Jura Krakowsko-Częstochowska, VI 2025 (Złoty Potok)

Jakby to tak krótko nazwać? Szlak Orlich Gniazd w piękniejszej wersji?

ziemniak napisał(a):Szlak Orlich Gniazd w piękniejszej wersji?

Zbieram się (ale jakoś opornie to idzie) do pokazania przedostatniego etapu naszego tegorocznego zwiedzania Jury...

Nie znałem tego miejsca. Trzeba będzie je odwiedzić.

empire13 napisał(a):Nie znałem tego miejsca.

Ja trafiłam na nie dzięki relacji Wojtka (Franz), a że Brama Twardowskiego i Diabelskie Mosty były niejako po drodze do Olsztyna, więc trzeba było je zobaczyć

Olsztyn





W Olsztynie i jego najbliższych okolicach z pewnością byłoby co zwiedzać przez całe BBW , gdybyśmy właśnie tu, a nie w Bobolicach, wybrały miejsce noclegowe. Ze względu na upał tego dnia, nawet terenu zamkowego nie miałyśmy siły obejść w całości. Będzie więc w kolejnych odcinkach tylko ta niewielka część, którą zobaczyłyśmy.

Auta zostawiłyśmy na sporym parkingu, najbliższym wejścia na teren zamku. Bilety kupuje się w parkomacie, najniższy możliwy czas pobytu to 4 godziny (jak dla nas, nawet za długo) z opłatą 20 zł.

Pierwsze kroki skierowałyśmy jednak nie do zamku, lecz do zacienionego ogródka restauracji Basteja przy ulicy Zamkowej, wiodącej do bramy zamku.



Idąc do bramy wejściowej na zamkowe tereny, minęłyśmy „Owcę na rowerze” - rzeźbę Michała Batkiewicza łączącą turystykę rowerową na terenie gminy z intensywnym wypadem owiec na olsztyńskich wzgórzach.

W kasie przy bramie wejściowej nabyłyśmy emeryckie bilety (6 zł od głowy) uprawniające do wejścia na tereny zamkowe.





Postanowiłyśmy podejść do Baszty Cylindrycznej.





Najpierw jednak po schodkach i ścieżką w kierunku wieży Sołtysiej z platformą widokową (wstęp płatny dodatkowo, już przy wejściu do baszty, ulgowy 5 zł). Jednak na nią nie weszłyśmy, panujący upał wprowadził nas w niemoc (chociaż sporo zwiedzających osób takich odczuć nie miało ). Kwadratowa Wieża Sołtysia zwana też jest Wieżą Starościńską, prawdopodobnie jej historia sięga XII wieku (niektórzy badacze utożsamiają ją ze wzmiankami o strażnicy Przemiłowice), na pewno istniała już w XIII wieku. To najstarszy murowany fragment zamku, mury mają grubość 4 – 4,6 m.

Zamek Olsztyn jest jednym z największych reliktów obiektów obronnych Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej. Badania archeologiczne wykazały, że w XI wieku wznosił się tutaj drewniany gród obronny, który w połowie XII wieku uległ spaleniu. Murowany zamek powstał w drugiej połowie XIII wieku jako strażnica pierwsza wzmianka o niej (pod nazwą Przemiłowice) pochodzi z 1306 roku. Kazimierz Wielki w czasie swego panowania rozbudował strażnicę w jeden z najbardziej warownych zamków na pograniczu śląsko-małopolskim.
W 1370 r. król Ludwik Węgierski przekazał Olsztyn w lenno księciu Władysławowi Opolczykowi (podobnie jak wspomniane wcześniej zamki w Mirowie i Bobolicach), pod koniec XIV wieku odzyskał go dla Korony Władysław Jagiełło po tygodniowym oblężeniu zamku.
W XV wieku powstał tzw. dolny zamek, który prawdopodobnie był rozbudowywany w kolejnym stuleciu . Aż do XVI wieku zamek był kilkakrotnie przebudowywany z powodu kruszenia się murów wskutek osuwania się skał.
W 1587 roku Olsztyn był atakowany był przez wojska austriackie arcyksięcia Maksymiliana Habsburga, pretendenta do tronu polskiego. Dowódcą zamkowej załogi był wówczas starosta Kasper Karliński. Jego porwany kilkuletni syn wystawiony został pod zamek na pierwszą linię ognia. Obrona się powiodła, z poświęceniem jednak życia syna dowódcy, doszło też do uszkodzeń zamku. Odbudową kierował kolejny starosta, Joachim Ocieski. Po jego śmierci zamek popadł w ruinę, gdyż sprawujący swoje obowiązki od 1613 r. starosta Mikołaj Wolski nie dbał o Olsztyn, koncentrując się na utrzymaniu rezydencji w Krzepicach. Już w czasie lustracji z 1631 roku zamek był mocno zniszczony
W czasie potopu Szwedzi po krótkim oblężeniu zdobyli Olsztyn, zrujnowali zamek i spalili miasto. Po zakończeniu wojny zamek był ruiną niezdatną do użytkowania. Przez krotki czas próbowano go naprawić, ale szybko zaniechano odbudowy ze względu na wysokie koszty tego przedsięwzięcia. W 1722 roku rozebrano duże fragmenty dolnych partii zamku, aby uzyskać materia! na odbudowę spalonego kościoła św. Jana Chrzciciela w Olsztynie. W wie¬ku XIX za¬mek był już o¬pusz¬czo¬ny i zrujnowany.

