Dokąd na narty?

Interseal napisał(a):Czy ktoś był dziś na deskach?

Niestety nie. Zamiast na deski wybraliśmy się na poszukiwanie lodówki
Chyba już zakończyliśmy narciarski sezon...

maslinka napisał(a):Niestety nie. Zamiast na deski wybraliśmy się na poszukiwanie lodówki

Wspominałaś. Przyszedł na nią czas... staruszkę:lol:

Mieliśmy zamiar dziś zakończyć sezon, jednak od wczoraj połowa rodziny leży z gorączką.
Chyba i u nas czas powiesić narty na dosłowny kołek.

Więc wiosna...

Pozdrawiam.

P.S. Usłyszałem dziś w radio ciekawą informację. Otóż ślizgi nart podczas szybkiego zjazdu nagrzewają się do około 60 stopni Celsjusza.

Interseal napisał(a):P.S. Usłyszałem dziś w radio ciekawą informację. Otóż ślizgi nart podczas szybkiego zjazdu nagrzewają się do około 60 stopni Celsjusza.

Ooo! Ciekawe, jak szybko trzeba pędzić i czy się "łapię" na tę temperaturę

Dużo zdrowia Wam życzę
Mnie wczoraj coś brało, miałam stan podgorączkowy, ale dzisiaj już ok.

Pozdrawiam

maslinka napisał(a):Ooo! Ciekawe, jak szybko trzeba pędzić i czy się "łapię" na tę temperaturę

Podobno przy 60 km/h... ale to dla mnie nic nie znaczy, bo nie mam pojęcia jaka jest prędkość podczas takiego szybszego, amatorskiego zjazdu...

maslinka napisał(a):Dużo zdrowia Wam życzę

Dzięki. Ja się trzymam na razie, jeżeli nie wytrzymam i mnie złapie w przyszłym tygodniu, to się chyba popłaczę... bo mam w planach zobaczyć Alpy Julijskie w przyszły weekend.

Interseal napisał(a):Dzięki. Ja się trzymam na razie, jeżeli nie wytrzymam i mnie złapie w przyszłym tygodniu, to się chyba popłaczę... bo mam w planach zobaczyć Alpy Julijskie w przyszły weekend.

Aaa wybierasz się do Planicy
To trzymam kciuki, żeby się udało!

maslinka napisał(a):Aaa wybierasz się do Planicy
To trzymam kciuki, żeby się udało!

Dziękuję. Trafia się okazja, więc spróbuję skorzystać.
Telepie mi się po głowie Kranjska Gora i tamtejsze stoki, jednak ekipa nie jest raczej nastawiona na tą dyscyplinę

Pozdrawiam.

Interseal napisał(a):Podobno przy 60 km/h... ale to dla mnie nic nie znaczy, bo nie mam pojęcia jaka jest prędkość podczas takiego szybszego, amatorskiego zjazdu...
...

Kiedyś w Bukowinie sprawdzaliśmy z kumplem na GPSie wskazanie miał 89 km/h

Leszek Skupin napisał(a):

Interseal napisał(a):Podobno przy 60 km/h... ale to dla mnie nic nie znaczy, bo nie mam pojęcia jaka jest prędkość podczas takiego szybszego, amatorskiego zjazdu...
...

Kiedyś w Bukowinie sprawdzaliśmy z kumplem na GPSie wskazanie miał 89 km/h

W Bukowinie
Może to był Nosal

FUX napisał(a):

majeczka napisał(a):...proponuję zakończenie sezonu w Czechach, warunki mają całkiem niezłe...
w razie problemów podaję kontakt
"Kosmacz Grzegorz" <brokos@poczta.onet.pl>

A jednak byłaś u Grzesia...
Sklepik ma fajny, nie?

FUX, dziękuję za kontakt. Grześ dbst.
Prawdopodobnie zakończyłam właśnie sezon. Warunki narciarskie w Czechach wciąż jednak niesamowite...

W Czechach warunki rzeczywiście niezłe. Dziś zakończyłem sezon na Pradziadzie. Do południa extra jazda, później trochę sypał śnieg i sporo muld z mokrego śniegu. Po dzisiejszych opadach warunki będą niezłe w najbliższych dniach. Polecam kto jeszcze planuje wyjazd.

TOPAS napisał(a):W Czechach warunki rzeczywiście niezłe. Dziś zakończyłem sezon na Pradziadzie.

...hmm, w zasadzie schowaliśmy już sprzęt do następnego sezonu... Jednak po Twoim poście może warto ponownie odwiedzić Czechy?

A jednak jeszcze można
Dzisiaj znowu szusowaliśmy na Soszowie. Tym razem to już na pewno było zamknięcie sezonu. Po ostatnim nartowaniu miałam lekki niedosyt, ale dzisiaj czuję już "dosyt", a nawet przesyt... Zwłaszcza po ostatnim zjeździe, kiedy wjechał we mnie snowboardzista. Na szczęście nic się nie stalo. Trzeba przyznać, że przynajmniej zachował się odpowiednio - zatrzymał i zapytał, czy żyję, bo doskonale wiedział, że to była jego wina.

Niby nic się złego nie stało, a jednak to przyczyniło się do decyzji: jedziemy do domu. Gdyby nie zderzenie, może zjechalibyśmy jeszcze ze dwa razy

Ale 4 godziny szusowania dzisiaj wystarczyły, mnie przynajmniej, bo mój mąż lekko zawiedziony i pewnie jeszcze by pojeździł (zawsze tak ma )
Było to zresztą szusowanie w specyficznych warunkach - w śniegowej brei, w której w ciągu dnia tworzyły się coraz większe muldy.

Tradycyjnie kilka fotek.
Pogoda i widoki dopisały :







Na "czarnej trasie" warunki trudne. Nie próbowaliśmy:



Narty i tak trochę porysowaliśmy, ale na szczęście płytko.

Wszechobecna gra: zima - wiosna:



Wyjazd raczej relaksacyjny, czyli piwko, kiełbaska i opalanie (Jeżdżenia nie było bardzo dużo ) Ale taki też był z założenia.

I pobiliśmy zeszłoroczny rekord! To był 22 dzień narciarski w tym sezonie (w zeszłym było 21 dni).
Teraz już spokojnie możemy odwiesić narty na kołek

Pozdrawiam serdecznie.



Maslinka

A ja się jeszcze wybieram 7 kwietnia na Słowację.
Jak powrócę to opowiem Wam !

Cześć Maslinko

Widoki mieliście bardzo ładne.
"Śniegu" też jeszcze sporo, stacja jeszcze trochę popracuje chyba.
(Mój rekord to jazda na Stożku 27 kwietnia - pamiętam bo było to w tydzień przed moim ślubem ). Trasa główna wyglądała wtedy jak dziś wasza czarna.

Ostatnie z zdjęcie z tą "zdecydowaną" miną to już po strzepnięciu się ze snowbordmanem?

Pozdrawiam.
Mariusz