Jak to było w PRL -wspomnienia na wesoło

Cyk - i masz wszystko na karcie

Na ścianę lub drzwi, statyf i cyk!!
Sorry, tak chciało mi się też podpowiedzieć

hajduczek napisał(a):tak mi gdzieś "dzwoniło" ,że mówisz o zrobieniu zdjęcia .....ale właśnie zastanawiałam się jak uniknąc odbicia światła

weldon napisał(a):w taką transparentną, matującą kieszonkę

będę próbowała.....Dziękuję

Spróbuj lampę błyskowa przysłonić pergaminem, he he, w razie jego braku
białym papierem śniadaniowym, a nawet chusteczka higeniczna. To naprawde działa!!!!

Zegarki elektroniczne z melodyjkami.....

JacYamaha napisał(a):Jeszcze tylko wspomnę o pięknych obrusach z ceraty.

Co roku kupuję nową i obijam na działce stół pod śliwą!

krakuscity napisał(a):To się czytało ...

Gwoli uzupełnienia - kolejny stopień dorosłości uzyskiwało się po przez zmianę pisma z:
Misia na Płomyczek, póżniej Płomyk, Świat Młodych (Młody Technik dla niektórych też), a na koniec gazetę "młodych kadr" - "Sztandar Młodych".

A jak już tu jesteśmy, to w Świecie Młodych publikował Papcio Chmiel.
A jak Papcio Chmiel - to "Tytus, Romek i A'tomek", a jak komiks to
"Kapitan Żbik", "Kapitan Kloss" no i, kultowe' "Czterej Pancerni i Pies"
i "Przygody Koziołka Matołka" oraz "Kajtek i Koko" ewoluujący w "Kajka i Kokosza"
(EGEBEGE!EGEBEGE! kaprala Zbójcerzy).
Rewolucję w tych socjalistycznych produkcjach, w 1976 roku, zrobił "Relax" - magazyn opowieści rysunkowych.
Rosiński, Christo, Wróblewski, Szyszka, Mleczko, Lutczyn, Kobyliński.
Rewolucja.
To tu pojawili się wymienieni "Kajko i Kokosz", "Thorgal" (któż nie kochał się w Aaricii?) oraz Orient Men.

Miałem wszystkie 31 egzemplarzy!

weldon napisał(a):

krakuscity napisał(a):To się czytało ...

Gwoli uzupełnienia - kolejny stopień dorosłości uzyskiwało się po przez zmianę pisma z:
Misia na Płomyczek, póżniej Płomyk, Świat Młodych (Młody Technik dla niektórych też), a na koniec gazetę "młodych kadr" - "Sztandar Młodych".

A jak już tu jesteśmy, to w Świecie Młodych publikował Papcio Chmiel.
A jak Papcio Chmiel - to "Tytus, Romek i A'tomek", a jak komiks to
"Kapitan Żbik", "Kapitan Kloss" no i, kultowe' "Czterej Pancerni i Pies"
i "Przygody Koziołka Matołka" oraz "Kajtek i Koko" ewoluujący w "Kajka i Kokosza"
(EGEBEGE!EGEBEGE! kaprala Zbójcerzy).
Rewolucję w tych socjalistycznych produkcjach, w 1976 roku, zrobił "Relax" - magazyn opowieści rysunkowych.
Rosiński, Christo, Wróblewski, Szyszka, Mleczko, Lutczyn, Kobyliński.
Rewolucja.
To tu pojawili się wymienieni "Kajko i Kokosz", "Thorgal" (któż nie kochał się w Aaricii?) oraz Orient Men.

Miałem wszystkie 31 egzemplarzy!

Pamiętacie "RAZEM"? Moja teraźniejsza teściowa zostawiała mi to to w teczce! O teczki były w kioskach "RUCHU"
Teraz rano wstajesz, włączasz kampa i masz wszystko!!!!
Ale się narobiło!!!

Jurek napisał(a):Pamiętacie "RAZEM"?

... i Wielkiego Ptaka? Nie! To było w Radarze.
Jak on się nazywał? Niedawno, a może dawno, ten czas tak leci, czytałem wywiad z tym rysownikiem, który wymyślił tego rozczochrańca na strusich nogach.
Nie pamiętam

Jurek napisał(a):Spróbuj lampę błyskowa przysłonić pergaminem, he he, w razie jego braku
białym papierem śniadaniowym, a nawet chusteczka higeniczna. To naprawde działa!!!!

"... dzieci Słodowego, pijące mleko ..."

Ach, dalibyście sobie radę, gdyby tak zrzucić was teraz w środku lasu?

Dam wam fory: finka i zapałki
Kiedyś to trzeba było przejść na jednym życiu i bez kodów.

weldon napisał(a):

Jurek napisał(a):Spróbuj lampę błyskowa przysłonić pergaminem, he he, w razie jego braku
białym papierem śniadaniowym, a nawet chusteczka higeniczna. To naprawde działa!!!!

"... dzieci Słodowego, pijące mleko ..."

Ach, dalibyście sobie radę, gdyby tak zrzucić was teraz w środku lasu?

Dam wam fory: finka i zapałki
Kiedyś to trzeba było przejść na jednym życiu i bez kodów.

Ja stary harcerz byłem! Skończyłem karierę na funkcji zastępcy Komendanta Hufca do spraw turystycznych. Obozów kilkanaście, dwa międzynarodowe. Do
tego Lena młoda harceka do dziś mi w sercu zalega! Poskanuje fotki to pokażę

Jurek napisał(a):Ja stary harcerz byłem!

A mnie mundur nigdy nie pociągał
Ale pare obozów, zuchy, harcerze się zaliczyło.
A potem namiot w Łebie (moro mi wtedy patrol z tyłka ściągnął - uzbrojeni byli,
bo to strefa nadgraniczna, to i nie dyskutowałem za bardzo),
Mazury na dziko ("panie, tam nie chodź, tam niemce"), Bieszczady we wrześniu
(świt, ty, księżyc i mgła się podnosi nad spaloną wsią).
WOP przestrzegał - "Milicja tutejsza. Nie licz na nich. Oni rodziny tu mają,
to cię pierwsi w ich ręce oddadzą".
Łupków, Komańcza, Baligród. Wtedy to był prawdziwy Dziki Zachód. Prund to tylko w herbacie.
Jeżeli w Łupkowie jest taka ręczna pompa przed schroniskiem, to, mogę się pochwalić,
jam ci ją kopał i wodę pierwszą zaciągał. Po trzydzieści sekund para machaliśmy. Wysoko trzeba było ciągnąć.
Dłużej niż pół minuty - nie szło.

A jak Baligród to:

"Najlepsze piwo to leżajski full
Gul gul gul, gul gul gul
Leżajski full, gul gul

Takiego piwa nie pił nawet król
Gul gul gul, gul gul gul
Leżajski full, gul gul
(Wańka Wstańka zdaje się?)

... ale z beczki. W kuflu zasada była taka:
bierzemy trzy.
Pierwszy z gwinta.
Drugi na dwa razy.
Trzecim się delektujemy.

Kto miał wytapetowane ściany plakatami ?? Z bratem prenumerowaliśmy Dziennik Ludowy, a na rozkładówce zawsze był plakat... czego to my nie mieliśmy na ścianach... Papa Dance, Sandra i C.C. Cath a obok Def Leppard, van Hallen AC/DC czy Saxon... nie było kawałka wolnej ściany... a do tego słomiana mata z plakietkami...

Kurde... co to były za czasy... łza się w oku kręci normalnie...

Viniu napisał(a):Kurde... co to były za czasy... łza się w oku kręci normalnie...

To se ne vrati

Ale na strychu u rodziców znalazłem kilka lat temu zbieraną własnoręcznie kolekcję pudełek po zapałkach - spore pudło i dwa oryginalne plakaty SBB

Viniu napisał(a):Kto miał wytapetowane ściany plakatami ??

Ja malowałem osobiście.
Plakatówkami.
Jak wróciłem z któryś wakacji, to dowiedziałem się, że ojciec planował
ciężkie tortury, bo zachciało im się odmalować mój pokój.

Pokryło, i to nie wszędzie, za jakimś czwartym razem.
Skrobali taką drucianą szczotką na wiertarce. Mieszkanie wyglądało jak młyn.

Długo nie mogłem odżałować moich Beatlesów i graficznej interpretacji hendrixowej
Burning of the Midnight Lamp.

Za moich czasów dużo popularniejsze, zamiast plakatów, były takie zdjęcia, stykówki, z zespołami.

No co ty! Prywatna drukarnia wtedy! Ty wiesz, co by tam można było zmalować?

weldon napisał(a):

Viniu napisał(a):Kto miał wytapetowane ściany plakatami ??

Ja malowałem osobiście.
Plakatówkami.
Jak wróciłem z któryś wakacji, to dowiedziałem się, że ojciec planował
ciężkie tortury, bo zachciało im się odmalować mój pokój.

Mojego pokoju już się przemalować normalnie nie dało
. . . może olejną
. . . w każdym razie - stanęło na tapetowaniu

piotrf napisał(a):

weldon napisał(a):

Viniu napisał(a):Kto miał wytapetowane ściany plakatami ??

Ja malowałem osobiście.
Plakatówkami.
Jak wróciłem z któryś wakacji, to dowiedziałem się, że ojciec planował
ciężkie tortury, bo zachciało im się odmalować mój pokój.

Mojego pokoju już się przemalować normalnie nie dało
. . . może olejną
. . . w każdym razie - stanęło na tapetowaniu

A propos tapet i malowania ...
... mój pokój był już wytapetowany.

W dodatku dwuwarstwowo
Wierzchnia warstwa to (pomiędzy wieloma innymi zawiesinami )dwa ogromne plakaty z końmi (przywiezione z Empiku bodajże z Marszałkowskiej), no i seria pocztówek oraz kalendarz z malarstwem Muszyńskiej-Zamorskiej.

A że remont "miał nastąpić w najbliższym czasie" (patrz: jeśli się powiedzie wypad po tapety do łódzkiego Centralu), to na jednej ze ścian - w akcie buntu "przeciwko" - wymalowałam "Modlitwę bez słów".

Wypad do Łodzi się powiódł: zamiast tapet były perfumy "Reve", skarpetki frotte i ... ukochana kurtka sztruksowa. No i zapas pepsi w małych szklanych butelkach (w Białymstoku nie było ich wtedy w sprzedaży )