napisał(a) mervik » 29.03.2013 21:51
Na terytorium Indian położono drogę żelazną. Wódz postanowił powitać osobiście pierwszy przejeżdżający pociąg. Stanął na torach, podniósł rękę w geście powitania a lokomotywa ... nawet nie zwolniła i przejechała po nim jak po łysej kobyle.
Wódz ciężko ranny odzyskuje przytomność w swoim tipi, gdy nagle słyszy zza ściany narastający gwizd.
Zrywa się na równe nogi, wyskakuje na zewnątrz, patrzy a tam czajnik z gwizdkiem ...
Zrzuca go na ziemię, kopie, depcze, wali weń toporkiem. Żona wypadając za nim woła:
- Uspokój się, co robisz ?!
A wódz:
- Zabić gnojka póki mały !!!