anakin napisał(a):Ależ skąd.
Ja po prostu przedkładam
tocokiedyśseżyło nad to wszystko
smonki. 
No to masz - to żyło z pewnością i nawet chodziło kiedyś
"Zimne nóżki..."
- 1 kg lub 2-3 szt. nóg wieprzowych
- 1 - 2 przednie golonki
- 1/2 kg wołowiny z kością (goleń wołowa)
- 3 średnie marchewki
- 1 pietruszka
- pół selera
- 1 średnia cebula
- dużo czosnku (3-5 ząbków)
- kilka ziaren ziela angielskiego
- kilka liści laurowych
- sól, pieprz
- ew. natka pietruszki
- ocet lub sok z cytryny

Golonki i nogi wieprzowe dokładnie wydepilować, od biedy ogolić, bądź babcinym sposobem opalić
- w każdym bądź razie pozbawić je owłosienia

Włożyć do sporej wielkości garnka, dodać również umytą wołowinę, zalać zimną wodą - to ważne, żeby była zimna... i bardzo powoli, na bardzo małym ogniu doprowadzić do wrzenia.
Kiedy całość się zagotuje zebrać pianę, dodać obrane i umyte warzywa, ziele angielskie oraz liście laurowe, przypaloną nad gazem cebulę i nadal na niewielkim ogniu długo i namiętnie gotować
(6 - 8 godzin a nawet dłużej). W trakcie gotowania lekko posolić.
Po godzinie gotowania wyjąć marchewkę, żeby się nie rozgotowała.
Mięso z golonek i wołowinę wyjąć kiedy będzie miękkie, natomiast nogi gotować do momenty kiedy rozpadną się niemalże na atomy a przynajmniej całkiem odpadnie od kości

Kiedy to nastąpi wywar przecedzić.
Mięso oddzielić od kości i pokroić, następnie posiekać razem ze skórami i jak ja je nazywam "żelami" wrzucić z powrotem do wywaru.
W zasadzie do gara wraca wszystko poza kośćmi i brzydszymi kawałkami skór czy innymi żyłkami...

Dodać pokrojoną w plastry marchew i zmiażdżony w prasce lub starty na tarce czosnek, jeśli trzeba dosolić oraz mocno popieprzyć.
Przelać do salaterek i odstawić do przestygnięcia a następnie wstawić na kilka godzin do lodówki.

Podawać skropioną sokiem z cytryny lub octem i chlebem posmarowanymwytworzonym na powierzchni galarety smalczykiem



