Słowacki mandat - gdzie zapłacić ?

Wracając z Chorwacji dostałem pokutę w kwocie 1000 SK. I tutaj pojawia się problem z zapłatą. Poczta Polska na tamtejszych drukach nie chce przyjąć, w bankach mądrale pouczają, ze nie ma międzynarodowego numeru IBAN i kodu SWIFT. Zadzwoniłem więc do komendy wojewódzkiej, trafiłem na dowcipnego i fajnego nadkomisarza, który również rozłożył ręce i poradził wycieczkę do Słowacji lub do ambasady tego kraju.
Czy ktoś miał podobne problemy i potrafi poradzić co zrobić z tym fantem ? Chciałem uczciwie zapłacić, bo dzisiaj nie wiadomo kiedy i za co przyjdą nocą i w drzwi załomocą ale chyba się nie da.
Czy prawdą jest, że w przypadku niezapłacenia może mnie spotkać niespodzianka na granicy przy następnym wjeździe do Słowacji ?

W linku poniżej masz stronę Ambasady Słowacji w Polsce i tam są wykazy kont do płatności z zagranicy za mandaty z ibanami, swiftami itp. pierołami
http://www.ambasada-slowacji.pl/docs/c.uctov.doc

To bardzo dziwne, że dali mandat kredytowy. Mnie zawsze kasowali na miejscu i do kieszeni. Kwestią sporną była zawsze stawka, którą starałem się utargować. To nie jest możliwe, aby zaprzestano w Słowacji janosikowych zwyczajów, Polacy zawsze stanowili podstawowy dochód tamtejszej drogówki.
[/img]

Piotrek_B
Dzięki. Znalazłem SWIFT'a i mogę w sumie już zrobić normalny przelew.

Grzegorz
Próbowałem starych sprawdzonych sposobów, mówiłem nawet "panie kapitanie" (Słowak aż pokraśniał z zadowolenia) i prawie się udało, tyle że drugi był niemotą i w ogóle nie chciał słyszeć o zapłacie do ręki bez kwitu.

Jarek36 napisał(a):Piotrek_B
Próbowałem starych sprawdzonych sposobów, mówiłem nawet "panie kapitanie" (Słowak aż pokraśniał z zadowolenia) ....

Czy aby na pewno? Może ciągle miałeś w oczach ten STOP co go minąłeś bez zatrzymania ?

A tak na poważnie to ciekawe ile będzie Cię kosztował ten przelew? Napisz jak zapłacisz.

W mbanku koszt pzelewu zagranicznego 5 zł + 20 zł za jakieś opłaty swiftowe, czy coś takiego, w każdym razie razem 25 zł (przelew do Chorwacji).

Dokładnie jak kolega wyżej napisał, około 25-30 zeta. Najzabawniejsze jest to, że panie w okienkach już dzisiaj nie potrafią liczyć bez komputerów i ostateczna kwota jest im znana nie przed transakcją a po. Tak mi wyjaśniono np. w Getin Banku. W BZ WBK za rezerwację w Cro płaciłem 20 zł.

ja taki mandat zapłciłem prawie po roku ,przed następnym wyjazdem na przejściu granicznym , bez żadnych odsetek

Jarek36 napisał(a):Dokładnie jak kolega wyżej napisał, około 25-30 zeta. Najzabawniejsze jest to, że panie w okienkach już dzisiaj nie potrafią liczyć bez komputerów i ostateczna kwota jest im znana nie przed transakcją a po. Tak mi wyjaśniono np. w Getin Banku. W BZ WBK za rezerwację w Cro płaciłem 20 zł.

Chodzi pewnie o to, że banki zagraniczne mogą doliczyć dodatkowe koszta przelewu, nie wiem jakim prawem, ale tak jest. Dlatego tak w rzeczywistości koszt przelewu zagranicznego w mabnku to 5zł+20zł+ewentualne opłaty banku docelowego (ja akurat za przelew do Chorwacji dodatkowo nie buliłem, ale to pewnie zalezy od banku docelowego).

Jarek36 napisał(a):Czy ktoś miał podobne problemy i potrafi poradzić co zrobić z tym fantem?

O swoich przygodach z mandatem na Słowacji pisałem https://www.cro.pl/forum/viewtopic.php?t=13828&postdays=0&postorder=asc&start=110 i na następnej stronie. W końcu zapłaciłem na poczcie na Słowacji - przekaz kosztował 17 koron. Poczty w sobotę są albo zamknięte, albo otwarte bardzo krótko - np w Dolnym Kubinie mieście powiatowym - tylko do 10.30.
Komentując na poczcie wybiórczy sposób nakładania mandatu przez słowacką policję dowiedziałem się od pani z okienka, że polska policja - może w ramach rewanżu - ukarała jej znajomego kierowcę TIR-a mandatem 3 000 zł (ponad 30 000 koron). Powtarzam na odpowiedzialność pani z okienka.

Bogdan 63 napisał(a):ja taki mandat zapłciłem prawie po roku ,przed następnym wyjazdem na przejściu granicznym , bez żadnych odsetek

Bardzo mi humor poprawiłeś Oczywiście nie odżegnuję się od płacenia, nabiegałem się jak struś na pastwisku a policjant do którego sie dodzwoniłem był wręcz rozbawiony, że ktoś zadaje sobie trud i chce płacić mandat.
Co do samego wykroczenia - pisałem już w innym wątku, słowacki policmajster sam przyznał, że znak jest niewidoczny, oni wiedzą gdzie stać i znaków nie ustawiają. A kolejka do płacenia rosła w oczach (było dobrze po 23.00). Tak uważałem, żeby nie przegiąć z prędkością, że noga mi zesztywniała na gazie i nie zdążyła na hamulec.

Polacy zawsze stanowili podstawowy dochód tamtejszej drogówki.

Tak, wielu jest przestępców w Polsce...