Po czym poznac Polaka w Chorwacji?

A nam z żoną jakoś najczęściej Polak w Chorwacji kojarzy się jako gość z rękami w kieszeni, nie wiem czemu ale chyba najczęściej nasi rodacy chodzą z rękami w kieszeni i jak coś zwiedzają to też z rękami w kieszeni (tak było np na murach w Dubrowniku) - sam pewnie też tak robie i dlatego po tym poznaję rodaków Idzie gość promenadą obok fajna dziewczyna (wiadomo Polka) a on w jednej ręce browar, druga ręka w kieszeni.

moondek napisał(a):Generalnie nie chodzi o to, żeby nie nosić latem klapek, czy sandałów, ale o to, żeby nie zakładać do nich skarpet

Generalnie chodzi o to zeby kazdy chodzil tak jak mu wygodnie. Jedyne ogolne wymaganie to w miare czysty wyglad i zapach a poza tym to jak sie komu podoba!

Janusz Bajcer napisał(a):

dallas napisał(a):czym róznimy sie od innych turystów?

Dobrze wykształcony Polak napisze temat - cytuję:
"Po czym poznac Polaka w chorwacji?" pisząc nazwę kraju dużą literą.

i do takich wykształconych sie zaliczam w koncu skonczyłam studia

dallas napisał(a):

Janusz Bajcer napisał(a):

dallas napisał(a):czym róznimy sie od innych turystów?

Dobrze wykształcony Polak napisze temat - cytuję:
"Po czym poznac Polaka w chorwacji?" pisząc nazwę kraju dużą literą.

i do takich wykształconych sie zaliczam w koncu skonczyłam studia

O.K. - ale Bykom stop


Ps. Widzę, że nauka nie idzie "w las" - Chorwacja pojawiła się "z dużej litery" w tytule postu

dallas napisał(a):

Janusz Bajcer napisał(a):

dallas napisał(a):czym róznimy sie od innych turystów?

Dobrze wykształcony Polak napisze temat - cytuję:
"Po czym poznac Polaka w chorwacji?" pisząc nazwę kraju dużą literą.

i do takich wykształconych sie zaliczam w koncu skonczyłam studia

... co o niczym nie świadczy...

Zastanawiam się co nas odróżnia od innych turystów w Chorwacji? Pewnie niewiele, ale czasem chyba jednak trochę kompleksy... Być może takie szalone i krzykliwe zachowanie, albo jego przeciwieństwo, cichość i pokora szarej myszy. Wydaje mi się, że gdzieś tam podświadomie jakaś część nas samych czuje się w grupie Niemców czy Włochów ubogimi krewnymi ze wschodu... Myślę jednak, że coraz bardziej wierzymy w siebie i to pozwala nam, mimo trochę szczuplejszego portfela czuć się jednak wcale nie gorzej od "zachodu".
Odnośnie sandałków, to skarpetki nie są wskazanym dodatkiem, ale osobiście spotkałam osoby, szczególnie starsze, które nie mają zbyt pięknych stóp i paznokci. W takiej sytuacji jakoś tak bardziej przyjemnie jest patrzeć na stopę zaskarpetkowaną.... Jak dla mnie to nie popadajmy w przesadę, moda jest mogą i trendy są trendami, ale skoro część społeczeństwa przeciwko temu protestuje, to może warto trochę nagiąć te utarte schematy...?

W 1998 r oglądając kościólek w Lovrecicy (niedaleko Umagu) zaczepił nas Słoweniec. Powiedział, że jak wdzi rowerzystów zwiedzających kościół to muszą to być Polacy, a jak zobaczył, że jedno z nas pilnuje rowerów to już wątpliwości nie miał. Znał Polaków--miał żonę Polkę, urodziwą oczywiście.

maciek1956 napisał(a): a jak zobaczył, że jedno z nas pilnuje rowerów to już wątpliwości nie miał. Znał Polaków--miał żonę Polkę, urodziwą oczywiście.

Dziwić się!? zostaw pod sklepem rower gdzieś u nas.

A ja myślę, że Polaków od innych turystów odróżniają:
1. Najładniejsze i najlepiej ubrane dziewczyny u boku Panów
2. Sprawdzanie po wydaniu kasy, czy reszta się zgadza

A z tymi skarpetkami i sandałami to bym nie przesadzał. Nie tylko Polaków można spotkać w takim stroju.

