Kiełbasa "mniamniuśna"...
Kiełbasa z poniższego przepisu przez specjalistów od masarstwa uznawana jest za kiełbasę nieudaną...
Wiem jednak, że wielu ludzi poszukuje receptury na pyszną, kruchą kiełbasę z aromatyczną galaretką wypełniającą wszelkie szczeliny
i zgięcia i ta kiełbasa właśnie taka jest
- - ok. 7 kg łopatki wieprzowej
- 2,5 kg surowego boczku
- pół kg słoniny
- sól, pieprz,
- zmiażdżony lub starty na tarce czosnek (ok. główki)
- 1-1,5 szklanki ciepłej przegotowanej wody
- 1,5 op. jelit (kupuję w Tesco)
Mięso oczyszczam z błon, resztek kości, ścięgien etc. i dzielę na trzy kategorie:
I - chude
II - lekko tłuste
III - boczek + słonina
Chude kroję nożem na kawałki 1-1,5 cm, lekko tłuste mielę maszynką na sitku o sporych oczkach, tłuste początkowo mieliłam na drobnym sitku, ale doszłam do wniosku, że lepsza kiełbaska wychodzi jeśli zmielić je również na tym grubszym. Jelita należy zalać ciepłą (nie gorącą) wodą.
Sól, czosnek i świeżo zmielony pieprz mieszam z wodą i dolewam do masy, którą od tej chwili, dłuuuugo i namiętnie mieszam...
Po wymieszaniu, puszczam w ruch maszynkę i nadziewam jelita.
Później już tylko wędzenie - u mnie trwa to ok. 4 godzin przy średniej temp. 90 st C.
- to ważne, żeby kiełbasa w trakcie wędzenie również się podpiekła, inaczej nici z galaretki

.png)


.png)
..a przy okazji spytam jak sprawdzacie mięso czy już jest dobrze doprawione do wędzenia...my z sąsiadem smażymy małe kotleciki...

) ale zdecydowanie wolę suchą, bez tej galaretki.