Montenegro 2014

Dzień pierwszy
Wyjazd 08.08.2014 godzina 4:10 miejsce Płock.
Liczba podróżników 4 - 2 dorosłych, dwoje młodzieży nastolatków.
Cel podróży - Belgrad.
Po długiej podróży około godziny 18:30 docieramy do stolicy Serbii.
Niektóre widoki nie napawają optymizmem.

Po zakwaterowaniu udaliśmy się na obiadokolację i nocne zwiedzanie.
Nasze jedzenie.

Udaliśmy się w kierunku twierdzy

A przy niej takie oto atrakcje

Umęczeni późną porą ułożyliśmy się do spania.

Dzień drugi
Wyjazd 09.08.2014 godzina 8:10 miejsce Belgrad.
Liczba podróżników 4 - 2 dorosłych, dwoje młodzieży nastolatków, czyli nic się nie zmieniło.
Nikt nie zaspał, nikt nie zrezygnował.
Cel podróży - Sutomore/Brca czyli miejsce naszego dwutygodniowego odpoczynku w Czarnogórze.
Po drodze mijaliśmy jakieś cerkwie

Jechaliśmy krętymi drogami przez Czarnogórskie góry

oraz tunele

W Podgoricy na środku skrzyżowania pasły się konie, jednak aparat był w schowku i nie zdążył tego uwiecznić.

Około godziny 17:45 dotarliśmy do celu.
To nasz apartament

A to widok z tarasu kojący oczy

A ten nie napawa optymizmem

Po rozpakowaniu się ruszyliśmy ponownie na obiadokolację

Potem byl wieczorny spacer i wędrowaliśmy wśród tłumu wczasowiczów.
No i czas na spoczynek, a wcześniej obowiązkowo wino

Richie nie Italia w tym roku?


No niech bedzie ta Czarna Gora

rysiek_r74 napisał(a):Po rozpakowaniu się ruszyliśmy ponownie na obiadokolację

Jak to ponownie ,
straszne z Was głodomory .

tony montana napisał(a):Richie nie Italia w tym roku?

Niestety, nie dało rady.
Może inną razą

mysza73 napisał(a):

rysiek_r74 napisał(a):Jak to ponownie ,
straszne z Was głodomory .

No niestety
W podróży człek strasznie głodnieje, a po dojechaniu nie chce się nic robić

Dzień trzeci
10.08.2014
Jako, że dziś niedziela i dwa dni drogi za nami, przyszedł czas na błogie lenistwo.
Wszak po to tu przyjechaliśmy.
Podczas urlopu trzeba naładować akumulatory, czyli jak najwięcej odpoczynku.
Oczywiście zwiedzanie jakieś będzie, ale nie teraz.
Rano kierunek plaża - pływamy. Ludzi nie za wiele, woda ciepła.
Później śniadanie, opalanie na tarasie, kawa.
Ludzi na plaży zaczęło przybywać.


No to i my udaliśmy się w celu zmoczenia naszych podpieczonych gorącym słońcem ciał

Po zachodzie słońca

udaliśmy się na spacer nadmorską promenadą.
Tłum ludzi gęstniał.
Odkryliśmy skąd dobiegają muzyczne hałasy. Tak jakby tutejsi didżeje chcieli, aby słychać ich było w całej Czarnogórze, a najbardziej chyba w Serbii, żeby wiedzieli co stracili.
Nam takie hałasy nie przypadły do gustu , a przechodząc obok można wręcz ogłuchnąć
Na szczęście trochę nas ukoił ten widok

Dzień nie stracony, wszak jakiś kościółek chociaż od zewnątrz zaliczony.

mysza73 napisał(a):

Też tak mieliśmy jak to zobaczyliśmy

rysiek_r74 napisał(a):

mysza73 napisał(a):

Też tak mieliśmy jak to zobaczyliśmy

Ale jakąś "normalną" plażę sobie znaleźliście ?

Zapowiada się ciekawie;)
Pozdrawiam z Płocka!

mysza73 napisał(a):Ale jakąś "normalną" plażę sobie znaleźliście ?

pod apartamentem mamy taką

wawerek napisał(a):Zapowiada się ciekawie;)
Pozdrawiam z Płocka!

A my pozdrawiamy z Montenegro

rysiek_r74 napisał(a):

mysza73 napisał(a):Ale jakąś "normalną" plażę sobie znaleźliście ?

pod apartamentem mamy taką

Eeeeeeeeeeeeee, jak tak to spoko ,

wkręciłeś mnie z tym kołchozem .

Dzień czwarty
11.08.2014
Nadal błogie lenistwo.
Codziennie do plaży przybija taki stateczek i zabiera chętnych w kierunku Bar, Petrovaca.

Smażymy się drugi dzień i już się nieźle przypiekliśmy.
Zapomniałem dodać, że podczas takiego lenistwa jest czas na nadrobienie zaległości w czytaniu książek.
Aby się trochę schłodzić aktualnie czytam książkę pod tytułem "Mróz"
dodatkowo można wyskoczyć gdzieś na materacu

a wieczorem zobaczyć zachód słońca.

mysza73 napisał(a):Eeeeeeeeeeeeee, jak tak to spoko ,

wkręciłeś mnie z tym kołchozem .

kołchoz rzeczywiście robi wrażenie
dobrze, że my trochę z boku tego jesteśmy i mamy wybór

rysiek_r74 napisał(a):

mysza73 napisał(a):Ale jakąś "normalną" plażę sobie znaleźliście ?

pod apartamentem mamy taką

Odetchnęłam z ulgą, bo już byłam przerażona... Już myślałam o jakiejś Bułgarii za rok w formie all in, ale takei zdjęcia wyleczają mnie bardzo szybko