Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Dokąd na narty?

Rozmowy na tematy nie związane z Chorwacją i turystyką. Tu można dyskutować rozrywkach, muzyce, sporcie itp. Można też prowadzić rozmowy "ogólnotowarzyskie". Zabronione są dyskusje o współczesnej, polskiej polityce.
Ale uwaga! Również tu obowiązuje przestrzeganie regulaminu forum i kulturalne zachowanie!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
darek1
zbanowany
Posty: 9346
Dołączył(a): 27.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) darek1 » 08.03.2010 20:38

Mówicie, że lubicie jednak pojedyńczo w ramach odstresowania jeżdzić, hm, hm, hm. A może Wy tam na kobity jeżdzicie, a nie na narty. 8O :!: :!: Starej nie ma to hulaj dusza i za grube austriaczki się bierzecie albo włoszki. No ciekawe to może być zjawisko przyrodnicze, oj ciekawe. Może ja sie wybiorę sam bez rodziny na takie narty 8O 8O 8O . Pozdrawiam
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 08.03.2010 20:40

darek1 napisał(a):Mówicie, że lubicie jednak pojedyńczo w ramach odstresowania jeżdzić, hm, hm, hm. A może Wy tam na kobity jeżdzicie, a nie na narty. 8O :!: :!: Starej nie ma to hulaj dusza i za grube austriaczki się bierzecie albo włoszki. No ciekawe to może być zjawisko przyrodnicze, oj ciekawe. Może ja sie wybiorę sam bez rodziny na takie narty 8O 8O 8O . Pozdrawiam

Wiesz jak jest z kobietami, tam nie pojadę bo za stromo, tam jest za długi stok i nie pojadę, zaczekaj na mnie bo jedziesz za szybko itd itp. A tak, nie ma kobiet, nie ma fochów. Polecam stary.
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 08.03.2010 20:47

Serce w pasy napisał(a): I to jest to, co Tygryski lubią najbardziej :lol:
Choć niesie to ze sobą pewne zagrożenia, a mianowicie później nie bardzo chce się jeźdźić w Polsce.


Kiedys po włoszech pojechalismy po 3-4 tygpdniach do Zieleńca. Był kiepski snieg. Po 3-4 zjazdach odpiałem narty iposzedlem na spacer, a karnet odsprzedałem... :wink:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 08.03.2010 20:52

FUX napisał(a):
Serce w pasy napisał(a): I to jest to, co Tygryski lubią najbardziej :lol:
Choć niesie to ze sobą pewne zagrożenia, a mianowicie później nie bardzo chce się jeźdźić w Polsce.


Kiedys po włoszech pojechalismy po 3-4 tygpdniach do Zieleńca. Był kiepski snieg. Po 3-4 zjazdach odpiałem narty iposzedlem na spacer, a karnet odsprzedałem... :wink:

Wiem o czym mówisz. Choć staram się nie marudzić na Polskich stokach to, po wyjazdach zagranicznych jest ciężko.
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 08.03.2010 20:58

Do tego jedniowy wypad w 4 os. do np. Zieleńca, to ca. 600-700pln
BEZ SPANIA!!!!!
Dziękuję. Wolę Makarony... :wink:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 08.03.2010 21:03

FUX napisał(a):Do tego jedniowy wypad w 4 os. do np. Zieleńca, to ca. 600-700pln
BEZ SPANIA!!!!!
Dziękuję. Wolę Makarony... :wink:

Napewno się nie pomyliłeś z tymi kosztami w Zieleńcu?
majeczka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3897
Dołączył(a): 04.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) majeczka » 08.03.2010 21:06

