maciek1956 napisał(a):Działka wyschła, czas na uczty "brzuszne".
Cebulkę i papryczkę widzę, a jabłuszek nie było
U mnie w szaszłyczku to obowiązkowy składnik
pozdrowienia
.png)
.png)
.png)
.png)
.png)

.png)
maciek1956 napisał(a):Wspominałem o temperaturze otoczenia--ma ona wielki wpływ na wędzenie, mnie tym razem nie udało się osiągnąć "zimnego dymu".
Na mięso nie miało to dużego wpływu, ale łosoś ...wyszedł znakomity, tylko trochę trudno go kroić, kruszy się.![]()
Smak, podobno rewelacja, lekko słony, mięciutki, umiarkowanie przepełniony dymem z dębiny, lekko przyciemniony
Taki szedł do pieca
Wczoraj na kolację z zimnym białym winem i bagietką zjadłem cały ogon, ok 15 cm długości
A to co tym razem wędziłem
tzn, to nie wszystko, to tylko przekrój mięs--szynki, schaby, łopatka, polędwiczki, kiełbaska (tym razem kupna surowa)...

.png)
.png)
.png)
maciek1956 napisał(a):Dorada, łosoś, pstrągi, karmazyn i polędwica z tuńczyka--to wszystko czeka na jutrzejsze wędzenia. Rano szybki mysie z soli, suszenie ryb i wędzarni i do pieca4/5 godz i degustacje--zapraszam w okolice Węgrowa, GG włączone
.png)