W czasach rozkwitu Olsztyn składał się z zamku dolnego, środkowego i górnego, dwóch podzamczy i potężnych murów. Do dziś zachowały się zarysy wielu tych budowli, ale najefektowniejsze są dwie wieże: cylindryczny stołp i kwadratowa Wieża Sołtysia. Archeolodzy odkryli fundamenty kuźnicy i ślady dymarek.
W służącej jako spiżarnia jaskini położonej na terenie zamku dolnego odkryto kilkaset krzemiennych narzędzi wykonanych przez neandertalczyków , a opisano też złożony system tuneli i szczelin.

Wieży Starościńskiej nie udało nam się zdobyć , bo podczas naszej wizyty tam nie była dostępna , nikt z ekipy nie pamiętał dlaczego , więc sprawdziliśmy zdjęcia . Okazało się , że byliśmy tam w ubiegłym wieku , gdy jeszcze były prowadzone prace rekonstrukcyjne Sporo się tam zmieniło , więc trzeba będzie ponownie wybrać się tam . . .


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):... byliśmy tam w ubiegłym wieku ...

A nawet w ubiegłym tysiącleciu.
Tak jak i ja.

pzdr

Nie mam własnego porównania, jak Olsztyn wyglądał 40 lat temu... Wówczas bowiem widziałam "kominową" wieżę z okien autobusu . Teraz mi się podobało , a zapewne gdyby nie było tak gorąco, zobaczyłybyśmy znacznie więcej.

Dotarłyśmy do ruin zamku górnego z cylindryczną wieżą.





Gotycki stołp z 2-giej połowy XIII wieku miał pierwotnie wysokość 20 m, później basztę podwyższono do 35 m. Wieża u podstawy została zbudowana z kamieni, w dolnej części była okrągła, w górnej ośmiokątna ceglana ( nadbudowana w XV w.). Nie miała tradycyjnego wejścia, można się było tam dostać przez otwór ulokowany na wysokości około 8 m od podstawy (używając kołowrotu lub korzystając z pomostu z części mieszkalnej zamku). Służyła ona jako więzienie dla skazanych na śmierć głodową, a w czasie wojny była miejscem schronienia dla oblężonych. W baszcie tej, z wyroku Kazimierza Wielkiego, więziony był wojewoda poznański Maćko Borkowic. Ukarany został za to, że stanął na czele konfederacji panów wielkopolskich przeciw królowi. Więzień otrzymywał dziennie tylko dzban wody i wiązkę siana. Podobno wytrzymał tak 40 dni, a jego jęki i przekleństwa słychać było w całym zamku. Niektórzy twierdzą też, że przywiedziony głodem do szaleństwa zaczął żywić się własnym ciałem. Nie potwierdzona plotka mówiła, że tak sroga kara podyktowana była osobistą zemstą króla za tajemne schadzki Borkowica z królową Jadwigą Żagańską. Ponoć duch Borkowica błąka się po zamku w ciemne noce…

Zastanawiałem się czy dotrzesz do Olsztyna jurajskiego... Zamek, okoliczne skałki i lasy to miejsce relaksu wielu częstochowian.

Dawno nie byłam w Olsztynie, choć mieszkam bardzo blisko od niego.
Faktycznie zmiany są spore.
Jeździmy po świecie, a to, co mamy pod nosem, jest nam nieznane .
Muszę kiedyś pojechać na zamek w Olsztynie i zobaczyć na własne oczy, jak on teraz wygląda.

Też mam blisko do Olsztyna, i nie tylko, tak jak wcześniej pisałem jest duża zmiana na plus w stanach zamków jurajskich. W Olsztynie często bywam na zamku, kilka razy do roku, tak jak w Bobolicach i Mirowie, widać postępy w pracach podnoszenia tych warowni z ruin, nie tylko tych poza tym. jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu nie można było nawet wejść na teren zamku ze względu na ich stan i bezpieczeństwo zwiedzających jak np w Siewierzu, Rabsztynie. Teraz rewitalizacja tych i innych zamków pozwala na kontakt z historią naszego regionu.
W Olsztynie też się zmienia na lepsze, widać zainteresowanie turystyczne, w weekendy , jeśli jest ładna pogoda ludzi jest zatrzęsienie, że nie idzie przejść alejką do głównej bramy, a parking pęka w szwach od samochodów różnorakich rejestracji.
Do tego w Olsztynie ale na błoniach innych zamków odbywają się cyklicznie różne imprezy , nie tylko historyczne, ale i tematyczne np Święto Wina i Serów na rynku olsztyńskim.
także Zapraszamy!