Maslinka Twoja relacja jest świetna, zwłaszcza dla mnie, niestety nie na wszystkich prezentowanych i przedstawianych przez Ciebie stokach byłam. :cry: :cry: :cry:
Obiecałam jednak swoją, porównywalną między naszym Zakopanem, a innymi ośrodkami np. w Alpach... Sama jednak nie wiem czy istnieje tu jakikolwiek sens? No i właśnie akurat w tym wątku... :lol:
Na pewno wielu z Was było i tu i tam. Tu u nas mniej więcej znamy warunki i infrastrukturę. Maslinka trochę naocznie nam to ostatnio zobrazowała. Tam to już niestety trochę inna bajka...
Ale może do dzieła... :lol:
Bez Gpsa jedziemy trasą Pniewy, Świecko, Potsdam, Monachium.
Unikamy tankowania na ostatniej stacji przed granicą, leją zazwyczaj tam coś koszmarnego... :wink: Trzymamy się ringu i kierunku na Potsdam, następnie Muenchen. Kierujemy się na Garmisch- Partenkirchen. Objeżdżamy Zugspitze, wytyczamy kierunek na Landeck i tak aż do samej granicy szwajcarskiej. W Szwajcarii, kombinujemy trochę; brniemy dalej wysoko, wysoko w góry... Tankujemy na jednej ze szwajcarskich stacji benzynowych; a propos bardzo nowoczesne automaty, jedziemy dalej... Mijamy tunel Mont La Schera, wpadamy do Włoch... :lol: :D :lol: Wjazd i wyjazd tunelem raptem 30 euro. Wjeżdżamy do Livigno :D Zupełnie maleńkiej miejscowości w Lombardii, zamieszkiwanej mniej więcej przez około 5 tysięcy ludzi. Wjeżdżając do centrum, wieczorem ok. 20.00 miałam wrażenie, że wjeżdżamy do zupełnie niesamowitej, bajkowej krainy... :lol: Niewielkie domki, pensjonaty, mnóstwo śniegu, świateł i magii... 8O Zewsząd góry... Livigno jako ważny ośrodek narciarski posiada mnóstwo tras narciarskich. Wierzcie mi naprawdę są jednak zróżnicowane, począwszy od niebieskiej, czerwonej a skończywszy na czarnej, ale również nią spokojnie można zjechać, / dokonałam kilka razy tego, niczego nie przewidując uprzednio/. :lol: W samym Livigno codziennie super warunki i super pogoda, wiem, że jest przez swój specyficzny mikroklimat bardzo często nazywane Piccolo Tibet. Śnieg leży tu prawdopodobnie do końca kwietnia, ba nawet do połowy maja. 8O Samo Livigno, pomimo tego, że jest dość małe posiada dużą ilość pubów, pizzerii, restauracji i dyskotek. Ten raj dla narciarzy, dysponuje dwoma ogromnymi wyciągami Mottolino i Carosello, wśród których jest niezliczona ilość pod - wyciągów. Podobno ponad 130 km różnego rodzaju tras. Dodatkowym atutem jest strefa wolnocłowa, niezmierna ilość sklepów z bardzo tanim alkoholem, perfumami, okularami, sprzętem elektronicznym. Butiki Prady, zegarki Breitlinga, etc... :D :D :D
Przebywałam w Livigno tydzień. :cry: 6 dniowy skipass uprawnia do zjazdów na wszystkich stokach, korzystania ze Skibusów, basenów termalnych, lodowisk. Praktycznie kartę wkłada się raz do kurtki narciarskiej i nie wyjmuje do ostatniego zjazdu. Jest tak namagnesowana, że przepuszcza przy każdej bramce. Obejmuje ok. 40 wyciągów zarówno dla narciarzy jak i snowbordzistów; mój syn jeździ na desce... :lol: Skocznie, raile, halfpipe... Cena skipassu wynosi 180 euro i obejmuje 6 dni. Dzieci i seniorzy prawdopodobnie mają jakieś ulgi, ale nie wiem dokładnie, ponieważ mnie to nie dotyczyło. Trasy są szerokie, doskonale, podkreślam doskonale przygotowane, ze spokojem można na nich ćwiczyć technikę jazdy, a nawet i poszaleć jak to czynił mój mąż... :D Wspaniałe słońce, lekki mróz, czyli są tu niezbędne okulary, ewentualnie gogle... Stoki zupełnie puste, żadnych kolejek do wyciągów, praktycznie zjeżdżasz i wjeżdżasz. Raj w porównaniu ze Szklarską i Kotelnicą... Włosi bardzo się starają w przygotowaniu stoków, mieszkaliśmy w pensjonacie leżącym wprost na Carosello i czasami późnym wieczorem obserwowałam jak pracują ratraki. Mnie osobiście bardziej przypadło do gustu Carosello, pomimo, że poziom tras jest tam chyba nieco trudniejszy niż na Mottolino... Chociaż na Mottolino z kolei lepiej jest zjechać trasą czerwoną wprost na przystanek "Hotel Alexander";. Jeździ stamtąd wygodna kanapa w okolice następnej restauracji. Tam można wsiąść na krzesło na Monte della Neve, wrócić do Motttolino, ewentualnie odbić do Treppale. :lol: Tak w zasadzie to najlepszym uczuciem jest skończyć dzień, po niesamowitej ilości zjazdów. Tu nie stoi się w kolejkach jak w Szklarskiej, czy w Zakopanem. :D :lol:
Punktem obowiązkowym naszego narciarskiego wypadu była degustacja pizzy w Bait dal Ghet. Niesamowity właściciel i kelnerzy; jak to Włosi... Ceny bardzo, bardzo przystępne. Za 10 pizz, 6 litrów wina, kawę espresso, desery, czekoladki "A rive derci" zapłaciliśmy tylko 90 kilka euro... Po uiszczeniu rachunku i napiwku, zaproszono nas do degustacji trunków na koszt firmy... :D
Carosello było bardziej przyjazne grupom o różnym stopniu umiejętności. Były tu niebieskie, łatwiutkie trasy (pod nimi knajpa z najlepszym chyba Bombardino w całym kurorcie) i trudniejsze czarne (zjazd spod wspomnianej do centrum, gdzie można było odpiąć narty i wejść na centralny deptak między maniaków shoppingu...
Trasy przygotowane były perfekcyjnie. 8O 8O 8O Włosi wyjeżdżają ratrakami ok 23, jeżdżą parę godzin..
Krótko mówiąc Livigno to bajka, super trasy, miasteczko, mnóstwo śniegu, strefa wolnocłowa.
Na 7 dni narciarskich 6 z nich to 100% pogoda, lekki mróz, niesamowicie intensywne słońce... :D :lol: :D Na stokach bombardino, pizza, kawa, tańczący i bawiący się Włosi, etc... Zawsze uprzejmi i w warunkach nawet niewyobrażalnych potrafili szybko zorganizować stolik zapraszając z uśmiechem. :papa:
Ostatnio edytowano 08.03.2010 21:09 przez majeczka, łącznie edytowano 1 raz
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 08.03.2010 21:08