Brooklyn napisał(a):A z tymi skarpetkami i sandałami to bym nie przesadzał. Nie tylko Polaków można spotkać w takim stroju.

co nie znaczy, że nie jest to szczytem obciachu

zawodowiec napisał(a):

moondek napisał(a):Generalnie nie chodzi o to, żeby nie nosić latem klapek, czy sandałów, ale o to, żeby nie zakładać do nich skarpet

Generalnie chodzi o to zeby kazdy chodzil tak jak mu wygodnie. Jedyne ogolne wymaganie to w miare czysty wyglad i zapach a poza tym to jak sie komu podoba!

Dokładnie tak. Czysto i schludnie. Jak ktoś lubi skarpetki latem założyc do tych klapek- trudno, wolno mu. Moze akurat ma stopy obtarte, może jakieś uczulenie, może paznokcie brzydkie, może ....
Mnie bardziej denerwuje wygląd osób które mają ubiór taki, że np. "krok" w spodniach na wysokości kolan a podkoszulek o 5 rozmiarów za duży. Dla mnie wygląda to tragicznie. Ponadto, jak czysto, w miarę pachnąco ........ sam nie wiem. Za bardzo się nad tym nie zastanawiałem. Jeśli zachowanie stosowne, sylwetka o nienagannym wyglądzie to mogą chodzić nawet nago. ( dziewczyny jak mnie spotkacie to śmiało możecie paradować na golaska. Zapewniam, że nie będę w dyskomforcie).

zawodowiec napisał(a):Generalnie chodzi o to zeby kazdy chodzil tak jak mu wygodnie. Jedyne ogolne wymaganie to w miare czysty wyglad i zapach a poza tym to jak sie komu podoba!

Co do skarpetek noszonych do klapek czy sandałów są dwie szkoły, otwocka i falenicka i jedni będą zakładać skarpetki do klapek czy sandałów, dla innych bedzie to szyt obciachu (przyznaję się nie bez kozery, że podobnie jak Iwona_PB, zaliczam się do tych drugich). Ile klapek i sandałów, tyle skarpet lub gołych nóg. To są względy estetyczne, nic więcej. Osobiście porównuję noszenie skarpetek do klapek czy sandałów do... uprawiania seksu w skarpetkach Może być przecież wygodnie i przede wszystkim ciepło w nogi zapach może być też ok (jeśli są czyste) Jak się komu podoba! Tylko czy podoba się to naszym kobietom?...

Czyli temat klapek i sandałów - wyjaśniony. Można nosić bez nakładania skarpetek ( całe szczęscie dla mnie, skarpetek latem w zasadzie nie używam więc bez problemu).
Mnie jednak najbardziej wkurza, denerwuje, zasmuca, irytuje jak na wczasach, wczasowicz ....... gotuje sam sobie. Jestem zagorzałym przeciwnikiem, wypoczynek ma być wypoczynkiem. Żywić się należy miejscowymi jadłami w miejscowych restauracjach, hotelach, konobach , .... Krew mnie wówczas zalewa na takie zachowanie. To dla mnie jest obciach. Takie małomiasteczkowe, takie dziwne, takie świadczące o "biedzie". Korzystam z hoteli i napotkanym osobą, jak by im ktoś zaproponował gotowanie samemu sobie uznałyby to za najgorszą śmiertelną obrazę.
ps. tylko mnie nie zastrzelcie, proszę. Napisałem to co uważam.

kawo napisał(a):Czyli temat klapek i sandałów - wyjaśniony. Można nosić bez nakładania skarpetek ( całe szczęscie dla mnie, skarpetek latem w zasadzie nie używam więc bez problemu).
Mnie jednak najbardziej wkurza, denerwuje, zasmuca, irytuje jak na wczasach, wczasowicz ....... gotuje sam sobie. Jestem zagorzałym przeciwnikiem, wypoczynek ma być wypoczynkiem. Żywić się należy miejscowymi jadłami w miejscowych restauracjach, hotelach, konobach , .... Krew mnie wówczas zalewa na takie zachowanie. To dla mnie jest obciach. Takie małomiasteczkowe, takie dziwne, takie świadczące o "biedzie". Korzystam z hoteli i napotkanym osobą, jak by im ktoś zaproponował gotowanie samemu sobie uznałyby to za najgorszą śmiertelną obrazę.
ps. tylko mnie nie zastrzelcie, proszę. Napisałem to co uważam.

kawo puknij się Ty w głowę sandałem ale to tak mocno

Kawo napisał co uważa, ale.....
to nie znaczy że się z tym zgadzamy, a przynajmniej ja....
i pewnie nie tylko ja....

bo.... przecież (tak jak ja) można samemu gotować miejscowe potrawy ( jest tu jeden super temat na ten temat ), po uprzednim porannym odwiedzeniu bazarku lokalnego..... co uważam za jedną z większych atrakcji urlopu w Cro
a nie jak przez 11 miesięcy w roku w Hiper Giger Meger markecie