Słowenia - a w niej przede wszystkim wodospady i Alpy...

Taka mała prośba.
Myślę, że nie ma sensu, aby wstawiać tu jak leci wszystkiego ze/o Słowenii, bo część popularnych rzeczy już jest w relacjach prywatnych, natomiast lepiej skupić się na tym, co mało znane i czego nie ma w tych relacjach.
Jak powstawiamy tu to, co juz jest i co sie powtarza, to wątek się nieco rozmydli.
Wracając do motywu przewodniego:
Z trasy podjazdowej na Mangart- ok. 1/3 wysokości:


Poniżej widac siodło Przełęczy Predel, na której jest przejście graniczne z Italią. Dolina za nią nalezy do Włoch, zaś masyw górski widoczny od lewej do środka, to słynny z rozlicznych jaskiń, rozpadlin i kolejki górskiej Kanin.


Nieco ku północy mamy pasmo graniczne, ciągnące się ponad drogą ku siodle pod Mangartem.


Nagrodą za osiagnięcie przełęczy jest widok na niezwykły "dziób statku" (podcięty wielkim urwiskiem), jakim wydaje się być owa ostroga na samym środku siodła- ten cypel z prawej.
Jest to dość niezwykłe uczucie, gdy po wyjściu z auta czy zejściu z roweru idziemy sobie spojrzeć w doliny, dochodzimy do końca cypla i... stajemy jak wryci, bo oto otwiera się nam pod nogami otchłań!
Nie ma ani barierek, ani tabliczek ostrzegawczych. Jest tylko natura , przestrzeń i zdrowy rozsądek, który we mgle nakazuje ostrożność.

Ostroga rozdziela dolinę w górnej części na dwie odnogi. Z lewej mamy taki oto widok na owe jeziorka turkusowe i na Dobratsch w Austrii.



Ale najfajniejszą rzeczą z tej ostrogi- oprócz mozliwości spojrzenia pod nogi- jest oczywiście rozległa panorama Alp, przede wszystkim austriackich, z Glockiem na czele...


CDN.

W Słoweni wszystko jest mało znane poza może autostradą i drogami omijającymi autostradę

Fatmorgana, jeśli możesz to napisz parę zdań.
Mam kilka pytań. Wybieramy się na Majówkę. Pierwsze hasło było Rzym, ale ze względu na odległość i chęć obcowania z naturą wybraliśmy Alpy Słoweńskie-Julijskie. Jadę z żoną i 7 letnią córką. Wyjeżdżamy po pracy w piątek ok. 18.00 powrót planowany w nocy z pon na wt. Zatem mamy 3 pełne dni. Nocleg planujemy w Krjanskiej Gorze. Napisz proszę co warto zobaczyć, gdzie iść, gdzie wybrać nocleg??
Jadę z rodziną więc nie nastawiam się na intensywne chodzenie po górach, raczej wypoczynek, rekreacja.


Pozdrawiam

Witaj.
Obiecuję napisać w ciągu kilku dni. Do majówki jeszcze czas, więc kalendarz planów Ci się zapełni z pewnością.

Pozdrawiam.

Jak Krajnska Góra, to odwiedzcie Bled i wąwóz Vintgar bodajże, jezioro Bohijn i miejscowości wokól niego wraz z wodospadem, warto równiez wjechać na przełęcz Vrsic.

Jestem bardzo ciekawa dalszej relacji, bo - co prawda - wybieramy się do Chorwacji, ale będąc na Istrii, czyż można nie skorzystać, aby skoczyć do bliskiej Słowenii? Planujemy spenetrować jedną część słoweńskiego godła, tę bardziej płaską Jednak wszystko, co związane ze Słowenią, mnie interesuje.
Pozdrawiam.

Południowiec napisał(a):Fatmorgana, jeśli możesz to napisz parę zdań.
Mam kilka pytań. Wybieramy się na Majówkę. Pierwsze hasło było Rzym, ale ze względu na odległość i chęć obcowania z naturą wybraliśmy Alpy Słoweńskie-Julijskie. Jadę z żoną i 7 letnią córką. Wyjeżdżamy po pracy w piątek ok. 18.00 powrót planowany w nocy z pon na wt. Zatem mamy 3 pełne dni. Nocleg planujemy w Krjanskiej Gorze. Napisz proszę co warto zobaczyć, gdzie iść, gdzie wybrać nocleg??
Jadę z rodziną więc nie nastawiam się na intensywne chodzenie po górach, raczej wypoczynek, rekreacja.


Pozdrawiam

Wracając do sprawy:
Czyli na Słowenię macie tak naprawdę niewiele czasu...
Do Kranjskiej Gory proponuję wjechać z Wurzen Pass (Korenske Sedlo), ale nie po ciemku... gwarantuję, że przy dobrej pogodzie będzie to najwspanialszy pierwszy kontakt z tymi okolicami i SŁowenią w ogóle, bo widok jaki rozpościera się z trasy na masyw okalający K.G. i drogę na Vrsić jest doprawdy piękny! Trasa od strony austriackiej jest cholernie stroma i wymagająca dla silnika na dłuższym odcinku (regularna stromizna z zakrętami), ale do przejechania (nie na rezerwie!!!).

Planica- jeśli rozmiar największej skoczni świata (tak znanej z relacji TV) Was nie poruszy, to może to zrobić jedynie wizyta w całej tej dolinie ciągnącej się z Planicy aż po Dom w Tamarju czyli jedno z najpiękniej położonych schronisk alpejskich- u stóp ścian Jalovca.

Niedaleko trasy z Planicy do K.G. jest też Izvor Savy, czyli źródło rzeki Sawy, wywierzysko z fantastyczną widocznością na bijącą z dna wodę- kryształ. Są tam oznakowane ścieżki i chodnik spacerowy- atrakcja może bardziej dla dzieci, ale fajna rzecz.

Bardzo ładną wycieczką jest przejazd do Laghi Fusine na włoską stronę przez Ratece. To dwa przepiękne, turkusowe jeziorka, które mozna potem zobaczyć z góry z Przeł. pod Mangartem.

Trasa na Przeł. Vrsić- to moim zdaniem punkt obowiązkowy podczas pierwszej i nie tylko wizyty w tych stronach.
Bardzo kręta i w różnym stanie, ale skoro autokary dają radę (blokując całą szerokość i całe zakręty), to jeśli tylko macie odrobine uwagi, odwagi i wyczucie kółka oraz dobre chłodzenie silnika i przeguby w dobrym stanie, to jedźcie!
Trasa na cały dzień z atrakcjami.
Po kolei:
Za K.G. turkusowe jeziorko-rozlewisko z widokami na potężne masywy szczytów okalających Vrsić i piękną grań Skrlaticy, oraz pomnikiem symbolu przyrody tych gór- czyli kozła Zlatoroga.
Sam podjazd robi wielkie wrażenie- zwłaszcza, gdy ktoś jeszcze nie jeździł alpejskimi trasami. Widac z niego słynną Ajdovską Deklicę (czyli Dziewicę)- niezwykły fragment ściany skalnej w masywie Prisojnika, przypominający twarz kobiety, oraz Sklane Okna w górnej części ściany.
Na trasie kilka schronisk (Min. Koca an Gozdu- "Chata w lesie") a na samej przełęczy też jedno.
Na zjeździe, z drugiej już strony jest taki mały, niepozorny parking (po prawej ręce) ze świetnym punktem widokowym na baaardzo malowniczą dolinę Zadniej Trenty, która ciągnie się aż po tyły Jalovca- Wojtek Franz obfotografował tam prawie wszystko, jest co obejrzeć.

W dolnej części zjazdu aż 3 atrakcje. droga w prawo odbija do dol. Zadniej Trenty- wielka i długa hala z suchym korytem rzeki ale wcześniej mamy Izvor Soce- potężne źródliska rzeki Soczy- prawdziwej perły w tej krainie, rzeki o tak niesamowicie zielonkawo-turkusowym kolorze, ze wydaje się ona jak z bajek a nie z realu.
Nie jest to jednak typowe źródło- woda wali od razu kaskadą z wielką siłą (wiosną) i co ciekawe- prosto z wnętrza góry!
Ścieżka ma małe ubezpieczenia- kilka klamer pozwalających dojść do samego wypływu, ale dla niezbyt ambitnych jest poniżej punkt widokowy.

