Re: Mój pierwszy raz w Chorwacji (i od razu Brela)
napisał(a) lakizak » 04.08.2016 22:04
Stoimy na parkingu w Ołomuńcu.Telefon do assistance i co?Holowanie z powrotem do Sosnowca.Najgorsze, że to sobota i nikt nie zajrzy.
Na lawetę czekamy 2h.kierowca zabiera żonę i córke a ja...?
Mnie zabiera Kierowca Tira, który bezinteresownie zapytał sie co się stało.Tak przejechaliśmy i pogadaliśmy o dobrych i złych stronach popsutego auta, o,rodzinie, o życiu:).Dobry Anioł z Pana Adama.Serdecznie pozdrawiam, góra z górą się nie zejdzie ale człowiek z człowiekiem możliwe:).
Jesteśmy w domu, nerwówka, dzwonie do Chorwacji , że bedę w środę i żeby trzymać pokój dla mnie. Najgorsze to czekanie do poniedziałku, czy będzie mechanik miał czas zajrzeć.W skrócie udało się.(padła cewka).Nerwy opanowane.Deczyja wyruszamy o 3:00 we wtorek.


Nie było tak źle, Wiedeń przejechany w 40 minut, krótkie korki ruch w miarę płynny.
postój w Austrii



Ostatnio edytowano 06.08.2016 09:41 przez
lakizak, łącznie edytowano 1 raz