napisał(a) gego » 20.03.2009 23:25
Nawiązując do JacYamahy:
Szpital, porodowka, wychodzi lekarz i mowi do ojca:
- Urodzilo sie panu dziecko, chlopczyk. Tylko jest maly problem.
Ojciec nieco zmartwiony - Jaki?
- No. nie ma nóg.
- Nie szkodzi, pokocham i takie dziecko.
- No. ale nie ma tez rączek.
- Pokocham nawet takie okaleczone.
- A jak powiem, ze nie ma tulowia?
- To bede kochal sama główke.
- Tu mamy kolejny problem. Urodzilo sie samo oko
- To moj syn, pokocham i samo oko.
Wchodza na porodowke, tam plywa sobie oko w probowce. Ojciec podchodzi, zarowno zdolowany, jak i szczesliwy i macha dziecku - na co lekarz
- Pan nie macha, ślepe.
Siedzi pirat w portowej tawernie. Marynarze go pytają, on odpowiada.
M: Czemu masz kij zamiast nogi ?
P: A bo mi k**** rekin upier*****.
M: A czemu masz hak zamiast dłoni ?
P: A bo się napier******* z jednym ch**** i mi zdążył uj**** szablą, jak go ku*** zajeb**** już nie miałem dłoni.
M: A czemu masz opaskę zamiast oka ?
P: A bo mi ku*** mewa nasrała.
M: Od tego się nie traci oka !?
P: To był pierwszy dzień z hakiem.
Spotyka sie dwoch znajomych:
-Ja juz nie wytrzymam z ta maja wredno tesciowa!
-Wiesz, jest sposob!Musisz zabic dziw.
-Niec chce isc do pudla.
-hmmm.wiem kup jej samochod!Nie umie jezdzic ropucha stara, szybko spowoduje wypadek!
-great idea! tak zrobie
minely 2 dni:
-no i jak?
-kupilem jej malucha ale nadal zyje .
-czlowieku!jestes bogaty!szarpnij sie i kup jej .jaguara!
-hmm.niech bedzie.
3 dni puzniej:
-no i jak?
-Swietny miales pomysl! Zebys widzial jaka miala mine kiedy jej ten jaguar krtan rozrywaL
Dwóch wariatów kupiło sobie kotki. Bawili się nimi fajnie, dopóki nie natrafili na problem, który kotek jest czyj. Pierwszy wymyślił, że swojemu kotu utnie ogonek. Bawią się dalej, ale drugiemu spodobał się kotek bez ogonka. Uciął więc swojemu ogonek i zaczęli myśleć, co zrobić, żeby je znowu móc rozpoznać. Więc pierwszy uciął swojemu przednią nóżkę. Bawili się jakiś czas, ale drugiemu spodobał się kotek bez nóżki, więc swojemu także uciął. Cały problem zaczął się więc od nowa. Po pewnym czasie pierwszy wariat wymyślił, że utnie swojemu kotu druga z przednich nóżek. Drugiemu wariatowi spodobało się jednak, jak fajnie czołga się kotek tego pierwszego, więc swojemu też uciął drugą z przednich nóżek. Po pewnym czasie pierwszy wariat, chcąc wyróżnić swojego kotka, uciął mu dwie tylnie nóżki. Kadłubek jego kotka tak się fajnie poruszał, że drugiemu wariatowi oczywiście się to spodobało, i ze swojego kotka też zrobił kadłubka. I teraz zaczął się już poważny problem, jak rozpoznać, który kotek jest czyj. Myślą, myślą, myślą, i w końcu jeden mówi:
- Wiesz, to ja wezmę białego, a ty czarnego…