wtorek, 7 lutego 2017, c.d.To jedziemy na północ….
Wracamy na główną drogę, navi w komórce ustawiona i jedziemy… Droga się pogarsza, ale jedziemy dalej. W pewnym momencie kilka zakrętów i asfalt się kończy … zaczyna się sam szuter. Tak ma być, teraz to by się nam terenówka przydała, ale nasza czerwona strzała także daje radę… Jedziemy widoki są coraz ciekawsze…
W pewnym momencie górka, ale w dół i zaczynają się pierwsze schody, a dokładnie spore dziury i wyrwy… zdecydowanie zwalniamy, manewrujemy, strona drogi nie ma już znaczenia… Pan M. prowadzi tak jak mu wygodnie i z uwagą na auto…przecież musimy je jeszcze oddać w całości…
Mijamy parking z opisem
last parking, last castel , jakieś tam w górze ruinki widać, ale jedziemy dalej…. Po pewnym czasie jest jakaś zatoczka, ale mi się nie podoba…
…Jedziemy dalej, a droga już typowo szutrowa (o barierkach to zapomnijcie) i wymaga jeszcze większej koncentracji…to jest ten moment, kiedy już nie należy się w samochodzie odzywać…
Dojeżdżamy do rozstaju dróg…
…skręcamy w lewo ku morzu (bo jednak trochę się oddaliliśmy), droga jeszcze gorsza. W pewnym momencie Pan M. postanawia zaparkować samochód obok innego… I teraz pytanie? Dotrzemy na plażę czy nawrót
Ale poprawia samochód, więc jednak będzie plaża...... uffffff.....
Dalej nie ma już szans jechać, zbyt duże wyrwy i koleiny… albo byśmy się zawiesili, albo miskę lub coś innego urwali…
Zabieramy plecak z wyposażeniem plażowym i idziemy teoretycznie w dobrym kierunku… zobaczymy…
Idziemy, wychodzimy na wzgórze i jesteśmy u celu….
Ten kolejny wtorkowy cel to plaża Lara. Plaża jest rozległa i w necie opisana jako piaszczysta. No z tym to mogę dyskutować
….
Plaża jest znana z tego, że to miejsce upatrzyły sobie żółwie. A dokładnie Careta careta i żółwie zielone. Co roku w maju lub czerwcu żółwice składają tu jaja, a jesienią wykuwają się młode. Z tego powodu (gniazda z jajami) plaża od czerwca do września plaża jest całkowicie nie dostępna dla turystów, także po zmroku. W okolicy nie ma żadnego sztucznego oświetlenia, aby młode, dopiero wyklute żółwie nie straciły orientacji i mogły bezpiecznie kierować się światłem księżyca odbijającym się w morzu… Podobno pracownicy parku w odpowiednim momencie zabierają wolontariuszy, którzy zagubionym żółwikom pomagają dotrzeć do morza... czy to prawda to nie wiem, spotkałam się z ta informacją tylko w jednym miejscu...
Na mapie jako plaża Lara zaznaczona jest i ta zatoka i kolejna. Ta kolejna jest plażą piaszczystą, więc myślę, że to właśnie tam żółwie składają jaja, a nie tu…..
w tych kamykach ciężko byłoby im kopać… Dziś jak oglądam filmiki na yout. przy kierunkowskazie trzeba jechać prosto i dalej jest kolejny opisany
Lara Beach turtles i wtedy będzie ta właściwa żółwiowa plaża… chyba….
Przechodzimy przez knajpkę i schodkami schodzimy w dół. Plaża wygląda dokładnie tak…
… a my jesteśmy dokładnie
w tym miejscu. Jedna para już wraca do góry….
Na plaży wieje… i co będzie z naszym opalaniem i kąpielą
Nie poddaję się i idę w kierunku skał, na szczycie których jest knajpka (ta sprzed chwili). Skały spore, ale przechodzę przez pierwszą, a za nią są kolejne… ale pomiędzy nimi jest nieduża wolna przestrzeń cała wypełniona kamykami i jednym ogromnym, ale o płaskim boku, tylko nie poziomym, a raczej takim pod kątem, takim 45stopni… Ale co najważniejsze, tu nie wieje…
Zostajemy…..