w sobotę wróciłem z CRO, piekny kraj (byłem tam po raz pierwszy). Wyjazd na 11 dni, cholera stanowczo za krótko
Ceny - cóż wyższe niż w Polsce, ale da się żyć (choć paczkowane próżniowo wędliny są złodziejsko drogie (paczka nawet ponad 100 kn).
Droga z Opola zajeła nam 16 godzin, wliczając postój 2,5 godziny przed granicą Słoweńską.
Oglądneliśmy Split, Dubrownik, byliśmy na Sv. Jure (wjazd bomba!!! choć moja żona była blada i miała ręce mokre he he he), na Braci i Hvarze.
Bilans - zdefrałdowane 5 koła, robite szkło lusterka lewego (na Sv. Jure sit!), wgnieciony próg w promajnie (cholerne murki i waski dróżki) i padnięta klima w drodze powrotnej (dlatego Plitwickie odpadły z programu).
Poza tym bardzo bardzo super

.png)
.png)
.png)
.png)

.png)
.png)