napisał(a) maslinka » 23.11.2008 22:34
Muszę przyznać, że jedzenie jest głównym powodem, dla którego uwielbiam wracać z Chorwacji przez Węgry
Ale najpyszniejsze jedliśmy w sierpniu 2006 roku ... właśnie w miejscowości Csorna

w restauracji Sarkany.
Trafiliśmy tam zupełnie przypadkowo, po prostu zjechaliśmy z drogi w miejscu, gdzie można było bezproblemowo zaparkować
Do dzisiaj wspominamy ten obiad, a dopiero teraz trafiłam na ten wątek i przekonałam się, że mieliśmy wyjątkowe szczęście, nie wiedząc zupełnie, gdzie się zatrzymać, zdając się na los, instynkt (:?:)
Pamiętam, że jadłam filet z indyka faszerowany brzoskwiniami plus frytki. Poprawka, nie filet, ale filety, bo było ich aż cztery

Wielka góra jedzenia na talerzu.
Mój mąż oprócz dania głównego zamówił gulasz i nie mógł się podnieść z krzesła
Za dwa dania (plus gulasz) i napoje zapłaciliśmy 2910 forintów (12,50 euro), czyli tanio, jak na tak pyszne jedzenie w eleganckiej restauracji
Menu w języku polskim, potwierdzam. I bardzo miła obsługa
Polecam wszystkim
