Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Chorwacja po raz pierwszy-czyli jaka trafiliśmy do Ninu

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Anai
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3715
Dołączył(a): 08.11.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Anai » 21.08.2013 11:32

Mikromir napisał(a):Śliczne zdjęcie Ann.
freelancer1 napisał(a):To zdjęcie z lawendą jest piękne.
te kiero napisał(a):
freelancer1 napisał(a):To zdjęcie z lawendą jest piękne.
tez mnie przyciągnęło, więc zasiadam do czytelni :wink:
Dziękuję - cieszę się, że się Wam podoba :smo:

Widzisz kojacek... a nie mówiłam?
Bez zdjęć nie ma relacji, choćbyś nie wiem co i nie wiem jak pięknie pisał, zdjęcia być muszą :mrgreen:

Czekam n c.d :)
kojacek
Cromaniak
Posty: 858
Dołączył(a): 29.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) kojacek » 21.08.2013 13:50

woldox napisał(a):Pojechałeś po bandzie z tą relacją czekam na ciąg dalszy no i fotki


Jak na koniec zobaczyłem ile tego wyszło to sam byłem zaskoczony. Późniejsze relacje nie będą już tak szczegółowe-codzienne pobyty na plaży nie dają już takiego urozmaicenia :wink:
Poza tym-takie długie i czasem szczegółowe wpisy są dobre czy złe?
No dobrze-czyli co było dalej?
Wjeżdżając do w Ninu liczyłem na to, że zobaczymy kogoś stojącego przy ulicy z napisem "Apartmani". Przynajmniej tak miał kumpel na początku lipca w Makarskiej. Niestety-nie było nikogo. W związku z tym wybraliśmy opcję "leniwca"-czyli informacja turystyczna.
Tam okazało się, że apartament na 2 tygodnie w tym terminie to nie taka prosta sprawa (czyżby???), ale dziewczyna gdzieś zadzwoniła i po chwili z mapką miasta w garści wracaliśmy do samochodu. Jeszcze chwilka i będzie można obejrzeć jakieś cztery kąty.
Wspomniany aprtman nie okazał się jakiś specjalnie luksusowy, nie miał klimatyzacji TV Sat itp, czym wabi wiele innych. Nie byłem do końca przekonany czy tam zostać, chciałem jeszcze czegoś poszukać, ale małżonka miała już chyba dosyć wrażeń podróżnych (dziwne, bo cały czas ja prowadziłem) i chciała tam zostać. No cóż-z dwoma kobietami nie wygram (żona i właścicielka)-zostajemy. W zasadzie jak rozmawialiśmy jeszcze przed podjęciem decyzji, że zostajemy już ktoś przyszedł i pytał czy jest wolne, po kilku minutach kolejne dwie osoby się pojawiły-czyli nie tylko my szukaliśmy miejscówki.
Po rozpakowaniu i moim odpoczynku udaliśmy się na rozeznanie okolicy-czyli w kierunku plaży.
Po chwili naszym oczom ukazał się taki widok:
Obrazek

No cóż... jakby to ująć po kilkunastu godzinach w samochodzie, odpoczynku i niedługim spacerze przy ~34-36 stopniach Celsjusza zobaczyliśmy plażę, przed którą było płytkie rozlewisko. Krótki spacer w tamtej temperaturze rozgrzał nas całkiem nieźle, tak więc ucieszyliśmy się widząc nawet tę płytką, ale jednak wodę.
Po zejściu schodkami i zamoczeniu stóp rozczarowanie: nie wiem co było cieplejsze-powietrze wokół nas czy woda, w której stanęliśmy ;)
Za rozlewiskiem zaczęła się plaża, której rozmiary zmieniały się w zależności od pływów. O ile zmiana od strony zatoki nie była jakaś duża -woda na brzegu była wyżej albo niżej, co się odczuwało leżąc na wodzie z maską i fajką-raz w danym miejscu było całkiem płytko a innym razem nieco głębiej to na rozlewisku różnice były wyraźne-np woda albo podchodziła pod same schody albo cofała się na dobrych kilka metrów od nich-niestety na telefonie nie mam zdjęcia z tego miejsca. Czy na aparacie coś jest-nie pamiętam.
Mam natomiast panoramę, jaką udało mi się wykonać-czyli od lokalu na plaży przez fototapetę (tak nazwaliśmy widok na góry za zatoką ;) ) po pagórek, na którym były parkowane samochody a siedząca na drzewach "zwierzyna" była słyszalna nawet w wodzie z odległości ok 100m

Obrazek

A jaka zwierzyna to zapewne jak nie wszyscy to prawie wszyscy wiedzą :)
Jeden taki čvrček, bo chyba tak to się pisze-czyli cykada siedział i nadawał na gałęzi blisko informacji turystycznej.
Obrazek
Nie przeszkadzało mu to, że tuż obok chodzą ludzie, więc zrobiłem mu zdjęcie :D
Woda od początku była ciepła, ale z czasem jej temperatura rosła i po kilku dniach po wyjściu na brzeg uwieczniłem taki odczyt:
Obrazek

Nasz pobyt w Chorwacji to głównie plażing, ale czasem gdzieś pojechaliśmy:
Obrazek

Pewnego dnia jak widać wybraliśmy się do Parku Narodowego Plitwickich Jezior. Cóż-zdjęcia i filmy nie oddadzą tego, co tam jest, że o zdjęciach z telefonu nie będę mówił, ale lepsze jedno niż żadne i dlatego wklejam :)
Więcej o wyjazdach chyba napiszę jak będę miał dostęp do zdjęć-wtedy przy okazji je umieszczę.

Skoro już wspomniałem o plażowaniu mogę też napisać o przygodzie z kamerką.
Po kilku dniach oglądania tego, co jest na piaszczystym dnie uznałem, że mogę przecież trochę tego ponagrywać i później zobaczyć jak wyszło.
Nagrałem kilka pustelników, trochę rybek, które pojawiały się jak tylko zaczynałem coś oglądać na dnie choćby lekko je zruszając.
Tak pływałem i pływałem raz tu raz tam, od czasu do czasu sięgając do kieszeni w spodenkach aby coś sfilmować. Znalazłem nawet coś, co nie pochodziło z morza: 50 eu-centów ;) po jakimś czasie zobaczyłem jakąś ciekawą muszelkę, ale że była głębiej musiałem bardziej się postarać, aby po nią sięgnąć, bo moje ręce okazały się nieco za krótkie. Po podniesieniu z dna okazała się nieciekawa i popłynąłem dalej. Po chwili zobaczyłem ciekawe ukwiały i ponownie sięgnąłem do kieszeni aby je nagrać i wtedy szok-w kieszeni nic nie ma 8O. Do brzegu ok 40-50 metrów, woda miała tam ok 1.2-1.3m głębokości.
Mniej więcej wiedziałem, gdzie byłem przed chwilą, skąd przypłynąłem, ale to tak π razy oko, do tego doszedł fakt, że słońce zaczynało się obniżać wyraźnie zmniejszając widoczność w i tak nie tak przejrzystej wodzie (piaszczysta plaża i dno).
Wiem, że powinienem ją jakoś umocować itp, ale kieszeń nie była mała i liczyłem na to, że kamerka będzie w niej "stabilna".
Poszukaliśmy jej wszyscy-ja pływałem a żona z synem chodzili w wodzie, ale że słońce było coraz niżej-wróciliśmy na kwaterę. Następnego dnia wstałem zdecydowanie wcześniej niż zazwyczaj i na plaży pojawiłem się ok 9 rano. O tej porze było tam prawie pusto. Założyłem maskę i poszedłem do wody-czysta, jeszcze nie zmącona powinna być przejrzysta, ale nie była-słońce było za nisko. Powrót na brzeg aby zostawić maskę i oglądanie dna chodząc po wodzie. Niestety-w wodzie widziałem odbijające się niebo-powrót na brzeg po okulary (ach te filtry polaryzacyjne-przydają się nie tylko w samochodzie)-w końcu widziałem dno. Chodziłem i chodziłem, ale kamery ani śladu. W końcu uświadomiłem sobie, że tam przecież było głębiej-znowu powrót na brzeg po maskę i fajkę. Słońce już się podniosło poprawiając tym samym widoczność pod wodą. Na plaży i w wodzie zaczynało przybywać ludzi. Niektórzy też mieli maski i fajki i też oglądali dno.
Szukałem w tej okolicy, gdzie pływałem dzień wcześniej, ale sami wiecie jaka jest orientacja w wodzie tak daleko od brzegu.
Pływając rozpoznawałem różne przedmioty, które widziałem szukając kamery dzień wcześniej (papiery, góra od stroju do opalania), ale kamery ani widu ani słychu. Ludzi z maskami przybywało i siłą rzeczy byli coraz bliżej, ale nadal jakiś kawałek ode mnie. Z drugiej strony-skoro kamery nie ma tu, gdzie jestem, to może jest blisko kogoś innego? Zatrzymując się i rozglądając wokół nad wodą nie widziałem nikogo uradowanego znaleziskiem.
Po jakimś czasie (godzina?) zauważyłem sporą (wielkości dłoni) srebrną rybę, która krążyła w wodzie. Chwilę za nią popłynąłem aby się jej przyjrzeć, ale przecież nie po to tu przyszedłem, aby oglądać rybę!
Zostawiłem rybę na jej kursie i zacząłem ponownie się rozglądać i po chwili patrzę w bok i co widzę? LEŻY NA DNIE!!!! Znalazłem ją :D :D :smo:
Moje postrzeganie przypominało mi widzenie tunelowe-widziałem ją i jasny piasek wokół. W ułamek sekundy miałem ją w ręce. Opakowanie wytrzymało noc na dnie-wytrzymuje do 60m, ale tu doszedł czas-w środku było sucho.
Ściskając ją w dłonie popłynąłem do brzegu chyba nawet coś filmując po drodze samemu nie wierząc w to, że udało się ją znaleźć.
To chyba tyle tym razem.
ARTUR_KOLNICA
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 742
Dołączył(a): 19.05.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ARTUR_KOLNICA » 21.08.2013 14:28

"Znalazłem ją :D :D :smo:"


Przynajmniej się nie nudziłeś... :oczko_usmiech:
kojacek
Cromaniak
Posty: 858
Dołączył(a): 29.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) kojacek » 21.08.2013 15:16

ARTUR_KOLNICA napisał(a):"Znalazłem ją :D :D :smo:"


Przynajmniej się nie nudziłeś... :oczko_usmiech:


Nudno nie było, oj nie ;)
Daj spokój-nie wiem czy św. Antoni czy dobry Bóg (a może Oni razem?) mi tę rybę przysłał, ale wiesz jak to jest znaleźć coś w morzu i to jeszcze w takiej odległości od brzegu :wink:
W każdym razie po powrocie do Polski poszedłem do sklepu z pytaniem, czy mają jakąś opaskę czy coś w tym stylu aby zabezpieczyć się przed podobną przygodą i tu zaskoczenie: producent (Sony) przewidział, że można obudowę przyczepić na smyczy czy czymś w tym stylu, ale nie oferuje nic takiego.
Jedyne, co mi przypadło do gustu to żółta-a więc widoczna na tle wody-bojka, która uniemożliwi zatonięcie kamerze.
Natomiast jako mocowanie wykorzystuję opaskę na rękę, jaką Sony dostarcza z kontrolerem Move do PlayStation ;)
Syn był trochę niezadowolony, że dekompletuję konsolę, ale po pierwsze-kamera kosztuje więcej niż nowy kontroler z opaską a po drugie-gdy filmuję pod wodą jesteśmy poza domem i nie ma dostępu do konsoli :mrgreen:
ARTUR_KOLNICA
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 742
Dołączył(a): 19.05.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ARTUR_KOLNICA » 21.08.2013 15:18

Polak potrafi! :oczko_usmiech: :papa:
Jozzy22
Croentuzjasta
Posty: 402
Dołączył(a): 11.04.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jozzy22 » 21.08.2013 15:26

Chętnie powspominam.W tym roku byliśmy w Ninie więc miło wrócić
radekp
Globtroter
Posty: 52
Dołączył(a): 16.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) radekp » 21.08.2013 15:29

Przyznam szczerze ze okolice Zadaru mnie osobiscie, delikatnie mowiac, nie powalily ale Nin to byla mila niespodzianka.
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107608
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 21.08.2013 15:54

kojacek napisał(a):Po jakimś czasie (godzina?) zauważyłem sporą (wielkości dłoni) srebrną rybę, która krążyła w wodzie. Chwilę za nią popłynąłem aby się jej przyjrzeć, ale przecież nie po to tu przyszedłem, aby oglądać rybę!
Zostawiłem rybę na jej kursie i zacząłem ponownie się rozglądać i po chwili patrzę w bok i co widzę? LEŻY NA DNIE!!!! Znalazłem ją :D :D :smo:

Widocznie ta "srebrna rybka" wskazała Ci gdzie szukać ..... :oczko_usmiech: :lol:
Ori
Autostopowicz
Posty: 4
Dołączył(a): 22.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ori » 23.08.2013 00:03

:papa: ha! ciekawa jestem jakie będą wrażenia z Ninu? my też tam byliśmy w tym roku. Na początku lipca. Dla mnie bomba! wszędzie blisko, można dużo zwiedzić i poplażować :boss: na super plaży! czekam z niecierpliwościa na cd.
fire
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 97
Dołączył(a): 29.11.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) fire » 24.08.2013 12:02

:D Czy to juz koniec relacji? ....prosze o wiecej :papa:
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 24.08.2013 19:24

Cieszę się, że zguba odnaleziona. Fart niesamowity :)
bursztyn
Odkrywca
Posty: 61
Dołączył(a): 13.04.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) bursztyn » 25.08.2013 00:03

Pozwólcie, że i ja się dosiądę. Z ciekawością czekam na ciąg dalszy. Mam nadzieje, że nastąpi...
kojacek
Cromaniak
Posty: 858
Dołączył(a): 29.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) kojacek » 26.08.2013 09:45

Nie, to jeszcze nie wszystko, jak już wcześniej pisałem-nie miałem dostępu do zdjęć, a że taka relacja bez zdjęć jest "taka sobie" to po opisaniu tego, co się dało musiałem przerwać pisanie. Fakt-mój błąd, bo nie napisałem, że ciąg dalszy za 3-4 dni, gdy będę mógł jakieś obrazki powklejać, ale cóż-było, minęło. Już mam te pliki, to liczę na to, że dzisiaj wieczorem uda mi się coś dodać.

Odnośnie samego miasta.
Podobało nam się to, że to nie jest zapadła dziura a przy okazji nie metropolia.
W Polsce nad morzem bywaliśmy np w Dębkach, Helu czy Władysławowie a w zasadzie w Chłapowie i to ostatnie miejsce nam najmniej odpowiadało-wąska plaża, tłum ludzi i skarpa. Pozostałe miasteczka były przyjemniejsze, bo mniejsze, mniej ludzi a przy okazji szersze plaże.
Nin nie jest dużą miejscowością. Gęsto i tłoczno jest tylko na wyspie, po przejściu Dolną Bramą na moście też jest sporo osób, ale po zejściu na ląd trochę ludzi było pod pomnikiem Branimira, niemniej jednak ilość osób wokół niemal skokowo spadała-robiło się luźno i niemal pustawo ;)
Jak już wcześniej pisałem-postaram się wieczorem więcej napisać i pokazać :)
kojacek
Cromaniak
Posty: 858
Dołączył(a): 29.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) kojacek » 26.08.2013 22:37

@EithelAmarth: z początku nie wierzyłem w to, że udało mi się ją znaleźć.

A odnośnie relacji: w końcu mam "trochę" więcej zdjęć :wink:
Po kliku dniach przesiadywania na plaży uznaliśmy, że warto byłoby pojechać do Zadaru, do którego przecież mamy tak blisko.
Zanim wsiedliśmy do samochodu zauważyliśmy, że jeszcze ktoś chce się z nami zabrać ;)
Obrazek

Uzgodniwszy z pasażerem na gapę kwestię jego podróży wyruszyliśmy w drogę.

Jakiś czas po wjeździe do miasta zauważyliśmy centrum handlowe-postanowiliśmy sprawdzić ceny artykułów spożywczych w większym sklepie, bo te z Ninu już znaliśmy. Jaka była moja radość, kiedy zobaczyłem, że oprócz dobrze oświetlonego słońcem parkingu jest tam również parking podziemny. Wcześniej słysząc o wszechobecnych potrzebach płacenia za wszystko byłem pewien, że zapłacę, ale nie zostawię samochodu na tej patelni pod centrum handlowym.
Jadę w stronę parkingu podziemnego i tu zaskoczenie-nie widzę żadnego szlabanu ani nic takiego. Po wjeździe okazuje się, że jest bezpłatny. W centrum handlowym jest (chyba) niemiecki Spar. Po zakupie najpotrzebniejszych rzeczy można było udać się w stronę centrum i jak się później okazało-starówki.
Kierując się w stronę centrum miasta dojechaliśmy w okolice zatoki (portu), po czym uznałem, że skoro jesteśmy już tak blisko-trzeba znaleźć jakieś miejsce, gdzie zaparkujemy. Udało się znaleźć całkiem dogodne, tanie i legalne miejsce ;)
Idąc chwilę wzdłuż murów dotarliśmy do jednej z bram, którymi można dostać się na stare miasto z jego wąskimi, wyślizganymi i czasem śliskimi uliczkami
Obrazek

Po przekroczeniu ich można nieco przenieść się w czasie ;)
Spacerując uliczkami dotarliśmy w okolice wieży:
Obrazek

Idąc po schodach mijaliśmy dzwony
Obrazek

Po wyjściu na taras można było rozejrzeć się po bliższej i dalszej okolicy, skąd rozpościerał się widok na Zadar i góry, które widzieliśmy jako "fototapeta" na nińskiej plaży
Obrazek

jakieś wyspy i miasta też się załapały
Obrazek

Zaś nieco na północ było widać inne trochę dachów, trochę wody i wyspy ;) Uwieczniłem też i przepalone niebo, niestety :(
Obrazek

Po obejrzeniu co było do obejrzenia uznaliśmy, że pora wracać na dół. Z tarasu na schody, minęliśmy dzwony i zeszliśmy na kolejne piętro. Gdy tam byliśmy zaczęły bić dzwony... w zasadzie gdybyśmy zostali na górze pół minuty dłużej, słyszelibyśmy je wyraźnie, bardzo wyraźnie :mrgreen:
Błąkając wśród okolicznych pozostałościach rzymskich dotarliśmy nad wodę, gdzie deptakiem dotarliśmy do Morskich Organów, które grały morską muzykę. Niestety fale nie były zbyt wysokie-organy grały nieco anemicznie, ale grały :)
Obok było Pozdrowienie Słońca. Niżej widać, ludzi chodzących po Słońcu :wink:
Obrazek

Oprócz naszej dziennej gwiazdy są tam również planety, tu Ziemia:
Obrazek

Widok z drugiej strony zatoki na palmy, jadrolinijne jednostki pływające...
Obrazek

Słońce było coraz niżej
Obrazek

Idąc do samochodu spotkaliśmy zadanie do przetłumaczenia na nasze :wink: Tak, wiem, walące się mury, chodzi o zadanie ;)
Obrazek

Niestety, byliśmy zbyt zmęczeni, aby poczekać na pokaz świateł Pozdrowienia Słońca i trzeba było wracać do Ninu z zamiarem ponownego przyjazdu i obejrzenia kolejnych uliczek i pokazu. Dodam, że na targu kupiliśmy m in. ser z "otok Pag". Słony, ale dobry :)

Wygląda na to, że nie mam dzisiaj natchnienia ;) i chyba na dzisiaj wystarczy opis wyjazdu do Zadaru... :papa:
Natko_
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 444
Dołączył(a): 23.02.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Natko_ » 26.08.2013 23:59

Zazdroszczę wdrapania się na wieżę - my nie mieliśmy już siły, ale Zadar zwiedzaliśmy 2 lata temu w koszmarnym upale i w zasadzie każdy członek wyprawy pragnął tylko jendego - rzucić sie w morskie fale, choćby ze schodków z morskich organów ;) Z tego samego powodu równiez nie doczekaliśmy pokazu solarnego :( Żałuję, ale jeszcze kiedyś nadrobię :D

Czekam na dalszą relację - tereny mi znane, bo zaliczyliśmy zaton, ale byliśmy częstymi gośćmi w Ninie, na Virze i w okolicach bliższych i dalszych :)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Chorwacja po raz pierwszy-czyli jaka trafiliśmy do Ninu - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone