Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Historia do 1960

Rozmowy na tematy nie związane z Chorwacją i turystyką. Tu można dyskutować rozrywkach, muzyce, sporcie itp. Można też prowadzić rozmowy "ogólnotowarzyskie". Zabronione są dyskusje o współczesnej, polskiej polityce.
Ale uwaga! Również tu obowiązuje przestrzeganie regulaminu forum i kulturalne zachowanie!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 14.07.2014 21:24

Pogibane to strasznie, bo tak naprawdę, to gdzie ta Polska w 1914 była?

Zamienić na "ziemie polskie", to trzeba będzie przyznać rację Arkonie, zamienić na "ziemie Królestwa Polskiego", to ni cholery Kraków nie pasi, może ... No właśnie - co wpisać?
Ziemie Polski przedrozbiorowej? :D
arkona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1302
Dołączył(a): 18.10.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) arkona » 15.07.2014 06:57

Kiepura napisał(a):
arkona napisał(a):Po tym linku z 90minut należy sądzić, że Szczecin to nie są ziemie polskie, bo u nas początki futbolu są dużo starsze.


W 1886 roku raczej trudno mówić o polskości Szczecina, a SC Preussen Stettin raczej nie skupiał polskiej młodzieży.
Ale fakt, tytuł w 90minut.pl dobry, treść mniej szczęśliwa. Dlatego zmieniłem też mój wpis.

Przecież tam była mowa o ziemiach polskich, a nie o narodowości uczestników meczu. Dlatego też pierwszy mecz na ziemiach polskich odbył się o wiele wcześniej. Może gdzieś na Śląsku jeszcze wcześniej niż u nas.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 15.07.2014 07:20

arkona napisał(a):Dlatego też pierwszy mecz na ziemiach polskich odbył się o wiele wcześniej.

– Graymyż co inszego, już mi ta gra omierzła.
- Cóż tedy chcemy?
- Graymyż (w) pił(k)ę.
- Ale trzeba wiele biegać y bieganiem nogi mordować!
- Wolę ja karty grać, albo warcaby, to się może siedząc odprawić.
- To przysłucha kostyrom, nie dziatkom uczciwym!
- Do tego wiem, że ty kostki umiesz składać.


Obrazek
Rozmówki polsko-niemieckie, Gdańsk 1612 r. :)

W piłkę grywał Zygmunt III Waza, choć z opisów wynika, że nie była to włoska odmiana calcio, gdzie dwie, 25-osobowe drużyny przekopywały piłkę na drugą stronę rynku, ani zakazana przez Edwarda III piłka nożna, tylko coś bardziej przypominające squasha.
Łukasz Gołębiowski, jeden z pierwszych polskich etnografów, na początku XIX wieku tak opisywał jedną z ludowych zabaw:
Dzielono się na dwie bandy i rzucano ku sobie piłkę, nie już nie ręką, lecz kijem w nią trafiając.[…] Ten grzecznie podaje, a tamten rozumnie odbija.
Za czasów Augusta III, grano w gry, opisane przez Jędrzeja Kitowicza:
Ta piłka używana była dwojako: raz do trafienia nią w rękę[…] albo też do uderzania o ziemię, albo łapania jej na powietrzu jak najdalej i uganiania się za nią całymi partiami.
A grano:
Był to kłębek z wełny albo pakuł, tęgo po wierzchu nićmi osnuty, potem skorą obszyty, albo tez nićmi różnego koloru w siatkę obszyty. Niektórzy kładli w sam środek piłki chrząstkę rybią lub cielęcą dla lepszej sprężystości.

Swoją drogą w 1773 Komisja Edukacji Narodowej zalecała:
Nierozdzielnym idąc związkiem edukacyja moralna z edukacyją fizyczną będą zdolne dać społeczności cnotliwego człowieka – ojczyźnie dobrego obywatela.
A dziś ani jedej, ani drugiej w szkołach za bardzo nie ma ;)
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 15.07.2014 08:55

Obrazek

Podobno dziś matura za trudna, a z matematyki to już ogóle nie do przejścia ;)


Pińcet czwarta, szyścet czwarta ... grunt, że okrągła :D
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 16.07.2014 20:42


Okazuje się, że nie tylko polska 8)

Ukraiński portal Zaxid.net pisze o 120. rocznicy rozegrania pierwszego meczu w historii ukraińskiej piłki nożnej. A wszystko dlatego, że odbył się on we Lwowie - czyli na terytorium Ukrainy.

14 lipca 1894 roku odbył się mecz między drużynami lwowskiego i krakowskiego Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół". Warto nadmienić, że we Lwowie w lutym 1894 powstało towarzystwo "Sokił", które było organizacją ukraińską, jednak w meczu rozegranym w Parku Stryjskim występował powstały w 1867 polski "Sokół".

W artykule "120 lat na boisku" autor portalu Zaxid.net nazywa rozgrywkę "pierwszym w historii meczem na terytorium Ukrainy". Autora jedynej bramki w meczu - Włodzimierza Chomickiego - nazywa "pierwszym w historii strzelcem ukraińskiego i lwowskiego futbolu".

Tak rozpoczyna się historia futbolu na terytorium Ukrainy. Chociaż w sąsiedniej Polscę datę tę również uważa się za początek historii polskiego futbolu. Warto dodać, że 120 lat temu obydwa miasta (Kraków i Lwów), przedstawiciele których brali udział w meczu we Lwowie, znajdowały się w granicach Austro-Węgier - zaznacza autor.

Artykuł wspomina też o tym, iż komitet wykonawczy ukraińskiej federacji piłkarskiej ustanowił w 1999 roku dzień 16 lpca 1894 jako początek histoii ukraińskiego futbolu. Miałoby to oznaczać, że ukraińska piłka nożna ma historię starszą m.in. niż futbol rosyjski, jak i historia tego sportu w innych krajach europejskich. 8)

A więc ...
Kiepura napisał(a):W 1886 roku raczej trudno mówić o polskości Szczecina
No widzisz, jak najbardziej można mówić :D

Ba, można przyjąć, że skoro dziś Szczecin znajduje się w granicach polskich, a właśnie w Szczecinie urodziła się Katarzyna, księżniczka anhalcka, późniejsza Katarzyna II Wielka, caryca Rosji, to spokojnie możemy przyjąć, że na rosyjskim tronie zasiadała swego czasu nasza obywatelka, co stawia umizgi Stanisława Augusta w zupełnie nowym świetle ;)
Kiepura
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4359
Dołączył(a): 17.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kiepura » 16.07.2014 22:06

weldon napisał(a):
A więc ...[/color]
Kiepura napisał(a):W 1886 roku raczej trudno mówić o polskości Szczecina
No widzisz, jak najbardziej można mówić :D



No pewnie, papier wszystko zniesie :lol:

W sumie to wówczas Ukraińców we Lwowie było tyle ile Polaków w Szczecinie, więc jakaś logika w tym jest :roll:
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 17.07.2014 07:55

Z profilu znajomego. Abstrakcja? Nie dziś ...:

no to o magii.
historia może przydługa, ale czytajcie, bo daje abstrakcyjnie dobrego kopa.

Jadę sobie autobusem linii 180. Na siedzeniach naprzeciwko mnie siedzi sobie para:
pan tak pod siedemdziesiątkę, pani również.
Pan miętosi czule łapkę Pani i opowiada: "A teraz pójdziemy na wódkę na Stary Rynek, potem do restauracji, a na koniec jak zdążymy, to skoczymy do Muzeum Narodowego".
Pani szczerząc się od ucha do ucha: "No to po takim maratonie to spać będziemy do jutra" Autobus się kolebie Alejami Ujazdowskimi, pan opowiada dlaczego Aleja Szucha nazywa się jak się nazywa i jaką ma za sobą historię.

