asikx napisał(a):Torac napisał(a):
Na Jaruzelskiego miejscu już w roku '80 zorganizowałbym coś na kształt "okrągłego stołu" w którym oprócz partii , wojska ,będzie opozycja , elity intelektualne , kościół , przedstawiciele emigracji.
W 1980 roku postulowałbyś "okrągły stół"?
W warunkach totalnej zimnej wojny, Breżniewa za granicą, oporu partyjnego betonu w PZPR i Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej?
Lepiej od razu popełnic samobójstwo, niż mieć na sumieniu setki tysięcy ofiar.
To nie był czas na tego rodzaju gesty. Nikt nie był na to przygotowany. Ani my, Polacy, towarzysze radzieccy również nie. Mało tego. Zachód też nie widziałby co z takim fantem zrobić. Że o naszych sąsiadach zza Odry nie wspomnę.
Torac napisał(a):Postulowałbym:
- pluralizm polityczny z wolnymi wyborami nawet z ryzykiem agresji radzieckiej w którą nie wierzę
Węgrzy w 1956 też nie wierzyli. Idąc wprost śladem polskiego Czerwca 56 podjęli taką próbę. Z jakim skutkiem, wszyscy wiemy.
Torac napisał(a):- reformy gospodarcze z elementami własności prywatnej
W realiach kulejącej gospodarki planowej? Przy permanentnym braku dewiz, zacofaniem technologicznym i zadłużeniem jak stąd do Władywostku? Wolne żarty.
Torac napisał(a):- nie występowałbym z RWPG i Układu Warszawskiego , żeby nie wywołać "agresji wschodniej"
Nie musiałbyś występować. Oni by cie sami wykluczyli, spychając tym samym gdzieś pomiędzy Etiopię, a Burkina Faso. Oczywiście wskutek "agresji wschodniej" bratnich narodów NRD, ZSRR, CSRS i Bułgarii.
Torac napisał(a):- nie wywołałbym walki z socjalizmem
przecież hasło pluralizm uderza w sedno pojęcia socjalizm. Więc samo w sobie wprowadzenie w życie pluralizmu podkopywałoby fundamenty ideologiczne tego "jedynie słusznego" systemu.
Torac napisał(a):i czekał na rozwój wypadków na świecie .
W takim scenariuszu to można by oczekiwać jedynie transportu lekarstw, krwi i środków opatrunkowych. I tyle. Taka byłaby reakcja świata. Oczywiście poza wyrażanym głośno oburzeniem niektórych możnowładców.
Torac napisał(a):Niestety z satrapą radzieckim Jaruzelskim to się nie mogło udać
Nie mogło się udać, bo to nie był ten czas. I czy był to Jaruzelski, Kania, Rakowski - mało ważne. Ludzie dojrzeli, poczuli powiew świeżości ze wschodu, odważyli sie ponownie po ośmiu latach i - o dziwo - udało się.
Ale zaistniały czynniki, które to umożliwiły. Bez tego, to można by zwoływać sobie "okrągłe stoły" co miesiąc. Z takim samym zerowym skutkiem.
Pozdrawiam
Rafał