A co?
Staniało???
4x70-80pln-280-320
Zbiornik benzyny-200pln
Parking-20pln
Kawka/herbatka/piwo/grzaniec ze dwa razy po 20-30pln
Obiadek koło 150pln
Coś pominałem?
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 08.03.2010 21:24

FUX napisał(a):A co?
Staniało???
4x70-80pln-280-320
Zbiornik benzyny-200pln
Parking-20pln
Kawka/herbatka/piwo/grzaniec ze dwa razy po 20-30pln
Obiadek koło 150pln
Coś pominałem?

No fakt, ja jeżdżę jeszcze we dwoje, więc trochę się zdziwiłem
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15562
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 08.03.2010 21:44

majeczka napisał(a):Maslinka Twoja relacja jest świetna, zwłaszcza dla mnie, niestety nie na wszystkich prezentowanych i przedstawianych przez Ciebie stokach byłam. :cry: :cry: :cry:

Dzięki, Majeczko :oops: :D

Fajnie, że opisałaś Livigno. Dla mnie to zupełnie obcy świat, ale bardzo chciałabym go poznać. Może się uda już za rok :D

Ceny, które podałaś, zaskoczyły mnie pozytywnie. 180 euro za 6 dni (a w tym baseny termalne i skibusy!) to naprawdę niewygórowana cena za atrakcje, jakie proponują i, przede wszystkim, długie, profesjonalnie przygotowane trasy.

Majeczko, a może wrzucisz jakieś zdjęcia? :D Wtedy już na pewno zrobię wszystko, żeby tam być :wink:

Pozdrawiam :)
adamk3
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1282
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) adamk3 » 08.03.2010 22:33

majeczka napisał(a):Maslinka Twoja relacja jest świetna, zwłaszcza dla mnie, niestety nie na wszystkich prezentowanych i przedstawianych przez Ciebie stokach byłam. :cry: :cry: :cry:
Obiecałam jednak swoją, porównywalną między naszym Zakopanem, a innymi ośrodkami np. w Alpach... Sama jednak nie wiem czy istnieje tu jakikolwiek sens? No i właśnie akurat w tym wątku... :lol:
Na pewno wielu z Was było i tu i tam. Tu u nas mniej więcej znamy warunki i infrastrukturę. Maslinka trochę naocznie nam to ostatnio zobrazowała. Tam to już niestety trochę inna bajka...
Ale może do dzieła... :lol:
Bez Gpsa jedziemy trasą Pniewy, Świecko, Potsdam, Monachium.
Unikamy tankowania na ostatniej stacji przed granicą, leją zazwyczaj tam coś koszmarnego... :wink: Trzymamy się ringu i kierunku na Potsdam, następnie Muenchen. Kierujemy się na Garmisch- Partenkirchen. Objeżdżamy Zugspitze, wytyczamy kierunek na Landeck i tak aż do samej granicy szwajcarskiej. W Szwajcarii, kombinujemy trochę; brniemy dalej wysoko, wysoko w góry... Tankujemy na jednej ze szwajcarskich stacji benzynowych; a propos bardzo nowoczesne automaty, jedziemy dalej... Mijamy tunel Mont La Schera, wpadamy do Włoch... :lol: :D :lol: Wjazd i wyjazd tunelem raptem 30 euro. Wjeżdżamy do Livigno :D Zupełnie maleńkiej miejscowości w Lombardii, zamieszkiwanej mniej więcej przez około 5 tysięcy ludzi. Wjeżdżając do centrum, wieczorem ok. 20.00 miałam wrażenie, że wjeżdżamy do zupełnie niesamowitej, bajkowej krainy... :lol: Niewielkie domki, pensjonaty, mnóstwo śniegu, świateł i magii... 8O Zewsząd góry... Livigno jako ważny ośrodek narciarski posiada mnóstwo tras narciarskich. Wierzcie mi naprawdę są jednak zróżnicowane, począwszy od niebieskiej, czerwonej a skończywszy na czarnej, ale również nią spokojnie można zjechać, / dokonałam kilka razy tego, niczego nie przewidując uprzednio/. :lol: W samym Livigno codziennie super warunki i super pogoda, wiem, że jest przez swój specyficzny mikroklimat bardzo często nazywane Piccolo Tibet. Śnieg leży tu prawdopodobnie do końca kwietnia, ba nawet do połowy maja. 8O Samo Livigno, pomimo tego, że jest dość małe posiada dużą ilość pubów, pizzerii, restauracji i dyskotek. Ten raj dla narciarzy, dysponuje dwoma ogromnymi wyciągami Mottolino i Carosello, wśród których jest niezliczona ilość pod - wyciągów. Podobno ponad 130 km różnego rodzaju tras. Dodatkowym atutem jest strefa wolnocłowa, niezmierna ilość sklepów z bardzo tanim alkoholem, perfumami, okularami, sprzętem elektronicznym. Butiki Prady, zegarki Breitlinga, etc... :D :D :D