Korita Mlinaricy (dopływ Soczy). To rodzaj mini kanionu- widowiskowe i atrakcyjne miejsce, schowane tak przez naturę, że nie ma szans zobaczyć czegokolwiek z drogi. Trzeba odbić pieszo w okolicy ostatniego zakrętu na dole zjazdu (mocny łuk w lewo) przejść po wiszącym mostku, żeby za drogowskazem trafić. Miejsce bardzo fajowe i... czasami dające odczuć potęgę gór i skał. Dojście absolutnie nie jest męczące i zajmuje kilka minut. Dwa wodospady dodają uroku, a mostek nad korytem był już ze dwa razy naprawiany po...obrywach skalnych z góry.

Kolejna rzecz, to Arboretum Juliana- ogród alpejski położony nieco powyżej Koriticy.

Sama Trenta- wieś słynna jak nasz Chochołów czy Bukowina, to perła. W tej dolinie pomimo ruchu szosowego zawsze jest jakiś niezwykły spokój.
Otoczenie jest również niezwykłe. Wysokie, zawieszone niemal and głowami strome masywy szczytów robią kolosalne wrażenie- zwłaszcza gdy ktoś jeszcze nie był w Alpach, bo nasze Tatry nawet nad Morskim Okiem nie są tak "blisko" nas.
Przy kapliczce i małym skrzyżowaniu jest punkt i muzeum Triglawskiego Parku Narodowego.

Dolina Koriticy. Jest to absolutny klejnot w koronie...
Trasa na wspomniane Mangartskie Sedlo - to najwyższa trasa w kraju, dostarczy na pewno wielu wrażeń. Tunele, galeryjki, jazda pod ścianami.
W okolicy koniecznie warto zobaczyć potężny, naprawdę monumentalny wodospad Boka, warto wleźć te 30 minut pod górę, żeby zobaczyć "Wenezuelę w Słowenii".
Jak jest wysoki stan wody na Soczy, to w Bovcu znajdziecie ze 2 agencje raftingowe- polecam taką rajzę, bo mało co może to przebić atrakcyjnością ruchową.

Gdy już wrócicie na nocleg do K.G. to koniecznie następnego dnia pojedźcie do Doliny Vrata pod gigantyczne ściany Triglava.

Jest to jedna z najważniejszych dolin, otoczona najwyższymi szczytami, mająca w sobie coś z historii tych ziem i mająca przede wszystkim fantastyczne Wodospady Perićnik (Górny i Dolny). Takich wodospadów nie macie szans zobaczyć wiele w Europie, gdyż mało gdzie da się wejść...za wodospad bez zmoczenia głowy. Kilkanaście minut pod górkę wystarzy, aby się podelektować jednym z najpiękniejszych wodospadów, zaś kolejnych kilkanaście minut zajmie Wam przejście na wyższy poziom- pod górny wodospad, z którego świetnie widać perspektywę doliny i masywy ja okalające z Triglavem na czele.
Droga prowadząca do schroniska w dolinie i pod wodospady jest miejscami bardzo stroma- do 30% nachylenia! (najstromsza w kraju)
Poniżej wodospadów małe schronisko z bufetem.

Jak starczy czasu, to w małej dolince poniżej Mojstrovki są jeszcze wodospady Martuljek (Górny i Dolny), ale wymagają one już więcej włażenia pod górę (mają kilka poziomów i nie jest to na pewno zwykły chodnik spacerowy).

Myślę, że jak zaliczycie to wszystko (w te 2 dni!), to :
- będziecie mieli na długo co wspominać
- możecie dość do wniosku, że jesteście super, bo w tak krótkim czasie zobaczyć tyle atrakcji, to wyczyn niemal...
- ewentualny pobyt na "plażach" Chorwacji nie wywoła w Was nawet cienia porównywalnych emocji...

Pozdrawiam i miłych wrażeń.