JackDaniels;) napisał(a):Pizza w piątek, w piątek zawsze pizza

ale nie tym razem, postanowiłem zrobić coś... no właśnie

coś bez nazwy
Eee tam od razu bez nazwy - to taka wariacja na temat Calzone

Wygląda smakowicie choć osobiście nie przepadam za sosem BBQ...
Na czwartek mam zaplanowane wielkie wędzenie więc dla przypomnienia wrzucam:
Domowe wędzonki
- schłodzone do ok. 8 stopni C mięso - mięśnie szynki/łopatki, karkówka, schab, boczek ze skórą
zalewa peklująca:
- woda (przegotowana, schłodzona do ok. 8 st.C)
- sól peklowa (85 - 100g/litr wody)
- pieprz czarny ziarnisty bądź grubo mielony
- liście laurowe
- zielsko angielskie
- ziarna jałowca
- świeży czosnek
opcjonalnie:
- sos sojowy lub Maggi (ok. 1 łyżeczka/5l zalewy)
- cukier (1/2 łyżeczki/5l zalewy)
- glutaminian sodu (1/4 łyżeczki/5l zalewy)
poza tym:
- naczynie odporne na działanie soli (nie metalowe)
- sznurek bądź siatki masarskie
- wędzarnia
- sporo cierpliwości
Z szynki czy łopatki wykrawamy ładne, całe mięśnie.
Boczek kroimy na paski upewniwszy się, że nie pozostały w nim pozostałości kości.
Karkówkę czy schab dzielimy po prostu na kawałki w odpowiadającym nam rozmiarze.
Generalnie mięso powinno, być dość zbite, bez żadnych odstających "farfocli", które jeśli są oczywiście odcinamy
Peklowanie:
- Mięso ważymy i układamy w naczyniu do peklowania.
- Z wody i soli przygotowujemy zalewę peklującą, której potrzebujemy 40% w stosunku do wagi mięsa. Zalewamy mięso schłodzoną solanką.
- Do niewielkiej ilości wody wrzucamy zioła, czosnek i ew. Maggi czy glutaminian i gotujemy na maleńkim ogniu ok. 15-20 minut
aż powstanie mocno aromatyczny wywar. Schłodzony dolewamy do naczynia z mięsem.
Ilość przypraw każdy musi ustalić sobie indywidualnie do swojego smaku.
Ja daję około główki czosnku (zgnieciony ręką razem z łupinką), kilka liści laurowych, kilkanaście ziaren pieprzu, po kilka ziarenek ziela angielskiego i jałowca, czasem dodatkowo 1 suszone pepperoncini - bo lubię 
- Całość przykrywamy i odstawiamy w chłodne miejsce.
Ja z racji zamieszkania trzymam peklujące się mięso w lodówce.
- Mięso co drugi dzień nakłuwam widelcem, żeby solanka miała szansę dotrzeć głębiej i obracam na drugą stronę. Pekluję od 7 do 10 dni (kawałki większe niż kilogram)
UWAGA:Jeżeli w trakcie peklowania zauważymy jakiekolwiek niepokojące objawy: zmiana zapachu solanki, zmiana jej faktury (zrobi się śliska, "glutowata"), spienienie się solanki przy brzegach naczynia, wtedy należy reagować!!!
Solankę zlać do garnka, zagotować, odcedzić i wystudzić po czym ponownie zalać dobrze wypłukane mięso.
Jeżeli sytuacja się powtórzy, przygotować nową solankę!!!Osuszanie i dalsza obróbka: Zapeklowane mięso wyciągam, wycinam kawalątek ze środka, próbuję stopień zasolenia i od tego uzależniam czy tylko płuczę, czy też moczę mięso w czystej, zimnej wodzie.
Po opłukaniu (wymoczeniu) pakujemy mięso w siatki, bądź własnoręcznie sznurujemy - ja wolę ten drugi sposób, zawieszamy na kijach wędzarniczych i w chłodnym miejscu dajemy mu przez noc odcieknąć z nadmiaru wody, zalewy etc.

Następnego dnia uzbrajamy się w mnóstwo cierpliwości i wędzimy...
- w moim przypadku trwa to ok. 6 - 8 godzin przy średniej temperaturze ok. 70 - 80 st C.


Uwędzone mięso sparzyć (ok. godziny na każdy kg mięsa w temp 90 st C.)...
... a potem pozostaje nam już tylko cieszyć się smakiem pysznych, domowych wędlin




Jeżeli nie jesteśmy aktualnie w posiadaniu wędzarni, to nic straconego...

Przygotowane w ten sposób mięso (bez sznurowania) spokojnie możemy upiec w piekarniku.
Zapeklowane mięso po upieczeniu nie zszarzeje a będzie naturalnie różowe wewnątrz.
Proporcje zalewy peklującej za www.wedlinydomowe.pl