Wędzenia, grillowanie i kociołkowanie wg Maćka, pasje Danusi

FUX napisał(a):Można sie ewentualnie pobawić i zrobić kanał na zimny dym, a palenisko ze 2m dalej.

Można, tak bym radził

LIVE CAMERA ..obiecane-zrobione

efekt końcowy..już stoi na kuchence


..obrane...


..z cebulką.....


...dodana sól


pieprz ....


za 2,5- do 3 godzin ......
WESOŁYCH ŚWIĄT życzy lubelski z rodziną

Obiecane, zrobione--dzięki

Ziemniaki mam obrane (teściowa), olej kupiony (moja mama), cebula przygotowana (żona)--niewiele, ale jakże odpowiedzialnej pracy dla mnie zostało dopieprzyć właściwie, posolić, zalać olejem i gotować

WESOŁYCH ŚWIĄT życzy Maciek z rodziną

maciek1956 napisał(a):Tadzikmal--50 g soli i 5 g peksoli, zrobiłeś 27 i 27 g odpowiednio dla 1 l wody.
Kilka lat temu dawaliśmy sporo saletry lub peksolu, mięsa miały dziwne smaki, płukaliśmy przed wędzeniem wodą.
Drobinki mięsa w zalewie tzn, że mięso rozpadało się, kruszyło Dziwne.
Mięso--gdzie kupiłeś czy jesteś pewny jakości
Czy dobrze wysuszyłeś mięso
Wilgoć powoduje osadzanie dymu i drobinek popiołu na mięsie, a Ty masz strasznie blady wyrób, chyba przesadziłeś z "zimnotą" dymu.
Ten kolor wzbudził moje podejrzenie.
Jeśli masz jeszcze "kwach", zrób zdjęcie przekrojonego i wstaw

Witajcie,
Jeśli chodzi o zalewę to tak dałem ponieważ nasza polska peklosól ma dużo mniej nirytu niż ta za Oceanem, a przepis pochodził z Kanady chyba. Taka proporcja jest poprawna bo sprawdzona wiele razy przez innych zadymiaczy.
Mięsko kupowałem w hurtowni powinno być świeże, a czy było kto to wie. Ja jestem pewny tylko jednej rzeczy
Mięsko nie obciekało długo ok 2h (miało być soczyste) natomiast długo było obsuszane w wędzarni bo 3 h. Zanim zacząłem zadymiać sprawdziłem i było ok.
Masz rację, że przesadziłem z tą zimnotą dymu, bo było za zimno i zaczęła się skraplać woda, jak to zauważyłem to podnosiłem temp i otwierałem drzwiczki ale niestety i tak się popsuły wędzonki

Wymoczyłem to w roztworze sody i potem sparzyłem i jest lepiej tzn. da się zjeść, ale i tak pójdzie do bigosu albo do fasolki albo dla pieska .
A tak wyglądał przekrój po zabiegach naprawczych:


Przedwczoraj wędziłem normalnie, tzn ciepłym dymem. Wędzonki wyszły super. Szyneczka,polędwiczka, indyczek boczuś ... palce lizać.









Życzę wszystkim Cromaniakom Wesołych i smacznych Świąt

Widać, widać na zdjęciach, że wyszły super
Wniosek więc wyciągnij sam

Pisałem przecież, że doświadczenie to podstawa, nie bierz się w początkowym stadium wędzenia za trudniejsze procesy.

Ja wędzę zimnym dymem, nawet 3 dni, ale to naprawdę wymaga doświadczenia, wielu wędzeń. Nigdy nie mam kwaśnych wędzonek, ani mięsnych, ani rybnych.
Nie zrażaj się, próbuj, raz wyjdzie lepiej, raz gorzej, w końcu zawsze będzie smaczne.

maciek1956 napisał(a):Widać, widać na zdjęciach, że wyszły super
Wniosek więc wyciągnij sam

Pisałem przecież, że doświadczenie to podstawa, nie bierz się w początkowym stadium wędzenia za trudniejsze procesy.

Ja wędzę zimnym dymem, nawet 3 dni, ale to naprawdę wymaga doświadczenia, wielu wędzeń. Nigdy nie mam kwaśnych wędzonek, ani mięsnych, ani rybnych.
Nie zrażaj się, próbuj, raz wyjdzie lepiej, raz gorzej, w końcu zawsze będzie smaczne.

Spoko, zrażać się nie będę. Moja córa nie chce innych wędlin jeść, będę zadymiał dalej

Andrzeju - gdzie c.d. ?

JacYamaha napisał(a):Andrzeju - gdzie c.d. ?

Jacku to już wszystko..tak jak obiecałem fotografie z poszczególnych etapów zamieściłem... , niestety smaku i zapachów nie potrafię przekazać....

Nie?
Bardziej chodziło mi o zdjęcie "upieczone wyglądają tak".

Niestety ja takiego zdjęcia też nie zamieszczę, tak wszystko smakowało, że nie zdążyłem aparatu wyjąć, a już kolejne porcje znikały z talerzy.
Ziemniaki ze śledziami zrobiły furorę, mam za kilka dni powtórzyć danie.

maciek1956 napisał(a):Ziemniaki ze śledziami zrobiły furorę, mam za kilka dni powtórzyć danie.

..to się bardzo cieszę....ja po prostu już nie zdążyłem zrobić podawanych na stół....ale i tak udało mi się przedstawić cały cykl "produkcyjny" na zdjęciach (latałem z garnkiem pod choinkę żeby ładne fotki wyszły... ) Jacku wierz na słowo..dla mnie to po karpiu i śledziach podstawowa danie wigilijne Mam pytanie Maćku....jak smakowały Ci z "tym" olejem??? pozdrav

Andrzeju--różnica warta poszukania "tego" oleju. Kolor, a szczególnie smak jest jednak inny niż na "państwowym"

maciek1956 napisał(a):W pierwszej wersji ławki pomalowałem tanim, oszczędnościowym środkiem zabezpieczającym, zlazł przy pierwszych deszczach. Dopiero Drewnochron okazał się wystarczający, wytrzymał 3 zimy.

U nas ławki i stół w nowej własnoręcznie robionej altanie. Wcześniej, gdy stało wszystko tylko pod drzewem, z każdą zimą wyglądało coraz gorzej.
Teraz w altanie, która pomieści spokojnie 15osób, zima ławkom nie straszna.
Dodatkowo wszystko ładnie zabezpieczone, opatulone folią, by śnieg nie padał do środka.



Pozdrav

Plany budowy altany w okolicy wędzarni i ogniska mam od kilku lat. Fachowiec przyjechał, wysłucham moich pomysłów i warunków, pomyślał i powiedział, że to będzie ok 10 tys zł. To jest powód, ze altany nie mam.
Zrobię sam, może z pomocą syna, czy innego, tańszego fachowca, ale dach stanowi dla mnie wielki problem. Ściany, podłoga, ew fundament, czy tylko stopy fundamentowe pod słupy to pestka, ale ten cholerny dach--jak go zrobić nie mam pojęcia
Pomocy

Altana ma podłogę drewnianą z topoli. Krokwie z sosny, a deski na dachu z palet. Na razie przykryte papą. Dach to ok 30m2. Wewnątrz na środku rura, która podtrzymuje całość. Może służyć też do tańców.
Pomoc, to starszy pan, który skasował niecały tysiak, a drewno swoje, gratis.

aha. . folia chroni też przed ptakami, by w zimę tam nie zamieszkały.