Tak więc nowy dzień, przywitał nas właśnie na plaży Kalamitsa, niedaleko wąziutkiej dróżki do Linarii. Poniedziałkowy prom odpływa stąd wcześnie rano, stąd poranny ruch, przejechało niedaleko nas kilkanaście samochodów. Poza tym słychać było pianie kogutów, beczenie pasących się w pobliżu owiec i plusk małych falek rozbijających się o plażę. Miejsce naszego noclegu nie było szczególnie urokliwe, płaska dolina porośnięta trzcinami, podzielona na działki i działeczki będące głównie pastwiskami, otoczona wzgórzami porośniętymi roślinnością sucholubną. Ale małe, kwadratowe, białe, typowe greckie domki, to było coś, od czego trudno było nam oderwać wzrok....naprawdę tu dotarliśmy, naprawdę się udało, jesteśmy na greckiej wyspie
Nie spieszymy się, nie ma takiej potrzeby. Pomysły na dziś były różne, wygrał ten, by korzystając z pięknej pogody odwiedzić miasteczko Skiros a potem poszukać sobie pustej plaży na popołudnie i nocleg
Na tej wyspie właściwie wszędzie jest blisko


.png)
.png)
.png)
.png)


