Witam. We wtorek wrocilem z moich pierwszych wakacji w Chorwacji.
Wyjechalem z Warszawy w sobote 4.08 o 3 rano.
Trasa:
Wawa - Cieszyn, predkosc 120 km/h, 4 godz.
później kawalek przez Czechy zwykłą drogą do granicy slowackiej ( bardzo ladne widoki na góry)
Zilina ( tutaj napotkalem niewielki korek - budowa wiaduktow)
Dalej az do Bratyslawy piekna autostrada, predkosc 140 - 160 km/h.
Z Bratysłąwy kierowalem sie na Węgry, pożniej w miejscowosci MonsonMagyowar trasą 86. Csorna - Shombathely ( w tym miasteczku zrobilem ponad godzinny postój, zjadlem pyszna pizze z wegierskim Salami razem z cola za jedyne 1400 forintow. mają fajny ryneczek - warto tu zajrzec). oznakowanie na Węgrzech maja bardzo dobre, ruch niewielki, niestety duzo malych miejscowosci i ograniczenia nawet do 30 km/h. uwazac trzeba także na drodze bo Węgrzy uwazam jezdza dosc brawurowo, czesto musialem hamować jak ktos zza zakretu wyskakiwal mi na czolówkę.. Dalej Zalagerszeg, Nagikanisza i na przejściu granicznym z Chorwacja w Latenye byłem o 17.00. od granicy juz cały czas Autostrada, ruch średni, predkosc 140 - 160 km/h, w okolicy Zagrzebia widzialem ogromny ok 10 km korek od bramek ( na szczescie w przeciwna strone) . ja na korek w ktorym stalem polgodziny napotkalem przed Tunelem Svetly rock, czy jakos tak.. w Zadarze byłem o godzinie 21.00
Zatem lacznie 18 godzin jazdy z czestymi przystankami ( 1 kierowca) no i ponad godzina pobytu w Shombathely. Myślę że jak na sobotę to chyba niezly wynik.
Powrót ( ta sama trasa):
Wtorek 14.08. wyjazd z Zadaru o godz 8.00
Na Autostradzie w Chorwacji zupelnie pusto w obie strony.Na granicy z Węgrami byłem o godz 12.00
na Węgzrech w zwykly dzien wiekszy ruch niz w sobote, troche wolniej sie jechalo, tez godzina postoju na obiad w Shombathely., na slowacji bardzo duzy ruch w okolicy Bratyslawy. w Cieszynie byłem o 21. Do Warszawy zajechalem na 2 w nocy gdyż na trasie katowickiej straszny ruch tirow, w nocy , no i zmeczenie tez dawalo sie we znaki. Nastepnym razem biore nocleg gdzies po drodze, np w Bratyslawie, bo tak za jednym razem to troche meczace..
Powrót zajął więc również 18 godzin..
Teraz po pobycie w Cro juz anwet nie mysle o wyjezdzie nad nasze morze, za rok tez jade, może tym razem do Dubrownika..

.png)
.png)
.png)
.png)
