sanchopan napisał(a):A jak pojadę 3-letnim dieslem i polecą wtryski, turbo, zamachówka, dpf czy inne "drobnostki" -
To nie będzie czym wracać
Nówkę auto by za to kupił!
.png)
pawel1899 napisał(a):No to jestem szczery.
Jezeli decyduje sie z kims jechac i dochodzi do takiej awarii, niewazne czy za 500 zl czy za 3000, to napewno nie przeszedl bym obojetnie obok tego, nie odwrocilbym glowy i nie udawal, ze mnie to nie dotyczy, zesralbym sie, ale staralbym sie dolozyc zeby bylo po rowno. Kazdy ma inne myslenie, ale mysle ze sumienie nie pozwoliloby mi zlac tego i wolalbym sobie czegos odmowic niz udawac, ze to nie moj problem, ale kazdy ma inna mentalnosc.
Mandat to co innego, jezeli chcial ciac na ograniczeniu do 50, 100, a ja mu tego nie kazalem to jego wina, ale tutaj to nie kierowcy wina, wiec to porownanie nie dociera do mnie.
.png)
pawel1899 napisał(a):No to jestem szczery.
Jezeli decyduje sie z kims jechac i dochodzi do takiej awarii, niewazne czy za 500 zl czy za 3000, to napewno nie przeszedl bym obojetnie obok tego, nie odwrocilbym glowy i nie udawal, ze mnie to nie dotyczy, zesralbym sie, ale staralbym sie dolozyc zeby bylo po rowno. Kazdy ma inne myslenie, ale mysle ze sumienie nie pozwoliloby mi zlac tego i wolalbym sobie czegos odmowic niz udawac, ze to nie moj problem, ale kazdy ma inna mentalnosc.
Mandat to co innego, jezeli chcial ciac na ograniczeniu do 50, 100, a ja mu tego nie kazalem to jego wina, ale tutaj to nie kierowcy wina, wiec to porownanie nie dociera do mnie.
.png)
Laks napisał(a):Niestety Assistance to też nie jest rozwiązanie - z reguły jest to ograniczona opcja i obejmuje albo lawetę do najbliższego ASO, albo limit np 100 km lawety. Nie spotkałem się z ubezpieczeniem gwarantującym w czasie awarii lawetę do Polski.
.png)
.png)
maniust napisał(a):Dlatego nawet tego nie komentowałem , bo brak słów na takie rady!arturac napisał(a):holowanie auta tyle kilosów.......bez jaj panowie, bez jaj:)
.png)
.png)
arturac napisał(a):pawel1899 napisał(a):No to jestem szczery.
Jezeli decyduje sie z kims jechac i dochodzi do takiej awarii, niewazne czy za 500 zl czy za 3000, to napewno nie przeszedl bym obojetnie obok tego, nie odwrocilbym glowy i nie udawal, ze mnie to nie dotyczy, zesralbym sie, ale staralbym sie dolozyc zeby bylo po rowno. Kazdy ma inne myslenie, ale mysle ze sumienie nie pozwoliloby mi zlac tego i wolalbym sobie czegos odmowic niz udawac, ze to nie moj problem, ale kazdy ma inna mentalnosc.
Mandat to co innego, jezeli chcial ciac na ograniczeniu do 50, 100, a ja mu tego nie kazalem to jego wina, ale tutaj to nie kierowcy wina, wiec to porownanie nie dociera do mnie.
żona Ci nie mówi, że jesteś jakiś dziwny? bo mi mówi
.png)
pawel1899 napisał(a):Sanchopan, tak jak napisal Laks, jezeli ktos chce to sie dorzuci, jezeli nie, to nie. Ja akurat bylbym za tym zeby sie dorzucic jezeli jechalbym z kims i doszloby do takiej sytuacji.
Natomiast jezeli to ja bylbym kierowca (biorac pod uwage ze jade samochodem ktory obecnie mam) i doszloby do takiej sytuacji to nie wymagalbym od nikogo takiej pomocy, a jezeli naprawa kosztowalaby 600 euro to wolalbym kupic nowy silnik, ktory bez osprzetu kosztuje w Polsce jakies 3000 zl, niz robienie go. Ale to juz kazdy sam decyduje
Wychodzi na to, ze jestem frajerem bo dolozylbym sie, ale w druga strone nie chcialbym pieniedzy
Powrót do Samochodem - trasy, noclegi, przepisy, uwagi