Przebywałam w Livigno tydzień. :cry: 6 dniowy skipass uprawnia do zjazdów na wszystkich stokach, korzystania ze Skibusów, basenów termalnych, lodowisk. Praktycznie kartę wkłada się raz do kurtki narciarskiej i nie wyjmuje do ostatniego zjazdu. Jest tak namagnesowana, że przepuszcza przy każdej bramce. Obejmuje ok. 40 wyciągów zarówno dla narciarzy jak i snowbordzistów; mój syn jeździ na desce... :lol: Skocznie, raile, halfpipe... Cena skipassu wynosi 180 euro i obejmuje 6 dni. Dzieci i seniorzy prawdopodobnie mają jakieś ulgi, ale nie wiem dokładnie, ponieważ mnie to nie dotyczyło. Trasy są szerokie, doskonale, podkreślam doskonale przygotowane, ze spokojem można na nich ćwiczyć technikę jazdy, a nawet i poszaleć jak to czynił mój mąż... :D Wspaniałe słońce, lekki mróz, czyli są tu niezbędne okulary, ewentualnie gogle... Stoki zupełnie puste, żadnych kolejek do wyciągów, praktycznie zjeżdżasz i wjeżdżasz. Raj w porównaniu ze Szklarską i Kotelnicą... Włosi bardzo się starają w przygotowaniu stoków, mieszkaliśmy w pensjonacie leżącym wprost na Carosello i czasami późnym wieczorem obserwowałam jak pracują ratraki. Mnie osobiście bardziej przypadło do gustu Carosello, pomimo, że poziom tras jest tam chyba nieco trudniejszy niż na Mottolino... Chociaż na Mottolino z kolei lepiej jest zjechać trasą czerwoną wprost na przystanek "Hotel Alexander";. Jeździ stamtąd wygodna kanapa w okolice następnej restauracji. Tam można wsiąść na krzesło na Monte della Neve, wrócić do Motttolino, ewentualnie odbić do Treppale. :lol: Tak w zasadzie to najlepszym uczuciem jest skończyć dzień, po niesamowitej ilości zjazdów. Tu nie stoi się w kolejkach jak w Szklarskiej, czy w Zakopanem. :D :lol:
Punktem obowiązkowym naszego narciarskiego wypadu była degustacja pizzy w Bait dal Ghet. Niesamowity właściciel i kelnerzy; jak to Włosi... Ceny bardzo, bardzo przystępne. Za 10 pizz, 6 litrów wina, kawę espresso, desery, czekoladki "A rive derci" zapłaciliśmy tylko 90 kilka euro... Po uiszczeniu rachunku i napiwku, zaproszono nas do degustacji trunków na koszt firmy... :D
Carosello było bardziej przyjazne grupom o różnym stopniu umiejętności. Były tu niebieskie, łatwiutkie trasy (pod nimi knajpa z najlepszym chyba Bombardino w całym kurorcie) i trudniejsze czarne (zjazd spod wspomnianej do centrum, gdzie można było odpiąć narty i wejść na centralny deptak między maniaków shoppingu...
Trasy przygotowane były perfekcyjnie. 8O 8O 8O Włosi wyjeżdżają ratrakami ok 23, jeżdżą parę godzin..
Krótko mówiąc Livigno to bajka, super trasy, miasteczko, mnóstwo śniegu, strefa wolnocłowa.
Na 7 dni narciarskich 6 z nich to 100% pogoda, lekki mróz, niesamowicie intensywne słońce... :D :lol: :D Na stokach bombardino, pizza, kawa, tańczący i bawiący się Włosi, etc... Zawsze uprzejmi i w warunkach nawet niewyobrażalnych potrafili szybko zorganizować stolik zapraszając z uśmiechem. :papa:


Jednym tchem przeczytałem - już nie mogę się doczekać kolejnego wyjazdu !!!

pozdrav - serdeczny
adamk3
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1282
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) adamk3 » 08.03.2010 22:39

A tu był ktoś z naszych narciarzy i narciarek :?:

http://ischgl.at/en-silvretta-arena-ischgl-samnaun.htm

pozdrav
Dziadek Maciek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5013
Dołączył(a): 31.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dziadek Maciek » 15.03.2010 11:39

Po 5-cio letniej mojej rehabilitacji i szybkim powrocie do zdrowia mojej żony, wyskoczyliśmy na narty do Bukowiny. Narty---to w moim przypadku, raczej próba, czy leczenie przynosi skutek, czy będę mógł wrócić na prawdziwe stoki :?:
Wybór padł na Bukowinę z powodu spokojnych stoków, w sam raz na obecny stan mojego kręgosłupa i kolana, oraz z powodu bardzo reklamowanych i chwalonych basenów termalnych.

Obrazek

Wybraliśmy Rusiński Wierch. Kanapy 4-osobowe, stok o długości prawie 1 km, karczma...

Obrazek

Pierwsze zjazdy to wielki strach, obawa czy wrócę na własnych nogach, czy wózek będzie potrzebny. Okazało się, że leczenie i rehabilitacja przyniosła dobre skutki, sprawność wraca, teraz trzeba tylko popracować nad kondycją. :D

Obrazek

Ludzi mało, pogoda wyśmienita, lekki mróz, słońce, śniegu jak widać sporo.
Miejsce na odpoczynek i ew posilenie się

Obrazek

Jednego dnia wybraliśmy się do Małego Cichego, ale po kilku zjazdach, między innymi z powodu dosyć silnego wiatru w twarz (na wyciągu), wróciliśmy na Rusiński Wierch.

Obrazek


Obrazek

Baseny termalne w Bukowinie Tatrzańskiej to dla mnie wielkie rozczarowanie. Owszem, są niezłe, ale wg mnie zasługują na reklamę "Najnowocześniejsze w Europie", a z taką właśnie reklamą spotkałem się. Woda niezbyt ciepła, max 36 st, przejścia między basenami długie i bardzo zimne. Do tego cena, wariacka, 45 zł za 2.5 godz. Takiej ceny nie widziałem nigdzie, a basenów "zaliczyłem" sporo. Obsługa średnio miła, naciągająca na kasę. Np szatnia--w zależności, od tego która pani obsługiwała, płaciliśmy 2 lub 4 zł. To mała kasa, ale dlaczego zależy do "widzi mi się" szatniarki :?:
Jednego dnia, po wykupieniu najtańszego wejścia, 30 zł za ostatnie 1.5 h, pani rozliczająca pobyt stwierdziła, że należy się 25 zł za saunę. W saunie oczywiście nie byliśmy, tłumaczenie nie pomagało, cała obsługa, w tym czterech wielkich ochroniarzy, naskoczyła na żonę. Ja też do ułomków nie należę, chyba wzbudziłem trochę respektu i okazało się, że komputer pomylił się.
ANI KASJERKA, ANI KIEROWNICZKA, ANI NIKT Z OCHRONY NIE PRZEPROSIŁ ZA NIEPOROZUMIENIE :(
Termy w Szaflarach to całkiem inna bajka. Małe, to fakt, zdecydowanie tańsze i co ważne--woda gorąca, ciepło we wszystkich pomieszczeniach.
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12225
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 15.03.2010 11:58

Z wczorajszego towarzyskiego spotkania:
-jedni znajomi bardzo sobie chwalili Czarną Górę,
-inni tuż za polską granicą Rokytnice :wink:
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 15.03.2010 12:01

Masz na myśli Czarną Górę koło Stronia Śląskiego :?: Fakt czadowa góra a i skala trudności od oślej łączki, bo tego nawet zieloną trasą nie można nazwać, po czarną extremalną trasę dla hard core'ów ;) Skakałem tam kiedyś po muldach na wysokość a raczej na głębokość "chłopa", ale to było jakieś 8 lat temu ;)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Prawie Hyde Park, czyli wszystko oprócz polityki.



cron
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone