napisał(a) stachan » 07.05.2021 15:22
bless napisał(a):Szczepionka mmr nie powodowała autyzmu na Kubie,a to dzieki temu że paracetamol tam był na receptę.W reszcie państw gdzie paracetamol był ogólnodostępny był często podawany w czasie powikłań i gorączki po szczepieniu mmr i to powodowało uszkodzenie w mózgu ponieważ do osłabionego szczepionką organizmu dodawano lek który zachodził w reakcje i następowało trwałe uszkodzenie.
Ale to jest zbyt trudne żeby niezależni(śmiech) eksperci mogli powiązać skutek z przyczyną.No bo to by kosztowało miliardy....
Rozumiem, że chodzi o reakcję tiomersal z acetaminofenem? Czy bardziej chodzi o reakcję tiomersalu z N-acetylo-p-benzochinoiminą w tym niedługim czasie, w którym do gry wchodzi glutation?
Odnośnie leków na receptę:
Jedną z kolejnych cech medycyny kubańskiej jest brak komercyjnych nazw leków w aptekach. Każdy Kubańczyk wie co to jest ibuprofen, paracetamol, penicylina i na co ma działać, a na co szkodzić. Nikt nie przyjdzie do apteki po tabletki Goździkowej, bo po prostu na Kubie nie ma reklam – żadnych reklam!
W kapitalistycznym świecie nazw komercyjnych tabletek na ból głowy jest tyle, że już od samego wyboru głowa zaczyna boleć jeszcze bardziej. W dodatku ceny leków w aptekach dla Kubańczyków są tak niskie, że stać na nie każdego obywatela. Tak chciała rewolucja. Problem w tym, że często ich nie wystarcza, a za podstawowymi lekami trzeba spacerować kilometrami. W aptekach jest zazwyczaj dużo zielonej medycyny, którą praktykuje się tutaj prawie w każdym domu.
Kuba, w związku z ciągłym kryzysem gospodarczym, produkuje coraz mniej lekarstw (większość wytwarza się na zlecenie Kuby w Chinach i Meksyku), a apteki niestety najczęściej świecą pustkami. Wszystkie antybiotyki i silne leki przeciwbólowe wydawane są na receptę, podobnie jak w Polsce, ale ich cena wynosi zaledwie równowartość kilku groszy. Najpopularniejszym lekiem przeciwbólowym jest dipirona – odpowiednik naszej polopiryny. Cena za opakowanie 10 tabletek to 1,50 peso kubańskiego, czyli około 20 gr. W rzeczywistości bardzo rzadko jakiekolwiek leki wykraczają poza cenę 2-5 peso kubańskich. Wszystko byłoby cudownie, gdyby tych lekarstw nie brakowało…
Całe szczęście, że Kuba ma braki w aptekach, bo gdyby nie one, to każdy mały Kubańczyk cierpiałby na autyzm...