Dokąd na narty?

Walentynki (a przynajmniej ich część ) postanowiliśmy spędzić na stoku. Dokładnie rok temu byliśmy w Brennej WęgierSKI. Gęsto padający śnieg, pierwsze kroki mojego męża na nartach w miejscu nieszczególnie dobrze dobranym pod kątem początkującego narciarza... to wszystko sprawiło, że należało "odczarować" to miejsce, rok później

Ale zanim znajdziemy się w WęgierSKIm, pojedziemy tam, gdzie w tym sezonie jeździło nam się najlepiej, czyli na Świniorkę

Dojazd z Gliwic do Brennej jest bardzo fajny, zwłaszcza od końca grudnia, kiedy został otwarty 20-kilometrowy (normalnie: rozpusta!) odcinek autostrady A1, z Gliwic do Bełku. (Wcześniej nikt nie wiedział, gdzie jest Bełk , teraz to bardzo ważny punkt.)
Fragment trasy przez tzw. Ciemny Las w Palowicach (koło Orzesza) jest bardzo ciekawy. Droga jest wąska, kręta i dziurawa. Dostarcza trochę adrenaliny :





Jest to jednak spory skrót (wypada się na "Wiślankę" tuż przed Żorami) i duża oszczędność czasu, zwłaszcza dla kogoś, kto lubi pospać i raczej nie melduje się na stoku od samego rana

Ok, były zdjęcia z drogi, czas przejść (jak w każdej relacji ) do tego, co na miejscu

Ośrodek Świniorka opisywałam już tutaj. Nasz wczorajszy pobyt na Świniorce był trochę krótszy, bo niestety przygotowanie stoków było, powiedzmy, średnie. Jedne fragmenty stoków były oblodzone, na innych leżało sporo kamyków.

Pojeździliśmy więc 2 godziny, zjedliśmy kiełbaskę w barze (Sympatyczny ten bar przy "szalonym orczyku" ) i przenieśliśmy się dalej.

Ale zanim pojedziemy szusować gdzie indziej, kilka fotek z wczorajszej Świoniorki.
Niestety słoneczka znowu nie było. Ale zamglone krajobrazy też mają swój urok:





Trasa przy ostatnim, najnowszym orczyku:



Niestety trochę sypał śnieg i trzeba było jeździć w goglach.
A tutaj ja (gdyby ktoś nie poznał mnie tak szczelnie ubranej ) i moje nowe ("prawie nowe") nartki :



Sprawdziły się rewelacyjnie!

No to jedziemy do ośrodka WęgierSKI. Mają dobrą nazwę (w nazwie ośrodka narcairskiego powinno być SKI ) i stronę internetową. Niestety orczyki czasy świetności mają już dawno za sobą. Wyciągi są stare i niestety zawodne, górny (Borynia 2) często się zatrzymywał.

Oto mapka tras narciarskich w głównej części ośrodka:



Jeździliśmy na wyciągu nr 1 i nr 2 (Borynia 1 i Borynia 2).
To trasy w sam raz dla średnio zaawansowanych narciarzy. Górna część trasy (przy wyciągu Borynia 2) bardzo spokojna, fajna do doskonalenia techniki. Niestety orczyk trochę "przedpotopowy", to właśnie ten, który się często zatrzymywał.
Trasa (nieco zamglona) wygląda tak:



Dolna część trasy (przy podwójnym orczyku Borynia 2) dla mnie fajna - urozmaicona, trochę muld, stromizn, ale umiarkowanie, na tyle, żeby się przyjemnie jeździło. Niestety trochę oblodzona, a to już nie było przyjemne.

Dół trasy wygląda tak:



A to widok z dolnej stacji wyciągu Borynia 1:

Interseal napisał(a):Ciekaw jestem Twojej opinii o WęgierSKIm. Z tego co wiem, nieczynny jest jeden z ciekawszych wyciągów - wychodzący na granicę ze Szczyrkiem wyciąg na Hyrcę.

Mariusz, pewnie chodziło Ci o tą najbardziej stromą trasę oznaczoną jako czerwono-czarna:



Bo to chyba jest Hyrca :



Wyciąg działał! Patrzyłam sobie na tą stromiznę z zazdrością i respektem Chyba jeszcze nie te umiejętności Ale niewielu narciarzy tam widziałam. Może warunki kiepskie...

W Węgierskim trasy były wczoraj lepiej przygotowane niż na Świniorce. Ale mimo wszystko, Świniorka zdecydowanie bardziej przypadła nam do gustu ze względu na bardziej zróżnicowane trasy, lepszy stan techniczny orczyków (tak, tak! nawet tego "szalonego" ) i ceny! W WęgierSKIm nie ma karnetów czasowych (duży minus!), więc przy małej liczbie ludzi (a tak było wczoraj) 1 karnet na 10 wjazdów wychodzi trochę drogawo.

Generalnie, wyjazd bardzo udany Nie może być przecież inaczej! W końcu organizowała go Maslinka

Pozdrawiam serdecznie wszystkich narciarzy i (mam nadzieję) do zobaczenia (gdzieś ) na stoku

Leszek Skupin napisał(a):Bardzo sympatyczne miejsce Tras ... do wyboru do koloru widzę, jak w Jurgowie Może w przyszłym roku się tam wybierzemy, ale trzeba będzie to jeszcze przemyśleć bo Vitanova bardzo kusi a zaraz przecież są źródła termalne - Oravice

Wybór jest rzeczywiście spory, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę oba brenneńskie (dobrze odmieniam, Mariuszu ) ośrodki - WęgierSKI i Świniorkę. Tylko są to nieporównywalnie krótsze trasy niż te w Vitanowej (pooglądałam sobie ich stronkę). Zaletą jest brak kolejek (również w weekendy) i cena (w porównaniu ze Słowacją). Wadą to, że wyciągi w Brennej Węgierski są stare i dosyć zawodne.

My pod koniec lutego będziemy szusować na Podhalu, pewnie w Jurgowie też

Bocian napisał(a):

jarekrk napisał(a):mam do was pytanko:) w następnym tygodniu wybieram się na deskę z dziewczyną , oboje jesteśmy początkujący 4 razy byliśmy dopiero na stoku,

szukam fajnego stoku (w miarę długi) ale i spokojny, z wyciągiem krzesełkowym (koniecznie) gdyż na orczyku nie umiemy jeszcze wjeżdzać:)

no i wyjazd będzie w sobotę, to też nie jakiś mega popularny , aby spokojnie można było się tam czasem wywrócić ::)

pozdrawiam i czekam na pomoc:)

Jedź na Jaworzynę, masz gondolę na całej "1" albo krzesło na dole "2"

Hmmm... Jaworzyna to może być za stroma dla początkujących.

Ja bym poleciła ośrodek Zagroń w Istebnej (co prawda masz sporo dalej...). Stok w miarę długi (840 m) i łagodny, no i czteroosobowa kanapa. Ludzi zwykle sporo, ale w kolejkach nie trzeba czekać, bo jest duża przepustowość. Pooglądaj sobie galerię na stronce.

Pozdrawiam