W zasadzie miałem nic nie pisać bo wystarczająco mnie osłabił ten apel a mój "przedpiśca" wyjaśnił czarno na białym o co chodzi z tymi laptokami, komórkami itp. gadżetami na wakacjach.
1) Drogi Bahama i inni na NIE.
Turystyka nie kończy się i nie zaczyna na HR.
2) Turystyka nie polega tylko i wyłącznie na wynajęciu jednego lokalu w HR i siedzeniu w nim 7, 10 czy 14 dni + zwiedzanie o ile to możliwe w promieniu +/- 40 km wokół tego wynajętego lokalu
3) Turystyka nie polega tylko i wyłącznie na realizacji schematu: apartament-plaża-spacer wieczorny-piwo/lody-apartament.
w tych 3 ww. przypadkach to się zgodze, że net, laptok itp. (przynajmniej dla mnie) nie ma żadnego znaczenia i taki sprzet to zbędny balast, nigdy w HR nie miałem ze soba laptoka bo do niczego nie był mi na miejscu potrzebny.
Ale jest jedno małe "ale" o którym Pan Bahama nie pomyślał.
A co sie dzieje jak ruszysz 4 litery trochę dalej niż HR (bo takie kierunki też są

)
1) nie w kazdym kraju, jadąc w ciemno szuka sie noclegów chodząc od lokalu do lokalu (m.in. z powodu prozaicznego - upał by Cię załatwił po 20 minutach)
2) spróbuj wynając samochód taki jak Ty chcesz bez rezerwacji on-line i bez przydzielonego Ci drogą on-line kodu (zaznaczam jakby co że samochód pasuje wynająć bo do niektórych krajów nie da się inaczej dostać jak drogą lotniczą

)
3) spróbuj przebookować bilet lotniczy w kraju w którym dana linia nie ma przedstawicielstwa.
A propos pkt. 3 - jestem kilka tysięcy km od RP - dostaje sms-a od linii lotniczej, żebym się skontaktował z nimi
on-line bo jedno z moich połączeń tranzytowch uległo zmianie na tyle nieszczęśliwie, że nie zdążę na kolejny samolot.
Mógłbym olać net, komórkę i co wtedy mamy ? - stawiam się na lotnisku i samolotu nie ma - zgadnij czyja to wina: moja czy linii lotniczej
Podpowiem Ci - moja bo linia lotnicza poprosiła mnie smsem i mejlem o przebookowanie biletu czyli ze swojej strony dopełniła wszystkich obowiążków.
Tak, że reasumując Panie Bahama - tego typu sprzęt w pewnych sytuacjach ratuje nam 4 litery a wielu wypadkach cholernie ułatwia nam podróżowanie - bo tak jak pisałem wcześniej turystyka to nie tylko HR i siedzenie na 4 literach w jednym lokalu
Dla mnie netbook poza granicami kraju to łączność ze światem (a nie z naszą klasą

), podstawowe narzędzie do logistyki wyjazdowej oraz spore ułatwienie podróży (nie wszystko da sie na tip top załatwić przed wyjazdem).
A poza tym mamy XXI wiek - tyle że z lapem jak z każdym elektronicznym gadżetem trzeba umieć postepować i nie wychodzić założenia że w sieci siedzi diabeł
Natomiast również mnie śmieszą ludzie którzy biorą neta
tylko po to żeby w trakcie urlopu na bieżąco wiedzieć co sie zmieniło na fejsbuku, naszej klasie itp. bzdurnych stronach
