Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Wędzenia, grillowanie i kociołkowanie wg Maćka, pasje Danusi

Rozmowy na tematy nie związane z Chorwacją i turystyką. Tu można dyskutować rozrywkach, muzyce, sporcie itp. Można też prowadzić rozmowy "ogólnotowarzyskie". Zabronione są dyskusje o współczesnej, polskiej polityce.
Ale uwaga! Również tu obowiązuje przestrzeganie regulaminu forum i kulturalne zachowanie!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Dziadek Maciek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5013
Dołączył(a): 31.01.2006

Postnapisał(a) Dziadek Maciek » 13.04.2012 16:27

O chol..., ale konkurencja mi wyrosła :wink: :D

Wygląda smakowicie i chyba tak wyszło :D

Ja już od wielu lat nie jadam "kupczej" wędliny, a jak u Ciebie :?:

Polecam spróbować wędzonych, oczywiście samemu, serów twarogowych i innych.
Anai
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3715
Dołączył(a): 08.11.2009

Postnapisał(a) Anai » 13.04.2012 16:56

Maciek1956 napisał(a):O chol..., ale konkurencja mi wyrosła :wink: :D

A tam... od razu konkurencja :D

Maciek1956 napisał(a):Wygląda smakowicie i chyba tak wyszło :D
Ja już od wielu lat nie jadam "kupczej" wędliny, a jak u Ciebie :?:

Smakuje tak jak wygląda, a może nawet jeszcze lepiej... :D
Sama byłam zdziwiona, że za pierwszym razem wyszło aż tak dobrze. Najlepszym podsumowaniem są słowa mojej córki, która jakimś strasznym mięsożercą nie jest: "Boże! To najlepsza szynka w moim życiu..." :D

My niestety nie możemy się całkowicie odciąć od sklepowych wędlin (brak wędzarni w miejscu zamieszkania), ale właśnie dlatego w ogóle zainteresowałam się tematem, że coraz trudniej znaleźć w sklepach coś sensownego... Nawet wysoka cena nie jest teraz dobrym wyznacznikiem jakości :/

wędlina bez konieczności wędzenia - kiełbasa słoikowa
Obrazek
Obrazek
Maciek1956 napisał(a):Polecam spróbować wędzonych, oczywiście samemu, serów twarogowych i innych.

Dziękuję bardzo, ale jak mawia jeden mój dobry znajomy: Powoli, powoli... nie wszystko naraz ;)
Dobrze, że udaje mi się w najbliższej okolicy kupić przyzwoity chleb, bo musiałabym chyba całkiem do źródeł powrócić... ;)
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Postnapisał(a) FUX » 13.04.2012 17:00

Właśnie dojrzewam do zrobienia chudej kiełbasy słoikowej.
Udo z indyka/kurczaka, chuda łopatka i kawał skóry na dno.
Gotujecie słoiki czy piekarnik?
Anai
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3715
Dołączył(a): 08.11.2009

Postnapisał(a) Anai » 13.04.2012 17:02

FUX napisał(a):Właśnie dojrzewam do zrobienia chudej kiełbasy słoikowej.
Udo z indyka/kurczaka, chuda łopatka i kawał skóry na dno.
Gotujecie słoiki czy piekarnik?


Ja gotowałam.
Nie przesadzaj z tą chudością mięsa - może nieco twardawe wyjść. Ja robiłam z dość chudej szynki wieprzowej z dodatkiem boczku i nie wyszło tak miękkie jakbym chciała. Tak sobie myślę, że być może karkówka byłaby lepsza...
Być może zapiekane wyszłoby inaczej, ale mam trochę stracha, że mi te słoiki w piekarniku popękają, to po pierwsze a o po drugie nie wiem jak zareaguje wyściółka zakrętki na pobyt w piekarniku... ;)
Dziadek Maciek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5013
Dołączył(a): 31.01.2006

Postnapisał(a) Dziadek Maciek » 13.04.2012 18:03

Anai napisał(a):
My niestety nie możemy się całkowicie odciąć od sklepowych wędlin (brak wędzarni w miejscu zamieszkania), ale właśnie dlatego w ogóle zainteresowałam się tematem, że coraz trudniej znaleźć w sklepach coś sensownego... Nawet wysoka cena nie jest teraz dobrym wyznacznikiem jakości :/



Mam 3 wędzarnie, dwie są murowane, a jedna to "nowoczesny" wynalazek.
Ostatnio z różnych powodów dosyć często z niej korzystam. Sterowanie elektryczne, generator dymu na zrębki z prawdziwego drewna. Część z moich "odbiorców" nawet woli wyroby z tej wędzarni, są jakby mniej zadymione i maja delikatniejszy kolor.
Zaletą takiej wędzarni jest możliwość postawienia prawie w dowolnym miejscu, trochę dymi, ale umiarkowanie. Znam kilka osób, które mają takie coś na balkonie w bloku, chociaż to chyba wymaga uzgodnienia z sąsiadami.
http://www.swiatbagaznikow.pl/category/wedzarnie
darek1
zbanowany
Posty: 9346
Dołączył(a): 27.06.2004

Postnapisał(a) darek1 » 13.04.2012 19:29

Sven napisał(a):Takie pytanie od naiwnego i leniwego.
Zwykła aparatura typu beczka plus rura1,5 metra
wiedzy specjalistycznej 1-2 na 10
że niby zimny dym, a coś innego w ciepłym
tak po ludzku jak ogarniać i jakie mięsiwo, żeby było pyszne
może jakiś tytuł periodyku, może komuś będzie się chciało coś więcej napisać


Mnie to raczej przypomina beczkę na zacier bimbru.
Tak apropo kolego Macieju czy kolega oprócz wędzenia mięs nie zajmuje się czasem pędzeniem bimbru w swoich siedliskach na Mazurach i Podlasiu :wink: :wink: :wink:
Dziadek Maciek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5013
Dołączył(a): 31.01.2006

Postnapisał(a) Dziadek Maciek » 13.04.2012 19:42

darek1 napisał(a):
Tak apropo kolego Macieju czy kolega oprócz wędzenia mięs nie zajmuje się czasem pędzeniem bimbru w swoich siedliskach na Mazurach i Podlasiu :wink: :wink: :wink:



No wiesz co 8O takie pytania :wink:

Kolego Darku - chyba rozczaruję Ciebie, nie pędzę nigdzie :!:
Nalewki owszem, ale to co innego :D
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Postnapisał(a) FUX » 22.04.2012 12:07

Kociołek, niestety na indukcji z powodu kiepskiej pogody, dochodzi do etapu konsumpcji.
Zmodyfikowałem tylko na wieprzowinę, bo się fajna łopatka trafiła i dodałem marchew, seler, pietruszkę.
Zagęściłem koncentratem.

Mniaaaammmmm. Ide na obiad. :wink:
piotrulex
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5313
Dołączył(a): 17.06.2004

Postnapisał(a) piotrulex » 25.04.2012 12:27

Ja dziś kupiłem z hodowli żywe pstrągi na wsad do beczki. Cena niższa niż w zeszłym roku bo zapłaciłem równe 15,00 zeta. W weekend majowy jak zwykle wielkie wędzenie. Do tego łosoś dzwonki i płaty oraz ćwiartki kurczaka :)

Na dniach będę zaczynał murowanie grillo-wędzarenki :lol:

Pozdro dla wszystkich zadymiaczy :)
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Postnapisał(a) FUX » 25.04.2012 19:38

Relacja z prac + rysunki techniczne i wykonawcze mile widziane... :wink:
Użytkownik usunięty

Postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 25.04.2012 20:53

FUX napisał(a):Relacja z prac + rysunki techniczne i wykonawcze mile widziane... :wink:


oj tak!!
Ps. i jeden pościk więcej ;P
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Postnapisał(a) FUX » 19.07.2012 16:58

Z zaprzyjaźnionego Forum przepis:



Parę słów o prażonkach. Nie pieczonkach. Tak samo jak mówi sie sweter, a nie cwetr; Chociaż podobno w okolicach Rybnika czy Sosnowca mówią pieczonki. NIe mówi się też kociołek, tylko garnek. Wychowałem się na prażonkach. W Zawierciu skąd pochodzę, w piątek i sobotę wieczorem zazwyczaj ludzie robią prażonki. Przed domami czy blokami. Bez znaczenia. Grill też się niestety stał popularny, ale nie tak jak prażonki.

GARNEK
Garnki do prażonek w zasadzie można kupić wszędzie a to oznacza, że na Allegro też. Garnek ma być ŻELIWNY i żaden inny. Czasami w środku, zdarza się że jest emaliowany na biało. To bardzo ułatwia mycie po prażeniu. Ja używam tradycyjny, nieemaliowany w środku. Unikać garnków aluminiowych i takich cienkich całych emaliowanych. Garnek powinien ważyć kilka kilogramów. Bardzo dobre garnki do prażonek produkuje Odlewnia Żeliwa Ciągliwego w Zawierciu. Garnek powinien być pięciokilogramowy. Czasami, ale bardzo rzadko zdarzają się garnki 3 lub 6 kg. Też są dobre. Najpopularniejsze są jednak te o pojemności 5 kg. Garnek ma mieć krótkie (ok. 10 cm) trzy nóżki. Nowy garnek należy odpowiednio przygotować. Jest tylko jeden sposób. Obieramy 2 kg ziemniaków, nalewamy do garnka pełno wody i wrzucamy obierki, nie ziemniaki. Gotujemy tak z 20 minut. Na ognisku lub na gazie. Bez przykrycia. Potem wymyć i gotowe.

PRZYGOTOWANIE
Przygotowanie i prażenie prażonek to towarzyski rytuał i dlatego są takie fajne. U mnie w rodzinie zazwyczaj prażonki przygotowuję osobiście. Jak idziemy do znajomych to zazwyczaj robię to wspólnie z gospodarzem popijając wódeczkę. Kobitki sobie plotkują, my robimy prażonki. Co jakiś czas nas poganiają wpadając na kielicha do kuchni. I tak się to toczy.
Garnek należy wewnątrze grubo wysmarować plantą lub smalcem (obecnie rzadko stosowany). Garnek wykleja się plasterkami boczku wędzonego bez skóry i grubymi plasterkami ziemniaków. Na przemian. Żadnej słoniny. Potem wkładamy warstwę ziemniaków, tak ze 3 cm. Ziemniaki mają być pokrojone w grubą kostkę. Garść plasterków kiełbasy i kilka plasterków wędzonego chudego boczku bez skóry. Na ziemniaki garść cebuli w plasterki i garść drobno pokrojonych buraków. Solidne trzy szczypty soli. Pieprzu nie żałować. Żadnych innych przypraw. Ułożyć drugą warstwę. Następnie wziąć pokrywkę trochę mniejszą niż garnek i ubić. Układać warstwy, solić, pieprzyć i ubijać, aż zrobi się czubek. Na czubek układamy plastry planty lub smalcu. Na garnek 5 kg należy zużyć 3/4 planty. Przykryć czterema dużymi liśćmi kapusty. Jak nie ma, to papierem śniadaniowym i niczym innym. Liście mają wystawać 5-10 cm poza brzegi garnka. Przyłożyć pokrywkę i dokręcić. Powinno ledwo się mieścić i ledwo ledwo dać się dokręcić. Gotowe.

Parę faktów
1. Wszystko zależy od ziemniaków. Przy włożeniu 3/4 kostki planty lub smalcu czasami prażonki wyjdą tłuste, czasami chude. Nie ma reguły. Zależy to wyłącznie od gatunku ziemniaków. Po prawie 20 latach prażenia nigdy nie wiem jakie wyjdą. I to też jest super. Zdarza się też, że się nie udają i to wcale nie rzadko. Mogą się trafić słabe ziemniaki, można też niedokręcić pokrywki i przejdą dymem. Mozna też za dużow wypić podczas prażenia i spalić.
2. Czy można dodawać coś do prażonek? Można i nawet należy eksperymentować. Mój szwagier dodaje trochę plasterków marchewki i przez to jest moim wrogiem Niektórzy wkładają skrzydełka kurczaka. Niektórzy nie dodają buraków bo im śmierdzą piwnicą. Moja siostra tak ma. No skubana wyczuje buraki z zamkniętymi oczami.
3. Nie dawać dużo cebuli bo się zrobi ciapa zamiast fajnych prażonek. Za dużo cebuli spowoduje też niekorzystne zmiany w smaku bo cebula jest słodka. Także uważać na cebulę. Cztery duże na cały garnek 5 kg jest OK.
4. Buraki. Trzeba pamiętać, że daje się je do prażonek dla koloru, a nie dla smaku. Należy je pokroić w plasterki i te plasterki jeszcze pokroić na takie mniejsze części jak mniej więcej moneta 2 PLN. Uważać z ilością bo nie ma nic gorszego niż słodkie od cebuli i buraków prażonki. One mają być słone. Nie słodkie. Trzy średnie buraki na garnek 5 kg jest OK.
5. Kapusta na wierzchu. Tego się nie je. No chyba, że ktoś bardzo lubi, jak moja babcia. Służy do USZCZELNIENIA garnka, a konkretnie styku garnka i pokrywki. Do garnka nie może się dostać dym, bo prażonki będą niejadalne. Będą śmierdziały dymem, a to nic przyjemnego.
6. Podczas prażenia garnka się nie rusza. Nie miesza, nie otwiera. Generalnie nie kombinować. To się zawsze źle kończy.
7. Drewno najlepsze takie co się szybko i mocno pali. Mokre gałęzie się nie nadają. Rozpalamy ognisko. Ognisko ma być duże, a nie popierdółka. Jak już się fest rozpali, rozgarniamy i wstawiamy garnek. Palimy średnio i tak 5 do 15 cm od garnka. Najczęstszy błąd to zbyt ostre palenie. Nie wiem dlaczego ludzie myślą, że trzeba ostro palić żeby się upiekły. Tak naprawdę wystarczy palić tak sobie przez 30-40 minut i wyjdą takie przypieczone, ale nie spalone. To jest ideał. Robię prażonki cały rok. W zimę na ostrym wietrze wystarczy palić tak nie za mocno i wychodzą rewelacyjne prażonki.
8. Najlepsze prażonki wychodzą ze starych ziemniaków. Młode ziemniaki to sztuka uprażyć. Zwierają więcej wody i rzadko wyjdą przypieczone. Łatwo je spalić.
9. Jaki ogień? Tego Wam nie powiem niestety. Ja to po prostu wiem i tyle. Wychowałem się w wielopokoleniowej rodzinie gdzie od zawsze się prażyło. Potem prażyłem sam, z kolegami. Wiem kiedy dołożyć, kiedy rozgarnąć ogień i kiedy wyciągać. Tego się nie da chyba ot tak opisać. Najlepiej się nauczyć przy kimś, jak on praży lub samemu eksperymentować.
10. Kiedy wyciągać z ogniska? Ustawić się z wiatrem 20 m od ogniska i wąchać. Da się wyczuć czy już pachną, czy są przypieczone czy też się przypaliły. 30 minut wystarczy. Max. 40 minut.
11. Podczas prażenia czasami garnek gwiżdże i pluje wodą lub tłuszczem. To prawidłowy objaw.
12. Zapach. Prażonki pachną na całą okolicę. To jedyny, z niczym nie dający się porównać zapach. Każdy kto raz poczuje, potem na zawsze będzie pamiętał jak pachną prażonki.
13. Do prażonek idealnie nadaje się sałatka z pomidorów i cebuli. Żadna inna.
14. Ze względu na fakt iż prażonki są potrawą tłustą, idealnie sprawdza się czysta wódka jako alkohol towarzyszący. Wtedy wódka smakuje nieco inaczej. Normalnie wódki nie znoszę, a przy prażonkach innego alkoholu nawet sobie nie wyobrażam.
15. Najlepiej prażonki przygotowuje się po paru głębszych. Nie bawić się w aptekarza. Wrzucić warste ziemniaków i resztę. Posolić, popieprzyć. Ile? A ile wyjdzie...

Jutro wkleję parę zdjęć z przygotowania i prażenia. Ja prażę cały rok. Najbardziej lubię robić prażonki w zimę. Mam takiego jednego kolegę w Zawierciu co zawsze w zimę z nim prażę. Najpierw się podczas przygotowania trochę pod humor wstawimy. Potem bierzemy flaszeczkę i na dwór. Palimy ognisko. Flaszka do śniegu i sama się chłodzi. Klimat odlotowy. Po ciemku, na mrozie, popijając wódeczkę, robimy sobie prażonki na ognisku. Potem wchodzimy do domu z tymi pachnącymi prażonkami. Zawsze jakiś sąsiad wpadnie żeby spróbować bo to tak pachnie, że trudno się oprzeć. W najbliższy weekend zbiera się część mojej rodziny u babci. Będzie pewnie ze 30-40 osób. Oczywiście robimy prażonki. Wspólne przygotowanie w takiej grupie połączone z popijaniem wódeczki to bardzo fajne doświadczenie. Będziemy prażyć cztery lub pięć garnków. Jak zwykle będą dyskusje które są lepsze, które fajniej przypieczone, czy marchewka w prażonkach ma rację bytu, itd. Itp. Ludzie po nałożeniu prażonek zaczynają się wymieniać Z talerza na talerz przekładają bo ten woli przypieczone, tamten nie lubi buraków i wymienia się z kimś kto je lubi, a nie lubi kiełbasy. Taki klimacik :-D

Kto raz spróbuje nie będzie chciał nawet splunąć na grilla. Prażonki to znacznie więcej niż potrawa. Wspólne przygotowanie, wspólne prażenie. Bardzo towarzyska potrawa.
Dziadek Maciek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5013
Dołączył(a): 31.01.2006

Postnapisał(a) Dziadek Maciek » 19.07.2012 19:22

FUX napisał(a):




Kto raz spróbuje nie będzie chciał nawet splunąć na grilla. Prażonki to znacznie więcej niż potrawa. Wspólne przygotowanie, wspólne prażenie. Bardzo towarzyska potrawa.



Grille robię tylko na specjalne zamówienia gości, kociołkuję lub "peciuję", ew robię pekę.
Ostatnio też podaję znajomym wędzoną pasztetową, jedzą ją nawet ci, którzy zwykłej do ust nie biorą, istny rarytas.

FUX - wklejaj zdjęcia, może coś podpatrzę :wink:
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Postnapisał(a) FUX » 19.07.2012 19:34

No nie mam co wklejać; info przeklejone.
Trzeba zakociołkować, ino nie ma w czym...
Dziadek Maciek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5013
Dołączył(a): 31.01.2006

Postnapisał(a) Dziadek Maciek » 19.07.2012 20:03

Jak to nie ma w czym kociołkować :?: , przecież coś nabyłeś :wink:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Prawie Hyde Park, czyli wszystko oprócz polityki.

cron
Wędzenia, grillowanie i kociołkowanie wg Maćka, pasje Danusi - strona ...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone