Próbuję namówić moich towarzyszy na realizację planu z wczorajszego wieczora...
Ciężko mi idzie...
tylko jedna osoba po długich namowach... mówi:
" dobra ... idę z tobą...wiem, że nie odpuścisz i będziesz tak marudzić bez końca

"
nic na to nie poradzę... taka Aśka już jestem, jak se coś ubzduram ... to tak będzie

Jest już na pewno grubo po 16... Jedziemy do Strnj , tu parkujemy autko.
Nasza kondycja wówczas była słaba... po latach nic nie robienia, wzięliśmy się za siebie. Teraz jest znacznie lepiej i dlatego plany na 2016 są znacznie bardziej ambitne, będzie na sportowo
Ale wracam do tego co było... jako, że kondycyjnie masz wiek był gdzieś 80 +

wiedziałam, że nie ma co się wygłupiać. Wybrałam łatwiutką trasę na Sv Petar.

mój kochany spowalniacz

ale fany kompan podróży...
fajna ścieżka... można nawet próbować z dzieciakami
(6 latki powinny dać radę

, sprawdzę to już w lipcu)

widoczek z trasy - Zivogośće Strnj
OOOOO OOOOłłł ... i gdzie teraz...

zabłądzimy...
TADAM !!!!


duma mnie rozpiera
przed chwilą... zobaczył to zdjęcie i mówi : " Udawałem, że było tak ciężko

Dałem Ci wygrać

"
Jasne, jasne

właśnie pojechał na siłkę


wspaniałe miejsce

Trasa na Sv Petar zajęła mam ok. 40 minut - a byliśmy wrakami
Cudownie było sobie posiedzieć na szczycie... cisza, echo i my...

i siedzielibyśmy tak jeszcze dłużej... ale ściemnia się


i nagroda


dróżka do restauracji

mniam, mniam



kotki szaleją...
To był wspaniały wieczór... rzadko nam się takie zdarzają
Dlatego w tym miejscu szczególnie dziękuję Krotoszkom za zaopiekowanie się naszymi córciami
Wróciliśmy bardzo, bardzo późno... W restauracji był wspaniały dalmatyński wieczór z muzyką na żywo


