darek1 napisał(a):Mówicie, że lubicie jednak pojedyńczo w ramach odstresowania jeżdzić, hm, hm, hm. A może Wy tam na kobity jeżdzicie, a nie na narty.![]()
![]()
Starej nie ma to hulaj dusza i za grube austriaczki się bierzecie albo włoszki. No ciekawe to może być zjawisko przyrodnicze, oj ciekawe. Może ja sie wybiorę sam bez rodziny na takie narty
![]()
![]()
. Pozdrawiam
.png)
Serce w pasy napisał(a): I to jest to, co Tygryski lubią najbardziej![]()
Choć niesie to ze sobą pewne zagrożenia, a mianowicie później nie bardzo chce się jeźdźić w Polsce.
FUX napisał(a):Serce w pasy napisał(a): I to jest to, co Tygryski lubią najbardziej![]()
Choć niesie to ze sobą pewne zagrożenia, a mianowicie później nie bardzo chce się jeźdźić w Polsce.
Kiedys po włoszech pojechalismy po 3-4 tygpdniach do Zieleńca. Był kiepski snieg. Po 3-4 zjazdach odpiałem narty iposzedlem na spacer, a karnet odsprzedałem...
FUX napisał(a):Do tego jedniowy wypad w 4 os. do np. Zieleńca, to ca. 600-700pln
BEZ SPANIA!!!!!
Dziękuję. Wolę Makarony...
.png)

FUX napisał(a):A co?
Staniało???
4x70-80pln-280-320
Zbiornik benzyny-200pln
Parking-20pln
Kawka/herbatka/piwo/grzaniec ze dwa razy po 20-30pln
Obiadek koło 150pln
Coś pominałem?
.png)
majeczka napisał(a):Maslinka Twoja relacja jest świetna, zwłaszcza dla mnie, niestety nie na wszystkich prezentowanych i przedstawianych przez Ciebie stokach byłam.![]()
![]()
![]()
.png)
majeczka napisał(a):Maslinka Twoja relacja jest świetna, zwłaszcza dla mnie, niestety nie na wszystkich prezentowanych i przedstawianych przez Ciebie stokach byłam.![]()
![]()
![]()
Obiecałam jednak swoją, porównywalną między naszym Zakopanem, a innymi ośrodkami np. w Alpach... Sama jednak nie wiem czy istnieje tu jakikolwiek sens? No i właśnie akurat w tym wątku...![]()
Na pewno wielu z Was było i tu i tam. Tu u nas mniej więcej znamy warunki i infrastrukturę. Maslinka trochę naocznie nam to ostatnio zobrazowała. Tam to już niestety trochę inna bajka...
Ale może do dzieła...![]()
Bez Gpsa jedziemy trasą Pniewy, Świecko, Potsdam, Monachium.
Unikamy tankowania na ostatniej stacji przed granicą, leją zazwyczaj tam coś koszmarnego...Trzymamy się ringu i kierunku na Potsdam, następnie Muenchen. Kierujemy się na Garmisch- Partenkirchen. Objeżdżamy Zugspitze, wytyczamy kierunek na Landeck i tak aż do samej granicy szwajcarskiej. W Szwajcarii, kombinujemy trochę; brniemy dalej wysoko, wysoko w góry... Tankujemy na jednej ze szwajcarskich stacji benzynowych; a propos bardzo nowoczesne automaty, jedziemy dalej... Mijamy tunel Mont La Schera, wpadamy do Włoch...
![]()
![]()
Wjazd i wyjazd tunelem raptem 30 euro. Wjeżdżamy do Livigno
Zupełnie maleńkiej miejscowości w Lombardii, zamieszkiwanej mniej więcej przez około 5 tysięcy ludzi. Wjeżdżając do centrum, wieczorem ok. 20.00 miałam wrażenie, że wjeżdżamy do zupełnie niesamowitej, bajkowej krainy...
Niewielkie domki, pensjonaty, mnóstwo śniegu, świateł i magii...
Zewsząd góry... Livigno jako ważny ośrodek narciarski posiada mnóstwo tras narciarskich. Wierzcie mi naprawdę są jednak zróżnicowane, począwszy od niebieskiej, czerwonej a skończywszy na czarnej, ale również nią spokojnie można zjechać, / dokonałam kilka razy tego, niczego nie przewidując uprzednio/.
W samym Livigno codziennie super warunki i super pogoda, wiem, że jest przez swój specyficzny mikroklimat bardzo często nazywane Piccolo Tibet. Śnieg leży tu prawdopodobnie do końca kwietnia, ba nawet do połowy maja.
Samo Livigno, pomimo tego, że jest dość małe posiada dużą ilość pubów, pizzerii, restauracji i dyskotek. Ten raj dla narciarzy, dysponuje dwoma ogromnymi wyciągami Mottolino i Carosello, wśród których jest niezliczona ilość pod - wyciągów. Podobno ponad 130 km różnego rodzaju tras. Dodatkowym atutem jest strefa wolnocłowa, niezmierna ilość sklepów z bardzo tanim alkoholem, perfumami, okularami, sprzętem elektronicznym. Butiki Prady, zegarki Breitlinga, etc...
![]()
![]()
![]()
Przebywałam w Livigno tydzień.6 dniowy skipass uprawnia do zjazdów na wszystkich stokach, korzystania ze Skibusów, basenów termalnych, lodowisk. Praktycznie kartę wkłada się raz do kurtki narciarskiej i nie wyjmuje do ostatniego zjazdu. Jest tak namagnesowana, że przepuszcza przy każdej bramce. Obejmuje ok. 40 wyciągów zarówno dla narciarzy jak i snowbordzistów; mój syn jeździ na desce...
Skocznie, raile, halfpipe... Cena skipassu wynosi 180 euro i obejmuje 6 dni. Dzieci i seniorzy prawdopodobnie mają jakieś ulgi, ale nie wiem dokładnie, ponieważ mnie to nie dotyczyło. Trasy są szerokie, doskonale, podkreślam doskonale przygotowane, ze spokojem można na nich ćwiczyć technikę jazdy, a nawet i poszaleć jak to czynił mój mąż...
Wspaniałe słońce, lekki mróz, czyli są tu niezbędne okulary, ewentualnie gogle... Stoki zupełnie puste, żadnych kolejek do wyciągów, praktycznie zjeżdżasz i wjeżdżasz. Raj w porównaniu ze Szklarską i Kotelnicą... Włosi bardzo się starają w przygotowaniu stoków, mieszkaliśmy w pensjonacie leżącym wprost na Carosello i czasami późnym wieczorem obserwowałam jak pracują ratraki. Mnie osobiście bardziej przypadło do gustu Carosello, pomimo, że poziom tras jest tam chyba nieco trudniejszy niż na Mottolino... Chociaż na Mottolino z kolei lepiej jest zjechać trasą czerwoną wprost na przystanek "Hotel Alexander";. Jeździ stamtąd wygodna kanapa w okolice następnej restauracji. Tam można wsiąść na krzesło na Monte della Neve, wrócić do Motttolino, ewentualnie odbić do Treppale.
Tak w zasadzie to najlepszym uczuciem jest skończyć dzień, po niesamowitej ilości zjazdów. Tu nie stoi się w kolejkach jak w Szklarskiej, czy w Zakopanem.
![]()
![]()
Punktem obowiązkowym naszego narciarskiego wypadu była degustacja pizzy w Bait dal Ghet. Niesamowity właściciel i kelnerzy; jak to Włosi... Ceny bardzo, bardzo przystępne. Za 10 pizz, 6 litrów wina, kawę espresso, desery, czekoladki "A rive derci" zapłaciliśmy tylko 90 kilka euro... Po uiszczeniu rachunku i napiwku, zaproszono nas do degustacji trunków na koszt firmy...![]()
Carosello było bardziej przyjazne grupom o różnym stopniu umiejętności. Były tu niebieskie, łatwiutkie trasy (pod nimi knajpa z najlepszym chyba Bombardino w całym kurorcie) i trudniejsze czarne (zjazd spod wspomnianej do centrum, gdzie można było odpiąć narty i wejść na centralny deptak między maniaków shoppingu...
Trasy przygotowane były perfekcyjnie.![]()
![]()
Włosi wyjeżdżają ratrakami ok 23, jeżdżą parę godzin..
Krótko mówiąc Livigno to bajka, super trasy, miasteczko, mnóstwo śniegu, strefa wolnocłowa.
Na 7 dni narciarskich 6 z nich to 100% pogoda, lekki mróz, niesamowicie intensywne słońce...![]()
![]()
Na stokach bombardino, pizza, kawa, tańczący i bawiący się Włosi, etc... Zawsze uprzejmi i w warunkach nawet niewyobrażalnych potrafili szybko zorganizować stolik zapraszając z uśmiechem.
.png)
.png)
.png)
Powrót do Prawie Hyde Park, czyli wszystko oprócz polityki.