Na jednym z przystanków wsiada babeczka koło 50. Koleś lat 20 siedzący obok zrywa się krzycząc "Proszę siadać, proszę siadać". Babeczka śmiejąc się perliście: "No ja Cię przepraszam, ale taka stara jeszcze nie jestem" Chłopaczyna opada na siedzenie, autobus się kolebie, świat zatapia się w słuchawkach iphonów, stronach gazet i książek.
Toteż nikt nie zauważa wsiadającego do autobusu staruszka - bluza adidasa, dżinsy, koszulka polo okulary przeciwsłoneczne i uśmiech dookoła głowy. Nikt poza pierwszą Panią od wódeczki na starówce. Rzeczona zrywa się ze swojego miejsca patrząc na staruszka, zaczytana część świata podnosi głowy znad książek i również wstaje pokazując staruszkowi miejsce. Ten początkowo się kryguje, no ale siada i uśmiecha się jeszcze szerzej, choć wydawałoby się, że to niemożliwe. Po sekundzie na kolana tarabani mu się wnuczek mamroczący z niezadowoleniem w języku lengłidź, że zmęczony, że ciasno, że brak czekolady. Na to jak spod ziemi wyrasta mama i z zamorskim akcentem tłumaczy latorośli, że albo u dziadka na kolanach, albo na stojąco, więc jakby nie ma o czym mówić.

I tu zaczyna się dziać magia.
Bowiem Pani od wódeczki opierając głowę na kolanach męża mówi do dziadka "A Państwo, co - też na wakacjach w Polsce?" Dziadek odwraca się całym sobą do obcej sobie kobieciny i mówi "Tak, tak, na obchody Powstania, bo wie Pani ja walczyłem w Powstaniu i chciałem wnukom Warszawę pokazać". Pan od Pani od wódeczki włącza się w dialog: "Oooo, to tak jak my też na obchody i popatrzeć na Warszawę - ja jestem z Nowego Jorku, żona ze Stuttgartu, mój tata walczył o Polskę, ale musiał wyjechać, u żony podobnie, ale ona prawie nie zna Warszawy".
Pani od wódeczki z klasyczną babską ciekawością "A Wy skąd?" Dziadek: "No teraz z Australii, ale po niewoli i powstaniu, to byłem wszędzie: w Chinach, w Belgii, aż skończyłem w Australii". W trakcie rozmowy, co niebywałe pół autobusu dosłownie zaczyna świecić uśmiechami i serdecznością.
Koleś, który ustąpił dziadkowi miejsca schyla się do wnuczka i mówi "Your grandpa is a hero, you know?" Dzieciaczyna puchnie ze szczęścia. Mama wręcza dzieciakom jakieś słodycze i mówi, żeby się nie ubabrały czekoladą. Klasyczny, przypadkowo siedzący obok babol z kategorii tych, którym nigdy nic się nie podoba, na takie dictum odzywa się fantastyczną angielszczyzną i wyszczerzem pokazującym wszystkie wiekowe plomby "Children always are.... brudne" Dziadek tłumaczy.
Autobus rży. wysiadam. Przed wyjściem kładę dziadkowi łapsko na ramieniu mówiąc "Dziękuję. Za Warszawę".
Dziadek śmiejąc się rubasznie "Nie ma za co". a łezka mu kap na brodę.

Koniec historii. Siedzę i piszę tego posta. Łezka mi kap. Na brodę.


Klimat taki ...

Organizuję dziś spacer po Powązkach Wojskowych. Jakby kto miał ochotę - zapraszam na osiemnastą przy bramie od strony Krasińskiego.
W poniedziałek, też o osiemnastej porządkujemy kwatery - również zapraszam.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 17.07.2014 08:46

17 lipca 1944 roku.

Wilno.

W godzinach porannych na odprawę z sowieckim dowództwem zostaje zaproszony komendant wileńskiego okręgu AK Aleksander Krzyżanowski "Wilk".
Po przybyciu na miejsce zostaje przez Sowietów aresztowany. Ten sam los spotyka kadrę dowódczą oddziałów AK przybyłą na odprawę do Bogusz.
Wojska NKWD oraz Armia Czerwona przystępują do rozbrajania i zatrzymywania żołnierzy Armii Krajowej. Radiostacja wileńskiego okręgu AK nadaje meldunek:
"...W dniu 17.07 podstępnie Sztab Okręgu Nowogródek i Wilno aresztowany ..."
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 18.07.2014 08:08

363 lata temu, 18 lipca 1651 roku, został wbity na pal Aleksander Kostka-Napierski.

Napierski przybył w okolicach kwietnia do Nowego Targu i posługując się sfałszowanymi listami rozpoczął werbunek do wojska, które miało rozprawić się z Kozakami. Jednakże, był to początek przygotowań do wzniecenia buntu na Podhalu.

Kostka – Napierski w połowie czerwca 1651 roku na czele oddziałów chłopskich zajął zamek w Czorsztynie. Rozpoczął umacnianie zamku oraz wystosował odezwę do okolicznych chłopów aby koncentrowali się pod zamkiem. Jego apel jednak spotkał się z mizernym odzewem. Pod jego rozkazy przybyła tylko grupa Łętowskiego.

Sytuacja buntowników była trudna, co prawda odparli oni atak z 18 czerwca dragonów starosty dobrzyńskiego, jednak nie mogli oprzeć się oddziałom biskupa krakowskiego w sile 1000 ludzi i 6 dział.
24 czerwca zamek został zdobyty, a Napierski zostały wydany za cenę wolności swoich kompanów.
Został przewieziony do Krakowa i po torturach skazany na śmierć, przez nabicie żywcem na pal.

Obrazek

Kiedyś propaganda kreowała go na przywódcę buntu chłopskiego, ale historia dowodzi, że po prostu działał na usługach Chmielnickiego.

**************************************

Około godziny 19:00, 18 lipca 1931 roku, więzień Demkowski, były oficer Wojska Polskiego, został przywiązany do słupka, przy którym stała drewniana trumna. Chwilę później pluton egzekucyjny podniósł broń. Kilka minut po dziewiętnastej lekarz stwierdził zgon Demkowskiego.

Na terenie warszawskiej Cytadeli wykonano wyrok na bolszewickim szpiegu.

Obrazek
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 22.07.2014 07:41

22 lipca ...

"Działo się w Pałacu Królewskim w Dreźnie, dnia 22 lipca 1807 r.

Napoleon, z Bożej łaski i przez Konstytucję, Cesarz Francuzów, Król Włoski, Protektor Konfederacji Reńskiej: potwierdziliśmy i potwierdzamy powyższą Ustawę Konstytucyjną podana nam w skutku 5 artykułu traktatu zawartego w Tylży, a którą My uważamy za zdolną dopełnić nasze obowiązanie względem ludów Warszawy i Wielkiej Polski, godząc oraz ich swobody i przywileje ze spokojnością państw ościennych."


W ten oto sposób została nadana Konstytucja Księstwa Warszawskiego, najwyższy akt prawny regulujący podstawy funkcjonowania Księstwa.

Obrazek ~Baciarelli

**************************
22 lipca 1942 na Umschlagplatzu

Siedemdziesiąt dwa lata temu, 22 lipca 1942 Niemcy rozpoczęli masową wywózkę Żydów z warszawskiego getta do komór gazowych Treblinki. Przez dwa miesiące wywieziono na śmierć ponad ćwierć miliona ludzi. W getcie pozostało około siedemdziesiąt tysięcy. Z nich też niewielu przeżyje.

Warszawskie getto było największym spośród założonych przez Niemców. Dzień przed rozpoczęciem akcji Niemcy aresztowali zakładników, m.in. część Rady Żydowskiej. Zatrzymani mieli być rozstrzelani w przypadku niepodporządkowania się ludności getta niemieckim zarządzeniom. 22 lipca 1942 r. na ulicach getta pojawiły się obwieszczenia podpisane przez Radę Żydowską, informujące o decyzji władz niemieckich, dotyczącej przesiedlenia na Wschód wszystkich Żydów zamieszkałych w Warszawie, bez względu na wiek i płeć. - Każdy przesiedleniec Żyd ma prawo zabrać ze swojej własności 15 kg jako bagaż podróżny. Bagaż o wadze powyżej 15 kg będzie skonfiskowany. Wszystkie przedmioty wartościowe, jak pieniądze, biżuteria, złoto itd. mogą być zabrane. Należy zabrać żywność na 3 dni - głosiły obwieszczenia na murach.

23 lipca 1942 r. Adam Czerniaków, przewodniczący Rady Żydowskiej, nie zgodził się na podpisanie zarządzenia o deportacji, przewidującego dzienne limity osób doprowadzanych na Umschlagplatz, w tym również dzieci. Wieczorem popełnił samobójstwo. W liście do żony Czerniaków pisał: „Żądają ode mnie bym własnymi rękami zabijał dzieci mego narodu. Nie pozostaje mi nic innego, jak umrzeć”.

Żydów prowadzono na Umschlagplatz. Tam w wielkim tłoku, często godzinami, czekali na wagony. Jeden z ocalałych świadków tak to opisał: Wagony bydlęce nie miały stopni. Wyznaczeni policjanci po dwóch na każdy wagon otrzymali rozkaz liczenia ludzi, po sto osób na wagon. W ciągu niecałej godziny przy akompaniamencie krzyku bitych, lamentu matek, które pogubiły swe dzieci, załadowano sześćdziesiąt wagonów. Przez małe, zakratowane drutem okienka przedostał się ostatni krzyk rozpaczy ciasno stłoczonych ludzi.

5 sierpnia na Umschalgplatz przyszedł ze swoimi wychowankami z Domu Sierot Janusz Korczak. W ślad za nimi poszły dzieci z innych sierocińców i domów opieki, razem z opiekunami i wychowawcami.

Wywózki trwały przez cały sierpień do pierwszych dni września. Akcję wysiedleńczą przeprowadzały obok SS, jednostki pomocnicze złożone z Litwinów, Ukraińców i Łotyszy. Ważną rolę w akcji wysiedlania odegrała Żydowska Służba Porządkowa, ostatecznie większość żydowskich policjantów podzieliła los pozostałych mieszkańców getta.

Od dwóch lat organizowane są w Warszawie obchody rocznicy Wielkiej Wywózki. Tak będzie i w tym roku. Marsz Pamięci rozpocznie się dziś o godzinie 18:00 pod pomnikiem Umschlagplatz przy ulicy Stawki róg Dzikiej, a zakończy około 19:30 na ulicy Nowolipki. Tam aktor Sylwester Piechura odczyta testamenty Dawida Grabera i Nachuma Grzywacza spisane w pierwszych dniach likwidacji getta podczas zakopywania Archiwum Ringelbluma. Trasa Marszu Pamięci przebiegać będzie następującymi ulicami: Stawki, Karmelicka, Dzielna, Jana Pawła II, Nowolipki.

**************************
22 lipca 1944 roku Lublin

Niemcy dokonali masakry na zamku lubelskim. Masowo wymordowano 300 więźniów zamku w Lublinie.

W pierwszej połowie lipca 1944, w związku ze zbliżaniem się Armii Czerwonej, Niemcy rozpoczęli „opróżnianie” więzienia na zamku. Około 1500 więźniów wysłano wówczas na stracenie do pobliskiego obozu koncentracyjnego na Majdanku. Ostatni etap likwidacji więzienia miał miejsce 22 lipca 1944, na kilka godzin przed opuszczeniem Lublina przez Wehrmacht. Więzienni strażnicy wsparci przez specjalne komando egzekucyjne SS zastrzelili tego dnia blisko 300 Polaków i Żydów. Była to pierwsza w okupowanej Polsce likwidacja więzienia połączona z eksterminacją więźniów.

**************************
Od '45 wzwyż ...

Nie bacząc na to, jaką datę świętują, komuniści oddawali trasy, mosty, trawniki i wszystko, co się udało oddać, zanim się rozsypało i co trzeba było już na dzień po dodaniu naprawiać.

Jednym słowem: d. E. Wedel ;)
garbowski
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3632
Dołączył(a): 30.12.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) garbowski » 23.07.2014 09:03

23 lipca 1944 roku -wyzwolenie mojego rodzinnego miasta Lublina :mrgreen: . Dowództwo radzieckie przeprowadziło eksperyment zdobycia miasta tylko siłami wojsk pancernych co skończyło się sporymi stratami wśród pancerniaków. Ciekawostką jest to że w walkach o Lublin uczestniczyły czołgi Sherman, produkcji amerykańskiej które w ramach akcji lend -lease dostarczano Rosji.
fotki z domowego archiwum...
ulica Lubartowska..
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 23.07.2014 09:19

garbowski napisał(a):wyzwolenie
;)

1944 - Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego wydał dekret o podporządkowaniu spraw dotyczących Armii Krajowej.

W tym celu, na terenie właśnie co wyzwolonego obozu koncentracyjnego na Majdanu Rosjanie natychmiast utworzyli ... obóz filtracyjny NKWD dla żołnierzy Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych, wykorzystując w tym celu infrastrukturę hitlerowską 8)

******************************

Warszawa:

"... główne arterie miejskie na szlaku odwrotu wypełnia tłum zmęczonych i brudnych żołnierzy, ciągnących nieprzerwanie samochodami, wozami, konno i pieszo z Pragi przez most Kierbedzia w kierunku szosy modlińskiej i przez most Poniatowskiego,
al. Jerozolimskimi - do Wolskiej i Grójeckiej.
Od strony Radzymina i Otwocka dochodzą głosy artylerii frontowej. Tu i tam wybucha strzelanina na oślep.
Na ogół jednak odwrót oddziałów wojskowych przez Warszawę ma przebieg dość spokojny."
garbowski
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3632
Dołączył(a): 30.12.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) garbowski » 23.07.2014 09:28

weldon napisał(a):
garbowski napisał(a):wyzwolenie
;)


jakbyś tego nie nazwał....oswobodzenie też nie bo to zalatuje 17 IX 1039 roku... :oczko_usmiech: . Odnośnie Majdanka...wuj żony miał zakład fotograficzny i tylko jak na teren obozu weszli Rosjanie przyjechali po wuja żeby robił fotografie...piece były jeszcze ciepłe, widoki masakryczne. Po południu dostarczył zrobione odbitki...niestety wieczorem panowie z niebieskimi otokami przyjechali do domu i kazali oddać klisze, wszystkie. Los zdjęć jest mi nieznany, bo akurat tych nigdzie nie opublikowano.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 23.07.2014 11:38

W przyrodzie nic nie ginie. Pewnie leżą w jakimś archiwum w Moskwie lub Petersburgu.

Jakiś czas temu wypłynęły zdjęcia z powstania, z aparatu, który został trafiony pociskiem i chłopak go wyrzucił.
Prawdopodobnie aparat podniósł Niemiec, który oddał go do fotografa w Lublinie.
Temu udało się wyjąć film, wywołać i zrobić odbitki, przy czym zrobił sobie na lewo kopie.

I ta kopia, po latach, wypłynęła.
garbowski
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3632
Dołączył(a): 30.12.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) garbowski » 23.07.2014 13:49

weldon napisał(a):W przyrodzie nic nie ginie. Pewnie leżą w jakimś archiwum w Moskwie lub Petersburgu.


..jak choćby te, kolorowe fotografie http://teatrnn.pl/leksykon/node/1697/ko ... irnbergera
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Prawie Hyde Park, czyli wszystko oprócz polityki.



cron
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone