Chorwacki przekręt
Jednym z najpopularniejszych kierunków wakacyjnych wyjazdów zmotoryzowanych turystów z Polski jest Chorwacja. Nic w tym dziwnego, to stosunkowo niedaleko leżący kraj, który oferuje krystalicznie czystą i ciepłą wodę w morzu, zabytki pamiętające czasy świetności starożytnego Rzymu, smaczną kuchnię i niezłe wino, a przy tym nawet osoby, które nie władają językiem angielskim, nie będą tam zupełnie zagubione.
Niestety, wakacyjny nastrój skłania niektórych kierowców do łamania przepisów - w tym parkowanie bez wniesienia stosownej opłaty. Okazuje się, że może być to początek finansowych kłopotów.
Jak informuje niemiecki automobilkub ADAC, europejscy turyści otrzymują pisma wysyłane przez mieszczącą się w Puli kancelarię prawną. Z ich treści wynika, że kierowca zaparkował w Chorwacji bez uiszczenia należności.
Problem polega na tym, że w piśmie żąda się od kierowców zapłaty kary powiększonej o koszty zagranicznej windykacji - razem 350 euro, czyli 1,5 tys. zł. Tymczasem kara za takie wykroczenie popełnione na terenie Chorwacji nie przekracza równowartości 40 euro, czyli około 170 zł.
Co robić w takim przypadku? ADAC radzi, by nie opłacać nieadekwatnie wysokich kwot proponowanych przez agencje windykacyjne czy kancelarie prawne. Jest to zgodne z orzeczeniem Trybunał Sprawiedliwości UE z marca 2017 roku.
Europejski organ stwierdził wówczas, że kierowca z zagranicy musi zapłacić karę za nieuiszczoną opłatę parkingową, ale wiążący jest tylko nakaz wydany przez sąd, a nie przez prywatną firmę. Należy zwrócić się do bezpośrednio do jednostki, która w danym kraju jest uprawniona do nakładania kar i tam wyjaśnić sytuację. Jeśli to się nie uda, pozostaje zwrócenie się o pomoc prawną.
Zgodnie z przepisami zagraniczny mandat nabiera mocy prawnej po zatwierdzeniu przez polski sąd. W przypadku poważniejszych naruszeń prawa nie należy sądzić, że policja innego europejskiego państwa zrezygnuje z powodu tej trudności. Zresztą błahe przewinienia popełnione za granicą zwykle uchodzą nam na sucho, a kierowcy nawet się o nich nie dowiadują.
Dav napisał(a):W Tucepi tylko wybrańcy dostają mandaty.
Auto z przodu i auta z tyłu nie.
Auto z Polski pośrodku tak.
Ciekawe podejście mają w tym Tucepi.
Piękna antyreklama miejscowości i podejścia do turystów.
Tym bardziej że jesteśmy pierwszy raz i w samej tej miejscowości zostawiliśmy w 3 dni ponad 1500 kun w różnych firmach które opłacają podatki miejscowej Gminie.
Strzał w stopę w podejściu do klienta!
EwciaEwelina napisał(a):Mam identyczną sytuację...dziś otrzymałam przedsądowe wezwanie do zapłaty za brak biletu parkingowego w Puli z 2013 r....szukam informacji!
EwciaEwelina napisał(a):Mam identyczną sytuację...dziś otrzymałam przedsądowe wezwanie do zapłaty za brak biletu parkingowego w Puli z 2013 r....szukam informacji!
EwciaEwelina napisał(a):EwciaEwelina napisał(a):Mam identyczną sytuację...dziś otrzymałam przedsądowe wezwanie do zapłaty za brak biletu parkingowego w Puli z 2013 r....szukam informacji!
Dzwonił mąż do Ambasady i mówią że to naciągacze...mandat przedawnia się po 5 latach według informacji urzędnika.