Wśród wspaniale uwędzonych łososi leży pierwszy raz wędzony przez nas, tuńczyk. Spory kawał konkretnego mięsa, niczym polędwica z tuńczyka.
Pstragi, dorady i karmazyn wędziłem, prze chwilę, w sposób standardowy tzn powieszone za łeb. Ale...zrobiłem coś źle, 2 pstrągi i karmazyn urwały się, poszły więc na siatkę.
Efekt końcowy był/jest wyśmienity
Dorada i carpaccio z łososia, oczywiście własnej roboty
Na koniec karmazyn. W starych czasach, pamiętam, kupowało się karmazyna w puszce i tylko taki smak tej ryby mam w pamięci. To co dostałem/zrobiłem z grilla, przeszło moje oczekiwania. Jest to jedna z najbardziej mi smakujących ryb.
Dzisiaj wieczorem, może jutro, degustacja wędzonego karmazyna.

.png)


.png)
.png)



.png)