencja wiedeńska

Może warto przeczytać...
http://moto.wp.pl/kat,55194,title,Przep ... omosc.html

Takich artykułów jest całe mnóstwo i świadczą jedynie o tym, że dziennikarze piszą je dla sensacji, bo sami nie wiedzą o istnieniu Konwencji Wiedeńskiej

Ja byłem kontrolowany w Niemczech dokładnie 2 razy i brak apteczki nie zrobił najmniejszego wrażenia na panu policaju

A tak w ogóle, to ciekawe, skąd się wziął ten temat - czy ktoś płacił mandat za zbyt krótkie nożyczki na przykład, czy brak bezpiecznika? Albo w Niemczech za brak wspomnianej wyżej apteczki?
Wg mnie to są zwykłe sensacje w stylu "potwora z Loch Ness", którego nikt nie widział, ale większość się boi. Ja nie wyobrażam sobie, by np. polski policjant nie wiedział o tym elementarnym przepisie, że pojazdów na zagranicznych blachach nie kontroluje się pod kątem wyposażenia specyficznego dla Polski, jak gaśnica np.

Uważam, że to zwyczajna bzdura, choć w niektórych krajach policjanci faktycznie mogą być mniej kumaci, niż polscy, albo ewidentnie usiłować będą zarobić coś "na lewo". Zawsze możemy - nawet w czasie kontroli - zadzwonić do konsulatu po tłumacza Choć to policjant musi zapewnić dwustronną i zrozumiałą komunikację, niemniej jeśli jest to próba naciągnięcia, to z reguły wtedy odpuszczą.

Jak ktoś ma wątpliwości, to proszę - tu jest prawny finał "wojny gaśnicowo-apteczkowej"

el_guapo napisał(a):

Mariusz_M napisał(a):Więc zapasowy palnik xenonowy to nie taka dziwna rzecz.

Owszem dziwna, tak samo jak żarówki które można wymienić tylko w warunkach warsztatowych.

Co nie zmienia faktu że mając palnik na pokładzie ewentualna naprawa wyjdzie zdecydowanie taniej.

Rysio napisał(a):

el_guapo napisał(a):

Mariusz_M napisał(a):Więc zapasowy palnik xenonowy to nie taka dziwna rzecz.

Owszem dziwna, tak samo jak żarówki które można wymienić tylko w warunkach warsztatowych.

Co nie zmienia faktu że mając palnik na pokładzie ewentualna naprawa wyjdzie zdecydowanie taniej.

Ok, możemy nadal błądzić w oparach absurdu; weźmy EGR'a, co najmniej 2 wtryskiwacze, ba - dwumasowe koło zamachowe, no i oczywiście komplet do wymiany rozrządu..."bo ew. naprawa będzie tańsza".

No tak, ale - jeśli wolno zauważyć - wątek porusza bardziej nie tyle problematykę "co się może stać w trasie", ile to czy i na ile się przejmować Policjantem w obcym kraju.
Ze swojej strony dodam, co już pisałem wielokrotnie, że nawet przy okazji płacenia mandatu czy to w HR czy SK, czy ścigania przez Policję na sygnale (bo nie zdążyli zatrzymać, hehe) na tzw. "zachodzie", nikt nigdy nie pytał o żadne wyposażenie dodatkowe.
Za to jak nie było Schengen, to na granicach celnicy pod takim pretekstem chcieli wymuszać łapówkę, nigdy się nie dałem, nic nie dałem ani w łapę ani w sensie mandatu/kary.

To zabawne ale na Słowackich forach dyskusyjnych identycznie dyskutują o naszej policji, gaśnicach i Konwencji Wiedeńskiej http://natankuj.sme.sk/diskusie/1472038/6/Slovenski-policajti-pokutuju-ceskych-soferov-za-autolekarnicky-hoci-je-to-nezakonne.html Z tego wynika, że nasi Policjanci namiętnie ścigają Słowaków za brak gaśnic

Możliwe - albo to że Słowacy też się boją, choć podstaw ku temu również nie mają żadnych. Ale się boją, tak jak tutaj forumowicze.

el_guapo napisał(a):

Mariusz_M napisał(a):Więc zapasowy palnik xenonowy to nie taka dziwna rzecz.

Owszem dziwna, tak samo jak żarówki które można wymienić tylko w warunkach warsztatowych.

Nie bardzo zrozumiałem, ale mam wrażenie, że uważasz, iż palnik ksenonowy można wymieniać tylko w warsztatcie?
To pozwolę sobie na uwagę, że wymienia się go tak samo [prosto] jak każdą inną żarówkę [pomijam w niektórych pojazdach dojście do żarówki - czyli wymóg ręki z 5 stawami łokciowymi ] - konstrukcyjnie palnik ksenonowy wygląda prawie tak samo jak halogeny H4, H7 itp.

Konwencja konwencją, a jak sądzicie który z krajów na trasie PL - Cro pierwszy, wzorem Francji, nakaże kierowcom posiadanie alkomatu/ów.

Z absurdów jakie mogą Polakowi wskoczyć do głowy to kiedyś kuzyn jak był w Straży Granicznej i z Policją mieli wspólne patrole na krajowej 8 od Kudowy do Kłodzka, kiedyś zatrzymali Ukraińców a chłopaki chcieli na kawę na Orlen w Boguszynie jechać wymyślili że w Polsce wymagana jest deska pod lewarek by asfaltu nie uszkodzić podczas wymiany koła i 50 zł dostali na kawę. Polak Potrafi.

demi-duox napisał(a):Konwencja konwencją, a jak sądzicie który z krajów na trasie PL - Cro pierwszy, wzorem Francji, nakaże kierowcom posiadanie alkomatu/ów.

Raczej nigdy.
We Francji jest to podyktowane tym, że lobby winiarskie - a jakże, mocne jak nigdzie indziej! - nie chce dopuścić do zmniejszenia limitu promili do prowadzenia auta. Więc rząd próbuje jednocześnie "zjeść ciastko i mieć ciastko"; że niby coś robi, ale nie przeciwko lobby itd.
Taka dość złożona sytuacja konkretnie nie występuje w żadnym innym państwie - przynajmniej na razie.

Kod: Zaznacz cały

We Francji jest to podyktowane tym, że lobby winiarskie

Oj tam, oj tam jakie tam znowu lobby winiarskie , czasem fajnie od chateau do chateau na leciutkim rauszu pojechać . Tak szczerze to uważam że norma 0.5% powinna być wszędzie standardem, bo wielokrotnie się zdarza że ktoś przepłucze usta płynem czy zje większą ilość owoców które zaczną fermentować a nam przy polskich, skandynawskich czy jakichkolwiek innych ostrych limitach zaczną się problemy w wypadku kontroli.Mieszkałem na wyspach 10 lat i tam to jest już nawet lekkie przegięcie 0.8%, ale 0.5 jest moim zdaniem rozsądne, a jak ktoś wie że nawet tej lampki wina nie może pić z jakichkolwiek subiektywnych przyczyn to niech nie pije, bo rozsądek jest najważniejszy . Wracając do Francji to z tymi Francuzikami to rożnie bywa, mam tam trochę znajomych i z tego co mówią to korupcja policji jest tam nie wiele mniejsza niż u nas, a te alkomaty to niezły numer, zobaczymy jak to w praktyce będzie ....

A to inna sprawa, ale racja Zgadzam się w pełni
Prawodpodobnie chodzi o to, że jak można 0,5 promila, to "sobie pojadę na 0,8 promila i - jakoś to będzie".

sanchopan napisał(a):A to inna sprawa, ale racja Zgadzam się w pełni
Prawodpodobnie chodzi o to, że jak można 0,5 promila, to "sobie pojadę na 0,8 promila i - jakoś to będzie".

Na wyspach to fajnie zrobili bo są unity które moża sobie łatwo policzyć. I tak męcizna może 3-4 unity wypić te cztery jest odpowiednikiem ok 0.8% u dorosłego faceta o średniej budowie ciała, natomiast kobiety mają limit 2-3-ech unitów. Oczywiście budowa ciała plus posiłki mają tutaj znaczenie, ale w przybliżeniu łatwo nam policzyć ile powiedzmy możemy wypić mnożąc procent alkoholu przez ilość, a finalny wynik przez 0.001. Przykładowo butelka 0.5l piwka 5%- 5x500x0.001= 2.5 unity. I to moim zdaniem powinno wystarczyć, oczywiście tak jak pisałem wyżej trzeba także trzeźwo ocenić swoje możliwości, bo dla jednych to dużo a drugich mało. Ale w praktyce jest tak jak mówisz apetyt rośnie w miarę"picia" i wielu ludzi pozwala sobie na więcej , co uważam jest błędem, bo po co za przeproszeniem"zalewać pałkę" szczególnie przed jazdą, czy nie można się tym trunkiem delektować, no ale to już kwestia wyobraźni i odpowiedzialności każdego z osobna .......

Czy kamizelka odblaskowa, linka holownicza muszą mieć symbole CE lub UE? Czy można kupić te rzeczy "na sztukę" np w tesco?
Stoję przed wyborem linki i nie wiem jaką wybrać. Kamizelkę kupiłem w hipermarkecie ze znaczkiem CE (mam dwie sztuki i chyba kupię jeszcze jedną dla mojego 4-latka - chociaż nie wiem po co).