Pogoda w tym roku jest dość kapryśna. W
niedzielę 25.08 stwierdziliśmy ze na plaże nie chce nam się isć i jechać na wycieczke rowniez nie. Dzien uplynał bardzoooo leniwie. Jednak to lenistwo po południu nas zaczęło męczyć więc postanowilismy przejść sie do Zivogosce. Zawsze omijalismy je i hotel Nimfa.
Przed wyjsciem chmurzyło sie konkretnie, ale cały dzień był zachmurzony i nie zapowiadał tego co nastąpi potem...
Specerek starą drogą do Zivogosce:

Oczywiście obżarstwo po drodze figami
Widok na Igrane z Zivogosce:


Kilka zdjęć samego Zivogosce:



Spacerek po Zivo trwałby dłuzej gdyby nie coraz bardziej nadciągające chmury i ciężkie grzmoty....a my do domu daleko a ja się jeszcze boję burzy szczególnie tutaj
Spacer przerodził sie w trucht a potem bieg...ale zdążylismy i na całe szczęście bo potem działo się to:


Burza na szczęście zatrzymała się na górach, ale w nocy była kolejna bardziej głośna.
Poniedziałkowy poranek 26.08 był raczej lekko zachmurzony, czekalismy do południa z wyjsciem na plaze, ale chmur było sporo, wiec spontanicznie i nawet jednogłosnie stwierdziliśmy że jedziemy na wycieczkę. Pierwszym etapem był Omis. Zwiedzany juz kilkakrotnie ale zawsze jest coś nowego co nam umkneło wcześniej.
Droga do Omiša i chmury zawieszone na górach:

Sam Omiš natomiast przywitał nas bezchmurnym niebem:

No prawie bezchmurnym

:

Spacer wzdłuż Cetinki:



Kolejnym etapem naszej wycieczki były Imotski. W Omišu wjechalismy na droge wzdłuż Cetiny kierujac sie na Sestanovac. Droga bajkowa, bardzo pokręcona, wąska (momentami na 1 samochód) ale widoki piękne.

Po minięciu Kučič, Zadvarje droga stała się łagodniejsza.
Sestanovac widziany z "dołu" musimy się tam dostać:)

Za Sesanovac, za zjazdem na autostradę ukazał nam sie taki widok na Biokovo:




Po kilku próbach sfotografowania Sv. Jure z auta udało się:) chyba nawet z nie najgorszym rezultatem

Mijamy zjazd na autostradę i tunel pod Biokovem ale o tym później.

Po kilkunastu kilometrach ukazuje nam się aki widok na Imotski:

Widać juz nawet ogromne dziury:

No i jestesmy juz coraz blizej:

Po wjechaniu na parking i kilku krokach wyżej ukazał sie nam taki widok Modro Jezero (moje ulubione):

Drugie jeziorko Crveno Jezero ( juz mniej dostępne)

Ciekawostką jest to że jak Modro Jezero w czasie bardzo upalnego lata (czasem) wysycha całkowicie ( co jest dla mnie mało prawdopodobne) miejscowi urządzaja sobie na jego dnie mecze piłki nożnej
Po kilku fotkach ( jednych mniej innych bardziej udanych) czas na powrót.
Mąż po przeczyaniu na forum Cro o tunelu pod Biokovem stwierdził, że musimy sie nim przejechac.

Bramki przed wjazdem, przejazd przeszło 4 kilometrowym tunelem kosztował nas 20 kun, ale warto sie przejechac. Nie mozemy sie nadziwic, że Chorwaci porafią zbudowac drogi w najbardziej trudnych miejscach, tunelach pod masywami gór, a Polacy mają problem z wybudowaniem prostej autostrady na płaskim terenie!! no cóż...

Tunel Sv. Illija

Po wyjeździe z tunelu ukazuje sie nam taki widok na Jadran:

Na szczęście zdążylismy na zachód słońca w Igrane i nie mogłam się oprzeć zrobić zdjęć..
Dzwonnicy Crkvy Gospe od Rosarija:

I zachód słońca spod Kościoła:

Dzisjejszy dzień upłynął bardzo spokojnie bez szalenstw. Poranek był brzydki ale po obiadku był plażing a potem Makarska by night....

Tym jakże miłym akcentem kończę na dziś bo juro trzeba wcześnie wstać bo KORKYRA czeka
C.D.N