To ja dorzucę swoje 3 grosze...
Staram się nie oceniać skali czyichś wydatków na urlopie, bo sama potrafię "zaszaleć" i wydać więcej, niż mogę
Staram się jednak nie zdradzać jakie kwoty wydałam, chyba ,że ktoś zapyta mnie o cenę konkretnego dania opisywanego w relacji, czy apartmana, choć i tak wolę udzielać takich informacji na priva.
Nie podoba mi się, że ktoś może autorytarnie stwierdzić, że takiej , a takiej to kwoty nie wydałby na Cro, bo są lepsze miejsca...Ja byłam już w wielu miejscach przed moją przygodą z Cro, która trwa już 7 lat - owszem , były to miejsca piękne, a może w pewnych aspektach piękniejsze niż Chorwacja...Jednak upodobałam sobie na spokojne spędzanie urlopów właśnie ten kraj - z wielu powodów, i nie zamierzam się tego wstydzić, czy kwestionować słuszności tego wyboru, bo ktoś to podważa. Chorwacja ma różne oblicza - potrafi być ekskluzywna - zwłaszcza w mało uczęszczanych przez naszych Rodaków rejonach. I tu w pełni zgadzam się z
boboo - jak nas stać, a zwłaszcza,że ciężko na to pracujemy, to nie zawaham się wydać większych kwot , jeśli ma mi to pomóc lepiej poznać daną wyspę (np. na rejs, czy wynajęcie łodki do eksploracji), czy poznać kulturę regionu ( tak jest np, gdy zamawiam coś nowego do jedzenia - np. danie z truflami na Istrii, czy koźlęcinę na Peljeszcu) lub po prostu - wydać na koncert, wejść odpłatnie na jakąś wieżę, czy mury, czy też zakupić lokalne produkty, foldery, książki i mapy.
Myślę,że koszt urlopu w Chorwacji zależy od tak wielu czynników, że nie ma nawet sensu go uśredniać.
Jedni wolą rozrywki typu piwo, frytki i dyskoteka na nadmorskim bulwarze, inni wynajęcie motorówki...Można jechać większą grupą do dużego lokum na uboczu i wtedy wydatki się rozłożą, a można tak jak my jechać we dwójkę i chcieć apartmana w pierwszej linii brzegowej - bo taki mamy kaprys.
Na wakacje jeździmy raz w roku - nie wyjeżdżamy na długie majówki ani w zimie na narty, więc jest to zazwyczaj urlop 3 - tygodniowy z uwzględnieniem kilku wysp ( więc i wydatki na promy), dlatego całkowity koszt mojego pobytu mógłby kogoś zszokować - kogoś kto pojechał na np. 10 dni.
No i tyle ode mnie
