W pogoni za flamingami… część 2 (str.50)

czwartek, 9 lutego 2017, Kourion c.d.

To teraz Agora z III w. p.n.e.




…oraz publiczne zabudowania z okresu rzymskiego (30 r. p.n.e – 330 n.e.), czyli łaźnie publiczne i nymfephaeum (fontanna-miejskie ujęcie wody i świątynia nimf wodnych)

czwartek, 9 lutego 2017, Kourion c.d.

Patrzymy jeszcze na jedną z kolumn, która znacznie wyróżnia się spośród tych będących przy agorze czy bazylice…




Pozostały nam jeszcze 2 obiekty: Dom Gladiatorów i Dom Achillesa. Były to wille mieszkańców miasta, a nazwy oczywiście domów pochodzą od mozaik: jedna przedstawia wyobrażenia walk gladiatorów (możliwe, że mozaika zdobiła salę gimnastyczną), a druga przedstawia sceny mitologiczne oraz Achillesa ukrywającego się w przebraniu dziewczęcym. Dom Achillesa jest tym, którego zadaszenie widzieliśmy jadąc od strony stadionu…










To koniec zwiedzania, wracamy… jeszcze przepiękna stara oliwka – w sumie można by było zrobić tu sobie piknik i drugie śniadanie zjeść właśnie pod oliwką lub na punktach widokowych, tych obok rzymskiego domu, Trinity taki pomysł dla Ciebie…


… no i oczywiście ostatnie spojrzenie na teatr…..cudo…

No ślicznie pokazałaś Kourion, dzisiaj sobie własnie drukowałam szczegółowe informacje o tym miejscu (robię taki mój przewodnik )

Miejsce na piknik- super, chyba skorzystamy Dziękuję, że pomyślałaś o mnie lubię w takich okolicznościach przyrody odpoczywać i cieszyć oko

Ile czasu zajęło Wam zwiedzanie?

Byliśmy 1,5 h (bez stadionu), ani się nie śpiesząc, ani nie siedząc długo w jednym miejscu. Myślę, że jak bym puściła moich chłopków samych to w 40-50 min by się zamknęli
Co ważne, teren jest całkowicie odsłonięty, nie ma drzew, więc i cienia nie ma. Temp. była ciut ponad 20 st. a odczuwalna ok 28. Mieliśmy 0,5l butelkę wody i to było na styk. Zawsze można wrócić się do samochodu czy punktu obsługi (ten przy parkingu z WC), ale nie wiem czy komuś będzie się chciało łazić w tą i z powrotem, więc pamiętaj o napojach.... Odpoczynek można zrobić sobie na dole w 2 przyjemnych miejscach, ale o tym chyba już jutro....

trinity napisał(a): (robię taki mój przewodnik )?

Też taki robię, wycięte i po mojemu posegregowane informacje z relacji, innych for czy blogów+własne mapki Potem drukuję to dwustronnie w formie broszur (osobno każdy region, mniej do noszenia), a format A5 idealnie do torebki i przewodnika książkowego mi wchodzi Na Cyprze miałam coś 30 kartek podrukowanych...

piekara114 napisał(a):

trinity napisał(a): (robię taki mój przewodnik )?

Też taki robię, wycięte i po mojemu posegregowane informacje z relacji, innych for czy blogów+własne mapki Potem drukuję to dwustronnie w formie broszur (osobno każdy region, mniej do noszenia), a format A5 idealnie do torebki i przewodnika książkowego mi wchodzi Na Cyprze miałam coś 30 kartek podrukowanych...

Ooo Cie Florian , a ja to taki nieprzygotowany . . . ale śledzę Twoją relację , podziwiam i staram się zapamiętać

A czy w tym roku nie było planów na Albanię bo u mnie właśnie takie są , dlatego pytam


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):A czy w tym roku nie było planów na Albanię bo u mnie właśnie takie są , dlatego pytam

Właśnie z wakacjami jest mały problem... ja chcę Grecję lub Albanię, Pan M. mówi o Hvarze...jeszcze nic nie wiadomo.....

Pod tą oliwką bym sobie posiedziała Już nie wspomnę, że marzy mi się taka przed domem

PS. Nad Gardą mieszkaliśmy w bungalowach w takim starym gaju oliwnym

Beata W. napisał(a):Pod tą oliwką bym sobie posiedziała Już nie wspomnę, że marzy mi się taka przed domem :mrgreen PS. Nad Gardą mieszkaliśmy w bungalowach w takim starym gaju oliwnym

To trzeba się wyprać na ten Cypr. Polecam.

trinity napisał(a):Dzięki za informację o flamingach, też śledzę sytuację flamingową i pogodową ....

Podobno flamingi się zmyły, ale pogoda iście wakacyjna jest na miejscu

czwartek, 9 lutego 2017, c.d.

Opuszczamy teren Kurionu i zjeżdżamy na wypatrzoną plażę. Ale najpierw mijamy mały kościółek, ale morze wzywa… Jesteśmy już na plaży, ale w tym miejscu jest nieciekawa, więc jedziemy szutrową drogą wzdłuż morza. Mijamy knajpki, jedną, drugą, trzecią. Widać pojedyncze osoby na tarasie, aż mi się frappe zachciało, a ja kawy nie pijam… Za ostatnią knajpką jeszcze troszkę jedziemy i w końcu stop. Szybko wyskakuję z samochodu i przebieram się w strój, bo zamierzam się kąpać. Pan M. „delikatnie” puka się w czoło… Ale wykąpać się na Cyprze trzeba… Lecę do morza, świeci, ale wiatr, którego na górze nie było czuć, teraz okazuje się i dość chłodnym i dość silnym ... Fale są zdecydowane i ostatecznie nie kąpię się, tylko trochę spaceruję brzegiem morza…..


A sama plaża z bliska też nie jest tak ładna jak z góry….


Widać, że restauratorzy przygotowują się do sezonu, wycinają liście palm, jest jakaś koparka – pewnie będzie równała plażę, kamienie są „grabione”, zwykłe prace przy plaży….
Poddaję się, plażowania i kąpieli nie będzie….
To dalej, ale nie tak daleko, bo przecież jest kościółek tuż obok…

Parkujemy tuż przy kościółku Agios Ermogenis


W necie znalazłam taką historię: Święty Ermogenis był władcą Samos. Nie chciał się wyrzec swojej wiary i był z tego powodu prześladowany i ostatecznie doprowadzony do męczeństwa. Podlegli mu chrześcijanie, chcąc ochronić ciało od dalszego bezczeszczenia, umieścili je w trumnie i wrzucili do morza. Trumna niesiona przez fale dotarła na Cypr, na plażę w Episkopi właśnie. Trumnę znaleźli tutejsi osadnicy i postanowili wybudować mały kościółek, dokładnie 100 metrów od morza, i umieścić w nim trumnę. Obok kaplicy znajduje się bardzo dobrze zachowany starożytny królewski grobowiec.
Grobowca nie zauważyłam, nie szukałam też, bo w ogóle nie wiedziałam, że tu się znajdę, a kościółek… sami popatrzcie….

piekara114 napisał(a):Szybko wyskakuję z samochodu i przebieram się w strój, bo zamierzam się kąpać. Pan M. „delikatnie” puka się w czoło… Ale wykąpać się na Cyprze trzeba… Lecę do morza, świeci, ale wiatr, którego na górze nie było czuć, teraz okazuje się i dość chłodnym i dość silnym ... Fale są zdecydowane i ostatecznie nie kąpię się, tylko trochę spaceruję brzegiem morza…..

Aleeee faaaajnie ...
i kiecka mi się podoba

mysza73 napisał(a):Aleeee faaaajnie ...
i kiecka mi się podoba

Fajnie, ale stopy po chwili kostniały...a ile soli miałam na nogach
A kiecka super się sprawdziła, a z marynarką i zimą i latem śmigam w niej do pracy, no i oczywiście w szpilkach wtedy, a nie jak teraz na Cyprze w adidaskach

No kiecka fajna fajna
Co do kąpieli też bym chyba nie wlazła. Mąż mój miał ambitne plany w Chorwacji się kąpać ale najładniejszego dnia wróciliśmy późno ze Splitu, potem już nie było tak ciepło a do tego mamusia mu zagroziła, że zawału dostanie jak do wody wejdzie no i po kąpieli

piekara114 napisał(a): Fale są zdecydowane i ostatecznie nie kąpię się, tylko trochę spaceruję brzegiem morza…..



Poddaję się, plażowania i kąpieli nie będzie….

Wyszła kąpiel w mniejszym wymiarze

my w lutym w ciepłych kurtkach a Ty plażing i spacer brzegiem morza

No trochę miałam do nadrobienia . Ale tym większa przyjemność .
Jak tak czytam Twoją relację to zastanawiam się, czy ja aby na tym samym Cyprze byłam ...
Wrócę i nadrobię mnóstwo zaległości ... Kiedyś .