CHORWACJA 2014-Brela i Dubrownik we wrześniu

Witam jeszcze raz "Desperata"
EEE.... tam ja bym chciała mieć tylu czytelników jak Kowolki , tylko nie umiem po ślonsku pisoć i nie byłam na Korsyce

travel napisał(a):A gdzie byliście , jeśi można wiedzieć ?

w tym roku byliśmy na Pagu
poprzednie dwa wyjazdy do Breli (pierwszy łączony z Mlini)
nasz pierwszy raz w Breli też nie był w pełnym słońcu i też we wrześniu, ale i tak zakochaliśmy się w tej miejscowości i okolicach

Czytają ,czytają i wspominają ....

travel napisał(a):No dobra , nikt tego nie czyta ale przynajmniej potrenuję sobie pisanie i wklejanie zdjęć:

Czyta, czyta choć nie zawsze się odzywa

travel napisał(a):Po Splicie popędziliśmy do Trogiru...

Jakbyś miała porównać i wybrać między Splitem i Trogirem, co byś wybrała?
Ja się szczerze i uczciwie przyznam, że u mnie wygrywa Trogir...

kaszubskiexpress napisał(a):Nigdy nie byliśmy w Trogirze wieczorem.

Za to byliście wieczorem w Splicie

kaszubskiexpress napisał(a):Zresztą na tej baszcie, czy wieży też nie byliśmy.

Na Kamerlengo też nie byłam, choć ten widok z góry bardzo mnie kusił - odstraszyła nas nieco cena...
Wdrapałam się natomiast (w ramach terapii ) na dzwonnicę przy jakimś kościele (najwyższa taka) - do tej pory na samą myśl o tym nogi mi się trzęsą, ale warto było...

Anai napisał(a): Jakbyś miała porównać i wybrać między Splitem i Trogirem, co byś wybrała?
Ja się szczerze i uczciwie przyznam, że u mnie wygrywa Trogir...

Bardziej podobał mi się Trogir - taki bardziej kameralny i zdecydowanie mniej ludzi

5.09 piątek

Dobrze ,że wczoraj było trochę zwiedzania, bo zostało jeszcze 2 dni .
Chyba odpuścimy sobie teraz Mostar i Medjugorie - może pojedziemy tam będąc w Dubrowniku.

Pogoda rano zapowiadała się nieźle , ale nie na tyle, żeby wjeżdżać na Sv.Jure.

Ten dzień przeznaczyliśmy więc na plażowanie i spacery.

Ale,żeby nie było tak słodko koło południa na plaży lunęło

Dobrze ,że byliśmy blisko plażowego baru , gdzie się schroniliśmy na piwko. Lało dobre pół godziny.
Po deszczy wyjrzało słońce i do popołudnia był plażing a potem wieczorny spacerek do centrum .

Ps. Nie jestem zwolenniczką 100 zdjęć z plaży, więc jest ich mało :

Rodzinka rozkłada bambetle:



Nasze schronienie przed deszczem:







Moja jedynaczka:

W piątek wieczorem po raz pierwszy zobaczyłam gwiazdy i księżyc nad Brelą.
Sobota zatem zapowiadała się obiecująco.Może w końcu zaliczymy szczyt sv.Jure?

6.09 sobota

W sobotę rano pełnej lampy nie było , ale po niebie chyżo mknęły baranki.
Szybka decyzja : wjeżdżamy na sv.Jure.

Przy szlabanie pan skasował 50 kun od osoby .
Wjazd zrobił na nas duże wrażenie i trwał ok. 1 godziny.
Niestety podczas wjazdu pogoda systematycznie zaczęła się pogarszać i szczyt zastaliśmy w chmurach
No nie mamy szczęścia do pogody w tym roku





No i co on tam kameruje










I tak to sobie blado wyglądało.

Nie mogłam sobie darować, że podczas wjazdu nie zatrzymaliśmy się po drodze przy punktach widokowych.

W drodze powrotnej wszystko zasnuło się chmurami, a ludzie dalej wjeżdżali

W Makarskiej lunął deszcz No nie znowu
Po zakupach w supermarkecie wróciliśmy do Breli.

A w Breli coś tam siąpiło.
W trakcie obiadu gospodarz przyniósł nam cały talerz małych smażonych sardynek - pychota.

Po obiedzie mimo wszystko poszliśmy na plażę i dobrze bo potem ,wyszło słońce

Wieczorkiem wybraliśmy się do centrum Breli porobić trochę zachodów słońca i zaopatrzyć się w ulubiony paski syr. Może mi ktoś powie dlaczego ten ser tyle kosztuje ? - 299kun za 1 kg ???













Żegnaj Brelo - pewnie już się nie zobaczymy

A jutro ......... Witaj Dubrowniku

travel napisał(a):No dobra , nikt tego nie czyta ale przynajmniej potrenuję sobie pisanie i wklejanie zdjęć

Trening czyni mistrza...

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):

travel napisał(a):No dobra , nikt tego nie czyta ale przynajmniej potrenuję sobie pisanie i wklejanie zdjęć

Trening czyni mistrza...

Pozdrawiam,
Wojtek

Mogę sobie trenować a i tak takim. mistrzem jak Kowolek nie będę
Z tym trzeba się urodzić.

czekam na ten Dubrownik jeszcze tam nie dotarliśmy, Paski ser z tego co pamiętam zawsze był drogi, jak byliśmy na Pagu to kupiliśmy sobie po kawałku na spróbowanie dla miłośników sera mniam, mniam

madzia828 napisał(a):czekam na ten Dubrownik jeszcze tam nie dotarliśmy, Paski ser z tego co pamiętam zawsze był drogi, jak byliśmy na Pagu to kupiliśmy sobie po kawałku na spróbowanie dla miłośników sera mniam, mniam

Na Dubrownik zapraszam jutro

podoba mi się bardzo ta wrześniowa Brela, z tego powodu jestem z Wami,
chcę się tam kiedyś wybrać właśnie po sezonie

Witamy,czytamy, ale piękna ta wasza Brela.Chyba się zatrzymamy w Breli w przyszłym roku.

travel napisał(a):No dobra , nikt tego nie czyta ale przynajmniej potrenuję sobie pisanie i wklejanie zdjęć

Mam nadzieję , że nie przeszkadza Ci spora gromadka towarzyszących podczas tego treningu

Pogoda nie zawsze nas rozpieszcza , ale na wakacjach najważniejsze jest zachowanie dobrego humoru . . .


Pozdrawiam
Piotr

te kiero napisał(a):podoba mi się bardzo ta wrześniowa Brela, z tego powodu jestem z Wami,
chcę się tam kiedyś wybrać właśnie po sezonie

piotrf napisał(a):
Mam nadzieję , że nie przeszkadza Ci spora gromadka towarzyszących podczas tego treningu

Pogoda nie zawsze nas rozpieszcza , ale na wakacjach najważniejsze jest zachowanie dobrego humoru . . .

Pozdrawiam
Piotr

ryszard22 napisał(a):Witamy,czytamy, ale piękna ta wasza Brela.Chyba się zatrzymamy w Breli w przyszłym roku.

Witam szerokie grono czytelników i zapraszam na ciąg dalszy:

7.09 niedziela

Oczywiście jak wyjeżdżamy to zrobiła się super pogoda
7 rano pobudka - śniadanko, pakowanko i po 9 ruszyliśmy w stronę Dubrownika.Pogoda była piękna i widoki po drodze niesamowite.


Zdjęcia są kiepskiej jakości bo robiłam je kamerą i coś źle ustawiłam.

Po 12 byliśmy na miejscu. Sam apartament był niezły i dobrze wyposażony(1 sypialnia, salon z aneksem i łazienka) , położony w prywatnym domu ,lecz bez balkonu .
Wokół domu niestety nie było żadnego ogrodu, widoki z okien niezbyt ciekawe : z salonu na ulicę, drzewa i śmietniki a z sypialni na strasznie zaniedbany ogród sąsiada. Ulica do tego była bardzo ruchliwa, choć jednokierunkowa - jeździły tędy też autobusy komunikacji miejskiej. Na googlach ulica wydawała się na boczną ,cichą i spokojną. Cóż uroki dużego miasta
Ja tam nie chciałam mieszkać w Dubrowniku, ale ostatecznie się na to zgodziłam i teraz starałam się znajdować dobre strony tego lokum:
- 5 minut od portu i targu rybnego Gruż
-20 minut od starego miasta
-15 minut od plaży
Są to czasy przejścia na piechotę.

Po rozpakowaniu się i zjedzeniu obiadu , poszliśmy zrobić rekonesans okolicy głównie pod kątem plaż.
Stare miasto zostawiliśmy na jutro ,przecież nam nie ucieknie ? Będziemy tu do piątku, więc mamy czas.

Najpierw poszliśmy na plażę polecaną przez właścicielkę apartana położoną w zatoce Lapad.
Plaża nie była w naszym guście :nie za czysta, woda....jak nie w Jadranie ze śmieciami ,wokół hotele, dużo ludzi, leżaki itp. Po prostu się załamałam
Trzeba było jechać w ciemno do Mlini
Zdjęć tego czegoś nie robiłam bo szkoda baterii w aparacie.

W zanadrzu miałam jeszcze jedną wygooglowaną wcześniej plażę, bliżej starego miasta , w podobnej odległości od apartmanu, między hotelami Belevue a Rixes Libertas .Plaża i okolica okazała się piękna.
Tu będziemy plażować jak pogoda pozwoli:





Tego dnia poszliśmy jeszcze do portu:

Chorwacki sprzęt , który uczesniczył w wojnie domowej stoi na skwerku przy porcie:






Kama ,czyli Czarna Inez


Kierownik wycieczki


Góra Srd


Stateczki i Pan Maluśkiewicz:





Dubrownicki kocurek:


Takich willi jest dużo w Dubrowniku, niestety większość otoczona jest wysokim płotem i bujną roślinnością: