Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Historia do 1960

Rozmowy na tematy nie związane z Chorwacją i turystyką. Tu można dyskutować rozrywkach, muzyce, sporcie itp. Można też prowadzić rozmowy "ogólnotowarzyskie". Zabronione są dyskusje o współczesnej, polskiej polityce.
Ale uwaga! Również tu obowiązuje przestrzeganie regulaminu forum i kulturalne zachowanie!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
turan
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 419
Dołączył(a): 18.09.2004
Niemiecki Gross, Pasikowski nie pokażą stodoły w Gardelegen

Nieprzeczytany postnapisał(a) turan » 27.12.2012 21:09

Za portalem Historycy.org:

15 kwietnia 1945 żołnierze posuwającej się na wschód 102 Dywizji Piechoty IX Armii Stanów Zjednoczonych natknęli się w miejscowości Gardelegen na wypaloną murowaną stodołę. Okazało się, że znajdują się w niej spalone i osmalone zwłoki 1016 jeńców wojennych i więźniów obozów koncentracyjnych. Co się tam wydarzyło? Dnia 13 kwietnia 1945 jednostka SS umykająca przed Sowietami i prowadząca ich w "marszu śmierci" ze wschodu, natknęła się na amerykańskie czołówki i postanowiła usunąć zbędny "balast". Ok 1100 więźniów spędzono do stodoły z sianem, podlano benzyną i podpalono. Na wprost wrót stodoły ustawili się SS-mani z bronią maszynową, granatami, panzerfaustami i dobijali tych, którym udało się jakimś cudem wydostać z płonącego budynku. Oprócz SS w akcji brali również udział żołnierze Luftwaffe, Fallschirmjager, Hitlerjugend, Volkssturm. Kolejny przyczynek do legendy o "rycerskim" niemieckim żołnierzu.
Amerykanom tylko w 4 przypadkach udało się ustalić tożsamość ofiar. Dla 301 ofiar ustalono zaledwie ich numery obozowe. 711 wieźniów w ogóle nie zidentyfikowano. Udało się ustalić narodowość 186 poległych: 60 Polaków, 52 Rosjan, 27 Francuzów, 17 Węgrów, 8 Belgów, 5 Niemców, 5 Włochów, 4 Czechów, 4 Jugosłowian, 2 Holendrów, 1 Meksykanina (?) i 1 Hiszpana.
Amerykanie zmusili mieszkańców okolicznych miejscowości do kopania grobów i grzebania zwłok.


Komentarz Janusza Wojciechowskiego za "wPolityce.pl":

Żaden Gross nie napisał o tym książki, żaden Pasikowski nie nakręcił o tym filmu.

Stodołę w Gardelegen polało niemiecką benzyną i podpaliło niemieckimi zapałkami niemieckie państwo rękami niemieckich funkcjonariuszy. I funkcjonowała tam, podobnie zresztą jak w Jedwabnem, niemiecka jurysdykcja niemieckiej władzy.
O Jedwabnem wie dziś cały świat, a pies z kulawa nogą nie wie dziś o Gardelegen. Ilu ludzi w Polsce wie o tej stodole, choć to głównie Polacy się w niej smażyli...
Nie oczekujmy jednak filmu o Gardelegen. Dziś jest już inny trend. Pianista, Lista Schindlera... dziś trzeba pokazywać Niemców sprawiedliwych, najsprawiedliwszych wśród narodów świata. Choć trudno będzie o nowe arcydzieła, bo ławka niemieckich sprawiedliwych dość krótka była niestety.

Własnymi piórami, własnymi pieniędzmi z własnego, polskiego budżetu wspieramy budowę krok po kroku fałszywego, zakłamanego obrazu minionej wojny. Tego obrazu, w którym będzie istnieć i kłuć w oczy upiorne Jedwabne, a nie będzie w nim miejsca dla mizernej, cichej stodoły w Gardelegen...
Pal sześć, że w ten obraz wierzą już Niemcy. Ale że my, Polacy zaczynamy wierzyć – to już jest jest prawdziwy problem. To już jest narodu duch zatruty...
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009
Re: Niemiecki Gross, Pasikowski nie pokażą stodoły w Gardele

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 27.12.2012 22:44

turan napisał(a):... dziś trzeba pokazywać Niemców sprawiedliwych, najsprawiedliwszych wśród narodów świata.

Dziwna teoria, nie poparta faktami, które coraz częściej pokazują zarówno Wehrmacht, jak i Luftwaffe, jako zwykłych zbrodniarzy.
Ale, wracając do tematu, sprawa Gardelegen jest dość znana. Z ocalałymi w tej zbrodni Polakami rozmawiał Wańkowicz (poszukiwał ich nawet w Stanach). Ich relacje, relacje niemieckie i amerykańskie, materiały z dokumentów do jakich dotarł opisał bodajże w "Od Stołpców po Kair" oraz w "W pępku Ameryki". TA pierwsza pozycja wydana była zdaje się w '69 roku.

Niestety, palenie stodół było w tym okresie dość rozpowszechnione.
O innym tego rodzaju mordzie opowiada film Idź i patrz (Иди и смотри), który opowiada o spaleniu mieszkańców wsi na Białorusi.
Spirala nienawiści nakręcana przez żołnierzy obu stron doprowadziła do wymordowania przez Sowietów kilkuset Łotyszy w Lędyczku, co było bezpośrednim powodem odwetu i spalenia polskich jeńców w pobliskich Podgajach.
Do niedawna sadzono, że zrobili to żołnierze łotewscy Waffen SS, dowodzeni przez Waffen-Sturmbannführera der SS J. Kilitisa, ale teraz, w zasadzie to pewne, wiadomo, że zrobili to Holendrzy należący do 48 pułku Waffen SS.
Bardzo dobry film o tym nakręcili - Elegia - akurat ostatnio go puszczali.

W Kołobrzegu został spalony, prawdopodobnie pośmiertnie, 13-osobowy oddział zwiadowczy chor. Marka Kahane.
Swoją drogą, ciekawy człowiek, był synem fryzjera z Tarnobrzega. Absolwent tamtejszego gimnazjum, przed wojną studiował prawo na UJ. Był świetnym piłkarzem, pływakiem (ratownik wodny), lekkoatletą.

Tak więc, jak widzisz, ani się o tym nie zapomina, ani nie fałszuje historii, ani nie milczy na ten temat.
Po prostu coraz mniej osób się tym interesuje, a niektórzy, szukając, nie wiem, sensacji? wyciągają od czasu do czasu takie, w zasadzie znane, rzeczy na światło dzienne.
Wspomnę jeszcze, że na cmentarzu Powstania Warszawskiego ilość ofiar liczy się ... w tonach popiołów.

Pozdrawiam

kaszubskiexpress
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14588
Dołączył(a): 12.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaszubskiexpress » 28.12.2012 09:43

W grudniu oglądałem dwa filmy dokumentalne o wermahcie, oba niemieckie i oba nie pozostawiły na tej organizacji suchej nitki, obaliły bezlitośnie mit szlachetnej formacji.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 28.12.2012 10:03

A widzisz, chyba cię myślami ściągnąłem. Oglądałem dziś fajny program o niemieckim Titanicu, kręconym w czasie wojny.

Jak na mój gust to za bardzo dorobili ideologię temu reżyserowi, który zaczął kręcić tę superprodukcje, jak to stał się ofiarą swoich prób przeinaczenia podtekstów propagandy Goebbelsowskiej, na propagandę antyfaszystowską, ale to trochę zbyt grubymi nićmi było szyte, natomiast zdjęcia do filmu kręcili w Gdyni, na SS Cap Arcona, który później stał się miejscem zbrodni na więźniach obozu koncentracyjnego.

Niemcy nie tylko podstawili pełen więźniów statek pod rakiety brytyjskich myśliwców, ale jeszcze, razem z ludnością cywilną z okolic Lubecki, dobijali tych, którym udało się dotrzeć do brzegu.
Niemcom chodziło o ukrycie swoich zbrodni wojennych, a postanowili to zrobić rękoma Anglików i to powszechnie znany fakt.

Z Gustloffem, który przedstawiany jest jako ofiara zapijaczonego, ruskiego, moriaka też nie jest tak prosto, jak to często podają i tu, mz, jedynymi odpowiedzialnymi za tę tragedię są sami Niemcy i coraz częściej słychać takie właśnie głosy.

kaszubskiexpress
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14588
Dołączył(a): 12.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaszubskiexpress » 28.12.2012 10:48

Winę za zatopienie Gustloffa ponoszą Niemcy. Użyli do ewakuacji uzbrojonej jednostki pomocniczej. Prosili się o storpedowanie. Jeśli dowódca łodzi podwodnej wiedział o obecności tysięcy kobiet i dzieci, to nawet gdyby na pokładzie było trzech Adolfów, to nie ma usprawiedliwienia dla jego czynu.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 28.12.2012 11:13

A wczoraj minęło 150 lat, od czasu, kiedy 27 grudnia 1862 roku do Warszawy przyjechał pierwszy planowy pociąg z Petersburga.
Tym sposobem miasto nad Wisłą stało się pomostem między Imperium a Europą.

Niby nic... wydaje się, że warto o tym wspomnieć :)
Niekoniecznie fetować, w końcu wraże ruskie to wybudowały, ale warto wiedzieć, że już 150 lat się meczymy z zimnymi kiblami ...


A propos kibli, niewiele z niego zostało, bo, wiadomo, jak co zbudowano w 1866 roku, to mało zabytkowe jest i należy to zniszczyć, spalić, zaorać, zburzyć, itp. *), ale w 1866 roku oddano do użytku w Warszawie Dworzec Terespolski, ważne ogniwo Kolei Warszawsko-Terespolskiej.

Piętro budynku zajęły biura zarządu Drogi Żelaznej Terespolskiej. Na parterze w hallu głównym umieszczono kasy biletowe (oddzielne dla każdej z ówczesnych trzech klas przejazdu), poczekalnie, bufety oraz kasy bagażowe (również oddzielne dla pasażerów klasy I i II oraz osobne dla pasażerów klasy III). Mieściły się tu również kasy bagażowe, poczekalnie i bufety sprzedające gorące dania: oddzielne dla pasażerów pierwszej i drugiej klasy, oddzielne dla pasażerów trzeciej klasy.

Trudno w to uwierzyć, ale budowniczowie dworca ... „zapomnieli" o ubikacjach i toaletach :D
Takie były jednak ówczesne standardy, zaś ta okolica Pragi w latach sześćdziesiątych XIX wieku nie była gęsto zabudowana i w wielu miejscach można było jeszcze natrafić na krzaki ... ;)

Od roku 1866 sprzed dworca kursował piętrowy omnibus konny łączący dworce Warszawsko-Wiedeński i Terespolski, nie mające połączenia kolejowego. Tramwaj konny zastąpił omnibusy w 1883 roku.
Był to przyczynek do rozwinięcia sporego biznesu przez warszawskich cwaniaków, którzy przyjezdnym sprzedawali na owe omnibusy ... bilety na miejsca stojące i siedzące :D

Dworzec, w 1915 roku, jako jeden z nielicznych warszawskich dworców uniknął większych zniszczeń ze strony wycofujących się wojsk rosyjskich, natomiast w okresie międzywojennym został przemianowany na bardziej znany pewnie przez wszystkich Dworzec Wschodni :)

Największe zniszczenia dworca związane są z 1944 rokiem, ale chciałbym nawiązać do tych wspomnianych, "bohaterskich" Niemców.

Mianowicie 5 września 1939 roku na dworzec dokonano kilku nalotów: doszło to masakry ludności cywilnej oczekującej tu na pociągi.
Pomoc niosły im warszawskie harcerki i uczennice, z których część zginęła w kolejnym bombardowaniu ...

Brygada Pościgowa robiła co mogła, ale cudów nie potrafiła i nie zatrzymała morderców z Luftwaffe :/
greenrs
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5859
Dołączył(a): 30.05.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) greenrs » 28.12.2012 13:16

Wielu zapomina, że ówczesne i dzisiejsze Niemcy to dwa zupełnie różne państwa. We współczesnym społeczeństwie niemieckim istnieje świadomość ogromu zbrodni, które popełnili ich przodkowie. Nikt się tego nie wypiera a znam Niemców, którzy autentycznie wstydzą się tego. Oczywiście istnieją również organizacje skrajnie nacjonalistyczne, ale nie jest ich tak dużo jak się u nas sądzi i nie więcej niż w każdym przeciętnym kraju. U nas natomiast wszelkie próby pokazania czy powiedzenia, że Polacy również nie byli święci i mają ciemne karty swojej historii, wywołują histeryczne ataki zwolenników polskiej martyrologii i teorii, że jesteśmy narodem wybranym i skrzywdzonym przez cały świat. Podobne poglądy funkcjonują do dzisiaj w Rosji, gdzie ciągle wielu ludzi uważa, że to wyłącznie ich kraj przyczynił się do zaprowadzenia "światowego pokoju" i ciągle istnieje kult Lenina czy Stalina a w wielu miastach do dziś stoją pomniki tych zbrodniarzy. Czy wyobrażacie sobie podobną sytuację w dzisiejszych Niemczech? Wydaje mi się, że jest to jedno z najbardziej tolerancyjnych społeczeństw współczesnej Europy. Przyznam, że będąc w tym kraju, sam jestem często zszokowany ilością obcokrajowców i ich dość swobodnym zachowaniem (szczególnie Turków). Na Niemcach nie robi to jednak żadnego wrażenia i traktują ich jak swoich.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 28.12.2012 17:50

greenrs napisał(a):Polacy również nie byli święci i mają ciemne karty swojej historii ...

Weź pod uwagę, że jest nam o tyle trudniej, że tu również bywamy osamotnieni, ponieważ nawet we własnych granicach, będąc państwem wielonarodowościowym, musieliśmy dokonywać wyboru pomiędzy byciem Polakiem, a byciem sąsiadem.
Nasze "ciemne strony", w równej mierze, rozkładają się na wszystkich, którzy wówczas, z różnych powodów, na naszych terenach, stanęli po drugiej stronie barykady.

Niemcom jest łatwiej, ponieważ pociągnęli za sobą pół świata, w związku z czym spokojnie mogą mówić o tamtym okresie, że to byli naziści, bo to ... byli naziści :D

Z Niemiec, z Belgii, Holandii, Chorwacji, Łotwy, Litwy, Ukrainy i dziesiątków innych państw, łącznie z Zakaukaziem i ... z Polską :)
Na szczęście u nas Waffen-SS utworzyli tylko Ukraińcy, mieszkający w granicach przedwojennych Polski (co im zresztą życie uratowało), natomiast już utworzenie Goralenvolku i Goralischer Freiwilligen Waffen SS Legion zakończyło się porażką :)
Dokładnie, to zabiegał o to niejaki Krzeptowski, później zresztą powieszony na drzwiach swojej chałupy za zdradę ojczyzny.

Niemcom udało się zgarnąć około 400 górali, którym obiecali służbę w Polsce, zwolnienie z więzień i obozów rodzin i takie tam różne. Na przeszkolenie dotarło ich 300, jako zdolnych do służby. Po drodze do obozu w Trawnikach, połowa (pewnie jak wytrzeźwiała ;)) dała wióra. Z pozostałych 140 Górali z powodów zdrowotnych w krótkim czasie zwolniono 21, a 19 innych zdezerterowało. Kilkudziesięciu Niemcy odesłali do domów, gdyż brakowało im jakichkolwiek zdolności do służby wojskowej lub odmawiali oni pełnienia służby. Ci, którzy pozostali, rozpoczęli otwartą wojnę ze szkolącymi się tam Ukraińcami. Skończyło się to dla nich nie najlepiej, gdyż część została wysłana do obozu koncentracyjnego Auschwitz. Ostatecznie według stanu z 21 marca 1943 r. w Trawnikach pozostało tylko dwunastu i Niemcy zrezygnowali z tworzenia Legionu. Niedoszłych legionistów wysłano na roboty do Rzeszy.

Podobno "miłość" Rzeszy do Podhalan wywodziła się z często przedstawianego na Podhalu znaku swastyki.
Długo nie trwała. SS-Gruppenführer Gottlob Berger (Szef Głównego Urzędu S) skomentował sprawę ironicznie: “(...) wierzę, iż tym samym kwestia naboru Górali jest ostatecznie załatwiona. Jestem stanowczo przekonany, iż potrafimy wojnę tę wygrać bez nich.” :)

A, tak przy okazji, różnych dziwnych, historycznych, rzeczy, to spotkaliście się kiedyś z ...

Obrazek

... Marszałkiem Marynarki Wojennej?

Nie? No to już się spotkaliście :D
Kiepura
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4359
Dołączył(a): 17.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kiepura » 14.01.2013 20:18

Zmarł Marek Eminowicz

Marek Eminowicz urodził się w 1933 r. w Krakowie. Pochodził z rodziny ormiańskiej o tradycjach patriotycznych. Dzieciństwo spędził w Michałowej koło Dobromila, a od 1938 r. mieszkał w Starym Sączu. Jego ojciec, pełniący funkcje nadleśniczego został w 1942 r. aresztowany i wywieziony do KL Auschwitz. Zmarł w trakcie kwarantanny.

W 1945 r. Marek Eminowicz wraz z matką zamieszkał w Krakowie. Był uczniem III Gimnazjum i Liceum im. Jana III Sobieskiego. Współtworzył organizację konspiracyjną o nazwie Związek Walczącej Młodzieży Polskiej, za co już jako student pierwszego roku historii UJ został aresztowany w październiku 1952 roku. Był więziony kolejno w Jaworznie i Tarnowie. Po odzyskaniu wolności kontynuował studia historyczne; reaktywował Krakowską Drużynę Harcerzy im. K. Pułaskiego "Zielona Trójka".

W 1969 r. rozpoczął pracę nauczyciela historii w V Liceum Ogólnokształcącym im. A. Witkowskiego, gdzie zasłynął jako niekonwencjonalny i niezwykle wymagający pedagog. Razem z uczniami - jak wspominają jego wychowankowie - w okresie PRL przemierzył całą Polskę i najdalsze zakątki świata.


http://www.swiadkowieprl.pl/p,krakow_1945/36
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 17.01.2013 13:01

A dziś rocznica ... no nie wiem ... :?

Wkroczenia 1. Frontu Białoruskiego do warszawy?

"Ze straszliwie ściśniętym sercem brnę przez spiętrzone zwały lodu na Wiśle.
Zimny wiatr gna nad Warszawą gęste ciemne chmury. Po pięciu miesiącach jestem w Warszawie.

Solcem do Tamki. O radości, stoją bloki całych domów na Smulikowskiego, Czerwonego Krzyża.
Tamka spalona, ale trzy domy obok Konserwatorium ocalały.
(...) Słońce, które nagle wyjrzało zza chmur, ozłaca pogorzelisko Nowego Światu i do reszty spalone pałacyki w Al. Ujazdowskich.
Ulica Wiejska poza kilkoma wyjątkami ocalała cała wraz z Hotelem Sejmowym. Drzewa w Alejach też stoją po dawnemu.
W parku Ujazdowskim brak tylko gromad dzieci, bo nawet Neptun ocalał.
Początek Kruczej spalony zupełnie, natomiast odcinki między Kruczą a Marszałkowska, Wilczą, Hożą, Wspólną są względnie całe.

Mokotów obronną ręką wyszedł z pożogi i przedstawia się o wiele lepiej niż Saska Kępa"


Wyzwolenie?
Ciężko nazwać bezczynne, trzymiesięczne, przypatrywanie się jak Niemcy niszczą miasto,
a potem wkroczenie, niemal bez wystrzału, do niebronionej już przez nikogo stolicy, wyzwoleniem.

Z pewnością było takim dla Robinsonów Warszawskich, którzy przetrwali okupację, powstanie, przetrwali okres popowstaniowy i, nareszcie, przestała im grozić śmierć z rąk niemieckich.
Tak samo dla szabrowników, którzy wkroczyli razem z "wyzwolicielami" zanim do miasta zaczęli powracać prawowici właściciele:

"W opustoszałych domach grasują już jak spod ziemi wyrosłe rzesze rabusiów. Rabują wszystko: ubrania, pościel, nakrycia. Garnki, nawet meble wywożą na wózkach ręcznych i furmankach przybyłych nie wiadomo skąd".

A czy było wyzwoleniem to, że w ślad za żołnierzami Armii Czerwonej szli enkawudziści z listami nazwisk działaczy polskiego podziemia, których mieli aresztować?

Do odbudowy przystąpiono zresztą niemal niezwłocznie już wiosną 1945 r. Warto pamiętać, że w najgorszych latach stalinowskiego terroru trwała m.in. wywalczona przez zapaleńców z wydziału architektury zabytkowej Biura Odbudowy Zabytków rekonstrukcja Traktu Królewskiego i Starego Miasta.

Mimo to mam ogromne opory przed używaniem pojęcia "wyzwolenie Warszawy 17 stycznia 1945 r.". Brzmi ono dla mnie mało przekonująco. Bo też w styczniu 1945 r. poza wspomnianymi robinsonami na lewym brzegu Wisły żołnierzy Wojska Polskiego nikt nie witał - nie było kogo wyzwalać.

Zasypane śniegiem ruiny miasta były, w zasadzie, bezludne.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wyzwolenie przyszło później.

Obrazek

Obrazek

Razem z dziećmi, które wróciły tu z rodzicami, razem z repatriantami zza Buga, którzy, mimo, że Warszawa była zniszczona, znaleźli również tu dla siebie miejsce:

Obrazek

Przeszło po pierwszych, drewnianych mostach, krze na Wiśle, łodziami ...

Obrazek

Obrazek

"Pod jednym z domów blisko powstańczej barykady leżał niepogrzebany szkielet człowieka, niewielki, o drobnych kościach, zapewne jakiejś dziewczyny, gdyż na czaszce utrzymywały się opierające się rozkładowi długie blond włosy. Obok szkieletu leżał zardzewiały karabin, na kości prawego ramienia widniała obok strzępów odzieży biało-czerwona opaska z wyblakłym nadrukiem AK" ~Pianista. Szpilman

Obrazek

Komuniści, potem tłumaczyli to zniszczeniami miasta, któremu to procederowi przyglądali się bezczynnie przez pół roku, wpadli na pomysł przeniesienia stolicy do Łodzi.

Warszawiacy zadecydowali inaczej.
Na miejscu, gdzie niedawno istniał wielki, warszawski kwartał, później zamieniony na getto,
leżały nieprzebrane ilości materiałów budowlanych.
Tak wielkie, że dziś, pobudowana tam dzielnica, znajduje się kilka metrów powyżej poziomu przedwojennych ulic.
Tak wielkie, że stała się zagłębiem cegły, która, tania jak barszcz, wykopywana w podziemnych sztolniach, gdzie, oprócz cegły, szukano pożydowskiego mienia, wywożona była na całe, warszawskie, województwo, zmieniając polską, drewnianą wieś, w wieś murowaną, czerwoną.

To z tego okresu pochodzi słynne powiedzenie: cegła podwójnie palona.

Obrazek
Obrazek

W październiku przybył Eisenhower
Obrazek
Też nie wierzył ...

Obrazek

Dziś widziałam - nogi mieli w worach,
Szeregami szli po śniegu żwawo,
Twoje dzieci, kiedy przyszła pora,
Powracają do Ciebie Warszawo!

Nie ma dla nich dziś śnieżnej zamieci,
mrozu, wichru, siekącej kurzawy,
po kolana brną kobiety, dzieci,
bo "co mi tam" - oni - do Warszawy!

Cóż to znaczy, że droga zawiana,
że na zgliszcza wrócą w poniewierce,
nie na stopach szliby - na kolanach,
niosąc w piersi okrwawione serce.

Idą, ciągną te rzeczy nędzarzy,
ci wyzuci z mienia pogorzelcy,
te sieroty, dzieci, ludzie starzy,
ci biedacy, duchem jakże wielcy.

Nie ma dla nich dziś żadnych zakazów,
nie chcą czekać na przepisy, prawa,
jak na hasło ruszyli od razu
pod sztandarem, a sztandar - "Warszawa"

Powitają Cię zbiedzoną rzeszą,
nie jak dawniej wspaniała i dumną
i zapłakać gorąco pospieszą
pod strzaskana Zygmunta kolumną

Dziś zamieszka - niczym jaskiniowiec
gruzy Twoje - kto syn Twój jest prawy.
Wierne dzieci masz - o tym sie dowiedz -
co w nieszczęściu nie rzucą Warszawy!
~Maria Kownacka "Powrót do Warszawy"
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 22.01.2013 09:15

22 stycznia 2012

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
kleeberg
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8037
Dołączył(a): 08.01.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kleeberg » 22.01.2013 11:58

150. rocznica wybuchu Powstania Styczniowego

Odezwa wzywającą do walki z rosyjskim zaborcą.


Komitet Centralny
jako Tymczasowy Rząd Narodowy,
22 stycznia 1863 r.


Nikczemny rząd najezdniczy, rozwścieklony oporem męczonej przezeń ofiary, postanowił zadać jej cios stanowczy: porwać kilkadziesiąt tysięcy najdzielniejszych, najgorliwszych jej obrońców, oblec w nienawistny mundur moskiewski i pognać tysiące mil na wieczną nędzę i zatracenie.

Polska nie chce, nie może poddać się bezspornie temu sromotnemu gwałtowi, pod karą hańby przed potomnością powinna stawić energiczny opór. Zastępy młodzieży walecznej, młodzieży poświęconej, ożywione gorącą miłością Ojczyzny, niezachwianą wiarą w sprawiedliwość i w pomoc Boga, poprzysięgły zrzucić przeklęte jarzmo lub zginąć.
Za nią więc, Narodzie Polski, za nią!

Po strasznej hańbie niewoli, po niepojętych męczarniach ucisku Centralny Narodowy Komitet, obecnie jedyny legalny Rząd Twój Narodowy, wzywa Cię na pole walki już ostatniej, na pole chwały i zwycięstwa, które Ci da i przez imię Boga na niebie dać przysięga, bo wie, że Ty, który wczoraj byłeś pokutnikiem i mścicielem, jutro musisz być i będziesz bohaterem i olbrzymem!
Tak, Ty wolność Twoją, niepodległość Twoją zdobędziesz wielkością takiego męstwa, świętością takich ofiar, jakich lud żaden nie napisał jeszcze na dziejowych kartach swoich.
Powstającej Ojczyźnie Twojej dasz bez żalu słabości i wahania, wszystką krew, życie i mienie, jakich od Ciebie zapotrzebuje.

W zamian Komitet Centralny Narodowy przyrzeka Ci, że siły dzielności Twojej nie marnuje, poświęcenia nie będą stracone, bo ster, który ujmuje, silną dzierżyć będzie ręką. Złamie wszystkie przeszkody, roztrąci wszelkie zapory, a każdą nieprzychylność dla świętej sprawy, nawet brak gorliwości, ścigać i karać będzie przed surowym, choć sprawiedliwym trybunałem Ojczyzny.
W pierwszym zaraz dniu jawnego wystąpienia, w pierwszej chwili rozpoczęcia świętej walki, Komitet Centralny Narodowy ogłasza wszystkich synów Polski, bez różnicy wiary i rodu, pochodzenia i stanu, wolnymi i równymi obywatelami kraju. Ziemia, którą Lud rolniczy posiadał dotąd na prawach czynszu lub pańszczyzny, staje się od tej chwili bezwarunkową jego własnością, dziedzictwem wieczystym. Właściciele poszkodowani wynagrodzeni będą z ogólnych funduszów Państwa. Wszyscy zaś komornicy i wyrobnicy, wstępujący w szeregi obrońców kraju, lub w razie zaszczytnej śmierci na polu chwały, rodziny ich, otrzymują z dóbr narodowych dział bronionej od wrogów ziemi.

Do broni więc, Narodzie Polski, Litwy i Rusi, do broni, bo godzina wspólnego wyzwolenia już wybiła, stary miecz nasz wydobyty, święty sztandar Orła, Pogoni i Archanioła rozwinięty. A teraz odzywamy się do Ciebie, Narodzie Moskiewski: tradycyjnym hasłem naszym jest wolność i braterstwo Ludów, dlatego też przebaczamy Ci nawet mord naszej Ojczyzny, nawet krew Pragi i Oszmiany, gwałty ulic Warszawy i tortury lochów Cytadeli.

Przebaczamy Ci, bo i Ty jesteś nędzny i mordowany, smutny i umęczony, trupy dzieci Twoich kołyszą się na szubienicach carskich, prorocy Twoi marzną na śniegach Sybiru. Ale jeżeli w tej stanowczej godzinie nie uczujesz w sobie zgryzoty za przeszłość, świętych pragnień dla przyszłości, jeżeli w zapasach z nami dasz poparcie tyranowi, który zabija nas, a depcze po Tobie! Biada Ci, bo w obliczu Boga i świata całego przeklniemy Cię na hańbę wiecznego poddaństwa i mękę wiecznej niewoli, i wyzwiemy na straszny bój zagłady, bój ostatni europejskiej cywilizacji z dzikim barbarzyństwem Azji.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 22.01.2013 12:51

„Nie miało ono żadnych widoków powodzenia. Niemniej pamięć tego aktu rozpaczy jest świętą dla każdego Polaka.
Nigdy jeszcze ofiara dla sprawy narodowej nie była tak bezinteresowna i tak wzruszająca. Nigdy tak szerokie warstwy społeczeństwa nie porwały się do akcji, która, w przeciwieństwie do roku 1830, nie posiadała nawet zawiązku regularnego wojska.
Nawet „biali”, którzy w duchu potępiali walkę przedsięwziętą w takich warunkach, przyłączyli się do niej przez patriotyzm. I, jak zawsze, Litwa powstawała zawsze z etnograficzną Polską.”


Trochę to nie do końca prawda, bo, przynajmniej, dwie grupy jednak zyskały na powstaniu.

Zdarzało mi się również słyszeć głosy, że jedną z konsekwencji powstania, jest 17 września i że powinniśmy wówczas dążyć do zawiązania sojuszu Rosji z Francją, na czym pewnie byśmy skorzystali, kosztem Prus, ponieważ tylko taki sojusz dawał nam nadzieję, na, poparte autorytetem Francji, włączenie do Królestwa Poznania, Gdańska, a nawet Wrocławia, ale wydaje mi się, patrząc na to, jak władze carskie traktowały Królestwo i Warszawę, że są to fantastyczne mrzonki bardziej, niż coś prawdopodobnego.

Wątpię, żeby Rosji, wówczas wszak poniosła kilka porażek na różnych frontach, zależało na pogłębieniu "warszawskiego worka" i wystawienie się na atak ze strony pozostałych cesarzy.


*******************************************

Taka ciekawostka, powyżej jest zdjęcie grobu Mamerta Wandallego, ostatniego z weteranów Powstania Styczniowego, zmarłego w Warszawie w 1942 roku.
Oczywiście to ostatni z warszawskich powstańców, ponieważ kilku z nich przeżyło jeszcze kilka lat.

W grudniu 1919 roku żyło jeszcze 3644 weteranów. Sześćdziesiąt lat po wybuchu powstania żyło jeszcze 1970 weteranów, a w 1924 – 1791. Przed 70. rocznicą wybuchu powstania wszystkim żyjącym jeszcze wówczas 365 weteranom przyznany został ustanowiony w 1930 Krzyż Niepodległości; 22 stycznia 1933 podczas uroczystych obchodów 70. rocznicy żyło ich jeszcze 258, a w 1938 już tylko 52; w obchodzonych wówczas uroczystościach 75. rocznicy powstania wzięło bezpośredni udział szesnastu z nich

II RP, w 1932 roku, uhonorowała wielu z nich awansem na stopień oficerski, poruczników, konkretnie, jednego na stopień kapitana.
W 1933 r. w wojsku (nie tylko) zbierano składki na dar honorowy dla weteranów 1863 r. i z okazji 70 rocznicy każdy weteran otrzymał Krzyż 70-lecia Powstania Styczniowego i 125 zł z tego daru honorowego. Krzyże Niepodległości otrzymali później, niektórzy tylko Medale Niepodległości.

Taka ciekawostka - dziś można wielu z nim spojrzeć w oczy.

Kolejne ciekawostki:

- Ostatnim zmarłym weteranem PS, był Feliks Bartczuk, zmarł 9 marca 1946 r. w wieku 104 lat.
Wcześniej, 26 stycznia 1946 r. zmarł Antoni Suss, miał 102 lata.
Innym znanym weteranem powstania był radomszczanin Telesfor Mickiewicz, który zmarł w 1935 r.

Obrazek

- W 1960 r w Krakowie w wieku 107 lat zmarł inż.Adolf Czyński ostatni świadek Powstania Styczniowego,
które przeżył mając 10 lat.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 22.01.2013 17:33

Podążając tropem ostatnich powstańców, dotarłem z powrotem na Powązki:

Obrazek

Spośród weteranów, którzy doczekali II (a nawet ją przeżyli czasami) Rzeczpospolitą,
udało mi się ustalić następujące nazwiska:

Tomasz Chmieliński 1845-1944
Scholastyka Mackiewiczowa 1848-1943 pochowana w Krakowie
Skrzyńska Lucyna 1844-1944
Andrzej Listek 1842-1941
Adam Dąbrowa-Morawski 1842-1941
Lucyna Żukowska 1844-1944
Jan Sawańczuk 1845-1941
Leon Witkowski zm. 1940 w wieku 94 lat
W 1933 r Tempo Dnia donosiło z Grodna o 120 letnim powstańcu styczniowym Mojżeszu Bogaczewskim.
Józef Ludwik Hunkiewicz zmarł w 1933r w wieku 104 lat
Wspomniani Antoni Suss zmarł styczeń 1946 102 lata
Feliks Bartczuk zmarł marzec 1946 100 lat oraz
Aniela Miłkowicka zmarła 8 marca 1949 mając 104 lata!
Co do ostatniej wymienionej, to znalazłem informację, że:
"Na cmentarzu w Augustowie jest płyta nagrobna z napisem:
Ś.P. Aniela Miłkowicka /Powstanką/Żyła lat 104/Zmarła 8 marca 1949 roku/Prosi o westchnienie do Boga"

Wyszperane w necie Zbiór zdjęć powstańców i powstanek styczniowych

Pozdrawiam
GSM
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 556
Dołączył(a): 09.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) GSM » 27.01.2013 10:10

Nie wiem czy było,ale wrzucam kolorowy filmik z Powstania Warszawskiego kręcony przez nazistów i sowietów(albo coś w tym stylu) przedstawiający burzoną stolicę od środka

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=GKO5MBfbKgI
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Prawie Hyde Park, czyli wszystko oprócz polityki.



cron
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone