Upalny wrześniowy Peloponez 2012

Też jaskinie lubimy ... a i nad wodą przyjemnie !

pozdrawiam.

To była jedyna jaskinia, do jakiej weszliśmy na Peloponezie. Nad wodą spędzimy jeszcze sporo czasu

Skoro byliśmy tak blisko miejsca położonego najbardziej na południe kontynentalnej Grecji, to oczywiście nie mogło nas tam zabraknąć . Zwłaszcza, że było to jedno z tych miejsc, które było nie do skreślenia przy planowaniu podróży na Peloponez.





Pojechaliśmy więc główną drogą do wsi Álika, tam zjechaliśmy na boczny asfalcik z widokiem na urokliwe zatoczki. Jeśli ktoś dysponuje nadmiarem wolnego czasu, może zaglądnąć do Kypárissos, gdzie znajdują się nikłe ruiny antycznego miasta Kenipolis (Kainipolis) oraz pozostałości bazyliki Agios Petrus (VI w.) zbudowanej w miejscu, gdzie wcześniej stała świątynia Afrodyty i sanktuarium Demeter. My nie byliśmy...

Droga zawinęła się wokół położonej na pagórku najsłynniejszej „wieżowej” manijskiej wioski – Váthia (Vátheia).





Nie chciało nam się jednak oglądać, jak wieże wyglądają z bliska, natomiast punktu widokowego na całą wioskę już nie mogłam odpuścić.











Popatrzyliśmy i pojechaliśmy dalej.

dangol napisał(a):Nie chciało nam się jednak oglądać, jak wieże wyglądają z bliska, natomiast punktu widokowego na całą wioskę już nie mogłam odpuścić.

... bardzo fajne miejsce i ładna fotka !

pozdrawiam.

Widok w kierunku urokliwie położonego Marmáris - tuprawdopodobnie znajdował się antyczny porcik Achilleus.











Prawie pusta plaża Marmiaris nie zwabiła nas jednak do siebie, na nas czekał „koniec świata” .



Dojechaliśmy do końca asfaltu i parkingu poniżej zabudowań maleńkiej osady Kokkinógia:

Kilka kadrów z aparatowego filmiku:







To, co było w pobliżu parkingu, zobaczyliśmy sobie nieco później, priorytetem był bowiem sam kraniec lądowej Grecji.

dangol napisał(a):Okolice wioski Kita (Koita, Kitta), w której zachowało się około zabytkowych wież… To właśnie tu w 1870 r. miały miejsce ostatnie na Mani krwawe wendetty…

Podejrzewam, że z pośpiechu zaginęła ilość wież......

dangol napisał(a):Nie chciało nam się jednak oglądać, jak wieże wyglądają z bliska, natomiast punktu widokowego na całą wioskę już nie mogłam odpuścić.

No właśnie miałam zapytać dokąd się tak spieszycie Ale w międzyczasie zobaczyłam, że już napisałaś kolejny odcinek relacji i wszystko jasne.

dangol napisał(a):Dojechaliśmy do końca asfaltu i parkingu poniżej zabudowań maleńkiej osady Kokkinógia:

To, co było w pobliżu parkingu, zobaczyliśmy sobie nieco później, priorytetem był bowiem sam kraniec lądowej Grecji.

No to muszę przyznać, że jestem bardzo ciekawa tego lądowego końca Grecji, czy to ten sam, który myśmy zdobyli?

Koleżanko Dangol czytam Wasze relacje i jestem co nieco zdziwiony. Gdzie koleżanka nabiera sił aby ciągle podróżować. Skąd ma koleżanka fundusze na liczne podróże . Chciałbym zobaczyć koleżanki oświadczenie majatkowe za 2011 rok.

Fajnie popatrzeć na znajome miejsca.

LRobert napisał(a):Fajnie popatrzeć na znajome miejsca.

O ile coś jeszcze pamiętam, z tego co kiedyś pokazywałeś ze swojej podróży po Peloponezie, to znajomych miejsc jeszcze ty kilka zobaczysz .

darek1 napisał(a): Skąd ma koleżanka fundusze na liczne podróże

Kolego Darku, witam serdecznie . Zastanawiam się tylko, jak zlikwidować tę "zaciętą taśmę", bo Kolega wciąż nadaje to samo ...
Zapewniam, że oświadczenie majatkowe jak najbardziej potwierdziłoby odpowiednią ilość funduszy na spanie bez opłat w naszym starym autku. Gdyby Kolega sam spróbował takiego wariantu podróżowania, zapewne więcej by się nie dziwił i zrozumiał, że można podróżować bez nadmiernych kosztów. Zachęcam , warto. Liczba podróży może wtedy znacznie wzrosnąć, ubędzie natomiast sporo stresu, czy oby wystarczy kasy na wakacje...

Lidia K napisał(a): jestem bardzo ciekawa tego lądowego końca Grecji, czy to ten sam, który myśmy zdobyli?

Oczywiście, że ten sam, przez ten rok nic tam się chyba nie zmieniło

Ilość wież faktycznie mi uciekła… Miałam napisać, że jest ich około 20. Czy to jednak liczba właściwa, pewności nie mam, bo nie liczyłam. Tak mi jakoś pasowało na 20.

Miło poczytać.

dangol napisał(a):
Nie chciało nam się jednak oglądać, jak wieże wyglądają z bliska, natomiast punktu widokowego na całą wioskę już nie mogłam odpuścić.

Witam,

nikt nie odpuszcza.

Tak sobie cichcem czytam, ale jak doszło do Mani to nie wytrzymałem.

Wieżę z bliska wyglądają groźnie, ale chyba tak ma być.
A spotkanie z miejscową babcią spowiło ma dusze grozą.

W sumie w Grecji spędziłem kilka miesięcy, ale nigdzie nie zaznałem takiej atmosfery grozy jak na Mani. Starożytni Grecy woleli przepychać parę kilometrów statki w rejonie Koryntu niż opływać Mani (podobno wcale nie chodziło o to, że krócej).
Coś w tym jest do dzisiaj.

A parking na Matapan bez zmian, jak widzę.
Czytam dalej, bo jedna z lepszych relacji tutaj.

dangol napisał(a):[

darek1 napisał(a): Skąd ma koleżanka fundusze na liczne podróże

Kolego Darku, witam serdecznie . Zastanawiam się tylko, jak zlikwidować tę "zaciętą taśmę", bo Kolega wciąż nadaje to samo ...
Zapewniam, że oświadczenie majatkowe jak najbardziej potwierdziłoby odpowiednią ilość funduszy na spanie bez opłat w naszym starym autku. Gdyby Kolega sam spróbował takiego wariantu podróżowania, zapewne więcej by się nie dziwił i zrozumiał, że można podróżować bez nadmiernych kosztów. Zachęcam , warto. Liczba podróży może wtedy znacznie wzrosnąć, ubędzie natomiast sporo stresu, czy oby wystarczy kasy na wakacje..

Raczej nie odpowiada mi spanie w samochodzie. Wolę jednak apartamenty. Zbyt wygodny jestem. Starość nie radośc. W namiotach to ja się namieszkałem swego czasu i to zimową porą przy dużym mrozie. Piecyk był dla mnie przyjacielem, a w śniegu człowiek się mył. Pozdrawiam

Cóż, starość nie radość, czeka każdego...
Zapewnie kiedyś też wskoczę w apartamenty i zacznę się głowić, jak tu zebrać kasę na wakacje.
Teraz spanie głównie za darmo , dzięki temu nie trzeba oszczędzać na winku i morskich "robalach".

Kiepura napisał(a): Starożytni Grecy woleli przepychać parę kilometrów statki w rejonie Koryntu niż opływać Mani (podobno wcale nie chodziło o to, że krócej).

Nic dziwnego, że unikali Mani jak tylko mogli, przecież tam sobie wymyślili wejście do Hadesu , a zapewne nikt z żywych (fakt, wyjątki były ) nie chciał szybko się tam znaleźć...

Mógłbyś napisać coś więcej o tym groźnym spotkaniu z manijską babcią?

mariusz-w napisał(a):

dangol napisał(a):Nie chciało nam się jednak oglądać, jak wieże wyglądają z bliska, natomiast punktu widokowego na całą wioskę już nie mogłam odpuścić.

... bardzo fajne miejsce i ładna fotka !

pozdrawiam.

Qurcze
Chyba istnieje coś takiego jak wielkopolski gust.

Upatrzyłem sobie to zdjęcie, a tu widzę, że nie ja pierwszy.
Podpisuję się więc pod opinią Mariusza.

pzdr