Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Serbia, Macedonia i Albania - tropem tureckich toalet

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 31.08.2012 15:36

mysiaty napisał(a):Relacja super.Inspiruje do poczytania trochę o historii.
Pozdrawiam
jacek


:papa:

demi-duox napisał(a):A tu trochę o ludziach, o metodzie i o innych zapachach niż z toalety http://www.beskid-niski.pl/index.php?po ... ty/retorty


W tym zawodzie, to chyba mają codziennie imprezę integracyjną...
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 31.08.2012 15:38

DZIEŃ 4 – Slatina - wieś farbowanych Austriaków; monastyr i skalne łuki we Vratnej; po śladach Rzymian, czyli przełom Dunaju; oraz Fetislam – czyli jak Turcy zdobywali Europę.

Zbieramy się powoli, wiatr nadal łopocze wszystkim dookoła. Postanowiliśmy sobie nie narzucać na tych wakacjach jakiegoś tempa, więc spokojnie, z półtorej do dwóch godzin od obudzenia, schodzi nam na toalecie, jedzeniu i zwijaniu obozu.

Kierujemy się na południe, do pierwszej z naszych serbskich atrakcji, których nie ma w żadnym z moich przewodników (jeden to Michelin, a drugi to Pascal). Zauważyliście jak bardzo przewodniki faworyzują architekturę i sztukę kosztem przyrody? Bo 70-letnim, niemieckim turystom-emerytom nie chce się przejść pod górkę kilku minut?

O skalnych łukach na rzece Vratna dowiedziałem się z jakiejś serbskiej strony. Zanim tam jednak dotrzemy, przejeżdżamy przez wieś Slatina, gdzie niemal każde auto ma austriackie rejestracje. Okazują się to być „farbowane Austriaki”, czyli Serbowie dorabiający w Austrii i dumnie prezentujący swoje dokonania finansowe w formie sztuki określanej mianem kiczu.

Obrazek

Chałupy są wielkie, pełne tralek i zdobień. Ogrodzenia z lwami, orłami i innymi potworami. Chętnie zrobiłbym więcej zdjęć, ale trochę nie wypada, bo wszędzie kręcą się dumni właściciele tych domostw.

Obrazek

Mała, niespodziewana wizyta w Paryżu:

Obrazek

Wreszcie, raczej kiepskimi drogami, docieramy do Vratnej. Na początku podchodzimy do monastyru. Może nie jest strasznie efektowny w środku, ale jest fajnie położony i autentyczny. Pop pędzi przez podwórko jakby mu się mleko w kuchni paliło, zakonnica/siostra rozmawia z wiernymi w cerkwi… (No właśnie: czy w prawosławiu są zakonnice?)

Obrazek

Liczba turystów: 0, wstęp oczywiście też nic nie kosztuje.

Obrazek

Spod monastyru idzie się jakieś 10 minut do skalnych łuków (jest tabliczka). Patrząc na moje zdjęcia, widzę jak ciężko oddać ich monstrualność, gdy nie umieści się ludzi do oddania skali. Najlepiej, aby byli ubrani na czerwono.

Zadanie: znajdź ludzi na dwóch poniższych zdjęciach. (Góra łuku już nie mieści się w kadrze.)

Obrazek

Obrazek

Pierwszy łuk, Velika Prerast (Wielka “Przerośl”?), jest o 100 metrów od drugiego, szeroki na 45 metrów, a dziura w środku ma wysokość 23 metry. Biorąc 3,5 metra na kondygnację, to chyba zmieściłby się w nim sześciopiętrowy blok. Grubość łuku 30 metrów, da się po nim chyba przejść z jednej strony rzeki na drugą, ale to dla ludzi o mocnych nerwach. Nie próbowaliśmy.

Obrazek

Obrazek

Drugi łuk, Mala Prerast jest trochę mniejszy. Kiedyś stanowiły całość z pierwszym, czyli jaskinię, ale część „dachu” się zawaliła i powstały dwa łuki.
Resztki "dachu" leżą w strumyku poniżej:

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano 13.01.2013 21:38 przez DarCro, łącznie edytowano 1 raz
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 31.08.2012 15:40

Trzy kilometry dalej jest jeszcze jeden łuk, ale podobno bardzo trudno się tam idzie i nie jest wcale większy od tych dwóch pierwszych, więc sobie odpuściliśmy.
Można ruszyć w jego stronę, pokonując najpierw ten mostek:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Miejsce jest urocze i robi duuuuuużo większe wrażenie niż moje zdjęcia. Trudno zrobić dobre zdjęcia, bo wokół jest las i nie da się złapać szerokiej perspektywy. Również mój aparat nie ma zbyt szerokiego kąta.

Obrazek

Stanąwszy pod łukiem, rzucamy okiem do góry, ponad szczyty drzew:

Obrazek

Spokojnie można by się tu w spokoju rozbić na dziko. Liczba ludzi na szlaku: dwie osoby.

Obrazek

Obrazek

Kolejną atrakcją ma być Suplja Stena. Nie wiem skąd ją wytrzasnąłem, ani jak dokładnie ma to wyglądać, ale wpisałem sobie coś takiego na mapę i chcę to znaleźć. Powinno być oddalone nie więcej niż 10 kilometrów od skalnych łuków. Jeździmy więc, szukamy, pytamy miejscowych, a ci otwierają oczy szeroko ze zdumienia. Ok., muszę się poddać, coś mi się pomyliło… Jeśli kiedyś natkniecie się w tej okolicy na Suplją Stenę, dajcie znać…

Nam pozostaje "zadowolić się" samymi łukami z Vratnej i zawrócić na północ w kierunku przełomu Dunaju…

Obrazek
demi-duox
Cromaniak
Posty: 1349
Dołączył(a): 15.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) demi-duox » 31.08.2012 17:36

DarCro napisał(a):Wreszcie, raczej kiepskimi drogami, docieramy do Vratnej. Na początku podchodzimy do monastyru. Pop pędzi przez podwórko jakby mu się mleko w kuchni paliło, zakonnica/siostra rozmawia z wiernymi w cerkwi… (No właśnie: czy w prawosławiu są zakonnice?)



Ależ jak najbardziej.
W Polsce jest kilka żeńskich domów zakonnych, min. w Wojnowie, Zwierkach, Grabarce.
http://www.cerkiew.pl/index.php?id=pr_monastery
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 31.08.2012 18:01

Rozchodzi mi się o nazewnictwo:
Czy "pracownik" prawosławnego monastyru to też zakonnik, a "pracownica" to też zakonnica?
demi-duox
Cromaniak
Posty: 1349
Dołączył(a): 15.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) demi-duox » 31.08.2012 19:14

Link ci się nie otwiera?
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 31.08.2012 19:33

Na postawie tej strony:
http://www.cerkiew.pl/index.php?id=prawoslawie&a_id=28
odpowiedź brzmiałaby, że nie zakonnik i zakonnica , tylko mnich i mniszka, no i siostra może być, chyba, że jest już matuszką...
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18279
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 31.08.2012 22:33

Twierdza w Smeredewie , zamek w Golubac , Lepenski Vir . . . to mam do poprawki , podobnie skalne łuki , które nie udało się nam zobaczyć w ubiegłym roku - brama była zamknięta :(

Na kempingu w Brzej Polance spędziliśmy noc - otrzymaliśmy klucz od pani opiekującej się kempingiem , do zamykanego "węzła sanitarnego" z normalną wygódką tak było , znaczy . . . pecha mieliśmy

:wink:

Pozdrawiam
Piotr
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 31.08.2012 23:22

Witam Mistrza, witam! :papa:

piotrf napisał(a):"czuwający łowca na małym krzesełku , a obok - zasypiająca na polowym łóżku jego żona"


Tak, tu się nic nie zmieniło... :)

piotrf napisał(a):"węzła sanitarnego ( warunki proste , ale schludnie - toaleta , prysznic , umywalnia )"

A tu, to chyba w innym węźle byłeś. 8O

piotrf napisał(a):otrzymaliśmy klucz o

To teraz uznali, że nie ma już co zamykać... :lol:

piotrf napisał(a):skalne łuki , które nie udało się nam zobaczyć w ubiegłym roku - brama była zamknięta

Aj, aj, do łuków się nie idzie przez monastyr! Przed monastyrem skręca się w prawo (była tabliczka tego lata!) i idzie wzdłuż ogrodzenia kawałek, a potem droga obiega monastyr górą i dochodzi do łuków.

---------------
Poczytam sobie dalszy ciąg "Twojej Serbii", ale jak skończę z moją, aby się nie sugerować Twoimi spostrzeżeniami przed sformułowaniem moich.
Ciekawe czy w mojej relacji jeszcze znajdziesz coś co opuściłeś...

Pozdrawiam,
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18279
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 01.09.2012 00:14

DarCro napisał(a):

piotrf napisał(a):otrzymaliśmy klucz o

To teraz uznali, że nie ma już co zamykać... :lol:


To była wiata na wprost pomostu , chyba ostatnia przed plażą :lol: :lol:

DarCro napisał(a):
piotrf napisał(a):skalne łuki , które nie udało się nam zobaczyć w ubiegłym roku - brama była zamknięta

Aj, aj, do łuków się nie idzie przez monastyr! Przed monastyrem skręca się w prawo (była tabliczka tego lata!) i idzie wzdłuż ogrodzenia kawałek, a potem droga obiega monastyr górą i dochodzi do łuków.


Dałem plamę :( , tabliczki żadnej nie było , a ścieżka . . . tak . Zawiodła mnie intuicja . . . :(

DarCro napisał(a):Ciekawe czy w mojej relacji jeszcze znajdziesz coś co opuściłeś...


Jestem przekonany , że znajdę wiele takich miejsc na kolejny spacer :D


Pozdrawiam
Piotr
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 01.09.2012 07:51

piotrf napisał(a):To była wiata na wprost pomostu , chyba ostatnia przed plażą


A to nie był ten sam przybytek co nasz. Nasz był przy samym wjeździe na kemping.
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 01.09.2012 13:12

Zatem wracamy nad Dunaj, aby oglądnąć przełom Dunaju, zwany tutaj Djerdap, albo Żelazne Wrota . Obejmuje on odcinek od Donji Milanovac do Kladova, choć najładniej jest koło wsi Ploce i Golo Brdo.

Warto pamiętać, że dawniej Dunaj płynął tu niżej, ale gdy zbudowano zaporę Djerdap I, poziom wody podniósł się od kilku do trzydziestukilku metrów! Podobno jest tu – wąwóz Wielki Kazań - głęboko na 90 metrów, co jest największą rzeczną głębią w Europie.

Obrazek

To urządzenie wykorzystywano do sygnalizacji, aby na wąskim odcinku zatrzymać statek płynący w górę rzeki, a przepuścić statek płynący w dół, albo odwrotnie:

Obrazek

Kiedyś była tu restauracja, ale chyba nie mieli z czego żyć.
Liczba turystów na przełomie Dunaju: może ze 3 auta sprawiały wrażenie turystycznych.

Przełom ogląda się jadąc szosą wzdłuż rzeki. Co jakiś czas pojawiają się zatoczki widokowe dla aut. Najbardziej warto zatrzymać się naprzeciw płaskorzeźby Decebala, władcy Daków.

Obrazek

Tu też, naprzeciwko Decebalusa urządzamy sobie piknik – zapewne jest to jedno z najatrakcyjniejszych miejsc piknikowych we wschodniej Serbii:

Obrazek

Decebal, w 87 roku utworzył państwo Daków na północ od Dunaju, koronował się i wziął sobie imię Decebalus, czyli silny jak 10 ludzi. Dziś traktowany jest przez Rumunów jako ich protoplasta.

Obrazek

Gotujemy sobie zupkę na kuchence i patrzymy na milion dolarów. Tyle kosztowało bowiem rumuńskiego biznesmena zrobienie tej najwyższej w Europie skalnej rzeźby (40 metrów). I chyba Decebal na to zasługiwał: stoczył 3 wojny z Rzymianami, doprowadzając mocarstwo do furii swoimi sukcesami.

Obrazek

Ale miał Decebal pecha - zmienił się bowiem cesarz, a ten nowy, okazał się wybitnym. To za Trajana Imperium Rzymskie osiągnęło swój największy zasięg terytorialny. Po pięcioletniej wojnie, w 106 roku n.e. Trajan pokonał Decebala i zniszczył państwo Daków. Jeśli jeździliście po Rumunii, to być może odwiedziliście w górach Orastie ruiny dackich fortec z listy UNESCO …

Obrazek

Decebal nie dał końcowej satysfakcji Rzymianom: osaczony, popełnił samobójstwo, o czym możemy się dowiedzieć choćby ze słynnej kolumny Trajana na forum Trajana w Rzymie. Oto ten dramatyczny moment na zdjęciu tej kolumny z wikipedii:

Obrazek

Po drugiej stronie rzeki oczywiście jest Rumunia. Ciekawie wygląda ta położona na wodzie cerkiew. Widzę też, że na rumuńskim brzegu pływa dużo małych łodzi wycieczkowych, co silnie kontrastuje z serbską stroną rzeki, gdzie nie dzieje się absolutnie nic.

Obrazek

Aby jeszcze przybliżyć trochę Trajana, warto wspomnieć o tym, że należał do nielicznych cesarzy, którzy byli w niezłej komitywie z senatem, za co ten nagrodził go - i tylko jego - tytułem „Optimus Princeps”, czyli „Najlepszego”.

Później, do nowego cesarza zwracano się „Bądź szczęśliwszy od Augusta, lepszy od Trajana”. (Jakby to dziś mogło brzmieć: „Bądź mądrzejszy od prezydenta X i uczciwszy od prezydenta Y”? Sami sobie podstawcie nazwiska według preferencji politycznych. :lol: )

Obrazek

Prochy Trajana (zmarł 11 lat po śmierci Decebala) skończyły w cokole wspomnianej już kolumny Trajana, wzniesionej jeszcze za jego życia w 113 roku dla uczczenia zwycięstwa nad Dakami. Dziś na szczycie kolumny nie zobaczycie już jego posągu, bo zdewastowali go chrześcijanie gdy przejmowali władzę, i później zastąpili św. Piotrem. Relief, który opasuje kolumnę, ilustruje wojnę z Decebalem.

Obrazek

Za rządów Trajana Rzym stał się nie tylko najpotężniejszy jako państwo, ale jako miasto najwspanialszy. Powstało między innymi największe rzymskie forum, forum Trajana, zaprojektowane przez Apollodorosa z Damaszku, do którego wrócę za moment. W tamtych czasach było uważane jako jeden z cudów świata. Na środku umieszczono posąg Trajana na koniu, a attykę zdobiły posągi pokonanych Daków.
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 01.09.2012 13:14

Kajaczek:

Obrazek

W Rzymie nie byłem, ale wspomnę jeszcze jedno dzieło z czasów Trajana, które udało mi się zobaczyć: Łuk Trajana w Benewencie, gdzie też można zobaczyć sceny wojen Rzymu z Dacją, a konkretnie hołd składany przez Daków.

Widok na Rumunię:

Obrazek

A teraz wspomnijmy o wielkiej niesprawiedliwości historycznej :evil: , czyli Apollodorze z Damaszku - najwybitniejszym architekcie tych czasów. Wsławił się budową drewnianego mostu na Dunaju, długiego na 1100 metrów, opierającego się na filarach z betonu. Tak jak i forum Trajana, traktowano ów most jako cud architektoniczny. Most także można zobaczyć na kolumnie Trajana jako most Trajana, a nie jako most Apollodora:

Obrazek
ze strony : http://romanianhistoryandculture.webs.c ... bridge.htm

Ładnie przedstawiono go też na tej rekonstrukcji z wikipedii:

Obrazek

Oprócz mostu Apollodor zbudował drogę Trajana, (oczywiście że nie „drogę Apollodora”!). Miała do 2 metrów szerokości, wyrąbana była w skale i bez niej trudno byłoby wygrać wojnę z Dakami. Za poprzednika Trajana budowę drogi przerwano, bo uznano ją za niewykonalną… Dziś jest pod wodą. Jej budowa przebiegała jakoś tak:

Obrazek
ze strony http://www.magnoliabox.com/art/213255/T ... the_Danube

Resztki mostu Trajana, (jeden filar) zachowały się kilka kilometrów za Kladovo. Mieliśmy w planie je „zaliczyć”, ale czas sprawił, ze trzeba je było zostawić „na zaś”.

Obrazek
ze strony: http://www.aquaetarchaeologia.org.rs/cp/127

No dobra, a jest coś co ostało się po Trajanie tu nad Dunajem?
No jest, ale niełatwo to zobaczyć: tablica Trajana. Upamiętnia budowę wspomnianej powyżej drogi, wychwalając cesarza jako tego, który „pokonał góry i rzekę i otworzył tę drogę”. Wielka to niesprawiedliwość, gdyż powinna to być „tablica Apollodora z Damaszku”. Trochę za naszym miejscem piknikowym jest ścieżka do tablicy, ale staje się na końcu klifu i nic nie widać…

Obrazek
ze strony http://www.skyscrapercity.com/showthrea ... 4&page=124

Później Apollodoros zaprojektował i zbudował w m.in. wspomniane Forum Trajana i łuk Trajana w Benewencie.
Ale źle skończył: niepochlebnie wypowiedział się o projekcie architektonicznym kolejnego cesarza, Hadriana, za co został zesłany, a potem z błahego powodu stracony.

Obrazek

Rzymianie umieścili tablicę Trajana tuż nad wodą. Przed zbudowaniem tamy przeniesiono ją 20 metrów wyżej. Niestety, skoro obejrzeć ją można tylko od strony wody, trzeba szukać kogoś z łodzią w Donji Milanovac lub innej wiosce. Jak Serbia wejdzie do Unii, to stateczki z Rumunii będą tu z pewnością podpływać. Alternatywą jest zobaczenie kopii w muzeum w Kladovo. Dzisiaj też mamy takie tablice: „Tę drogę zbudowano przy pomocy funduszy Unii Europejskiej…”

Obrazek

Tuż przed naszym miejscem widokowym jest zejście na łączkę (hajducka vodenica) - oznaczone tabliczką i prowadzące nad sam Dunaj, gdzie można się rozbić. Tylko trzeba by nieść rzeczy pół kilometra i zostawić auto na noc w zatoczce „piknikowej”.

Obrazek

Nie piękne to, a może i okrutne, że dziś płaskorzeźba Decebala spogląda na Tablicę Trajana i tak będzie trwać zapewne przez tysiąclecia?!

Mówiąc o ironii losu: wiecie jak ma na imię obecny prezydent Rumunii?
Sprawdźcie…
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 01.09.2012 21:07

Obrazek

Zatrzymujemy się nad jednym z zakrętów Dunaju. Wygląda jak każdy inny, ale…

Obrazek

Mniej więcej w tym miejscu znajdowała się Ada Kaleh, słynna w swoim czasie wyspa, pokryta śródziemnomorską roślinnością i zamieszkała głównie przez Turków.

Ada Kaleh od strony rumuńskiej, na zdjęciu z wikipedii:
Obrazek

Podczas dzielenia ziem tureckich (traktat berliński z 1878) zapomniano(!) o Ada Kaleh, i nagle między Serbią i Rumunią znalazł się malutki kawałek Turcji, którego mieszkańcy cieszyli się takimi przywilejami, jak zwolnienie od podatków i służby wojskowej.

Dopiero w 1923 włączono wyspę do Rumunii. W 1971 roku, z okazji tamy, wyspę zatopiono, a mieszkańców przerzucono na rumuńską wyspę Simian, gdzie można obejrzeć replikę oryginalnego osiedla i twierdzy z Ada Kaleh. Może kiedyś, oglądając przełom Dunaju od strony rumuńskiej wybierzemy się tam, choć klimatu wyspy już nic, nigdy nie odtworzy…

Uliczka z Ada Kaleh na starym zdjęciu:
Obrazek
ze strony http://www.krossfire.ro/ada-kaleh/

Docieramy na koniec przełomu. Tamy Djerdap I oczywiście nie wolno fotografować. :hut: Służy także jako przejście graniczne, ale objazd przełomu Dunaju od strony rumuńskiej zostawiamy sobie na inne wakacje:

Obrazek

Jeszcze przed tamą, jest tabliczka kierująca do fortu Diana. Fort Diana był fortecą zbudowana za Trajana do ochrony handlu na Dunaju. Niestety chyba źle odczytujemy tabliczkę, bo za nic nie możemy odnaleźć ruin. W końcu macham ręką. Someday!

Dojeżdżamy do Kladova, by zerknąć na twierdzę Fetislam . Zostawiamy auto z lekka dozą nieufności koło cyganów rozbijających obóz cyrkowy, i wchodzimy na teren twierdzy.

Obrazek

Nazwa twierdzy (Obrona Islamu) zakrawa na ironię, bo w zamierzeniu sułtana Sulejmana Wspaniałego, twierdza miała być bazą wykorzystywaną do podboju Europy. Ale cóż, może zresztą najlepsza obroną jest jednak atak?

Z twierdzy zachowało się dziś niedużo, ale od czego wyobraźnia, aby zobaczyć kręcące się tu ludki w fezach, przesuwające działa, oporządzające konie i knujące jak zająć ziemie Habsburgów i Lachów...

Obrazek

Do budowy twierdzy wykorzystano filary z wspomnianego wcześniej mostu Trajana. Wszystko się tak ładnie zazębia i łączy…

Zastanawia współczesny teatr zbudowany zapewne za czasów komunizmu. Był tak fajnie położony. Dlaczego pozwolono mu popaść w ruinę? Wchodzimy na moment na scenę i bawimy się w aktorów…

Obrazek

Koszt wejścia i liczba turystów w twierdzy?
Zgadliście!
Zero.

Wyszedłszy z twierdzy z ulgą odkrywamy, że nasze auto jest tam gdzie było.
Tak jak i cyganie zresztą...

Obrazek

Trzeba pomyśleć o noclegu. Do wczorajszego kempingu mamy dosłownie kilka kilometrów, ale nie czuję się dziś na siłach usłyszeć „Masakra!” z ust Mojej Lepszej, która dzisiejszy dzień bardziej przedrzemała w aucie i zapewne zdziwiłaby się, gdyby się dowiedziała, że byliśmy nad Dunajem…

Rzucam propozycję noclegu na jakiejś kwaterze i ruszamy na południe w bliżej nieokreślonym kierunku. W ciągu piętnastu minut napotykamy tabliczkę reklamującą noclegi w Kafe Bar Laguna w Kusjak. Nie mamy pojęcia gdzie jest ten Kusjak, bo nie ma go na mapie. Decydujemy się kierować za tabliczkami, i tak, po 10 minutach, nie wiedząc zupełnie już gdzie jesteśmy, docieramy do jakiejś wiochy nad Dunajem, gdzie stoi ten oto niepozorny lokal, restauracja-kwatera w jednym.

Obrazek

Bierzemy dostępny apartament: 2 pokoje z łazienką i internetem za 30 euro. Jesteśmy tak zadowoleni, że ominął nas obskurny kemping, że schodzimy na kolację. Tam dosiada się do nas gospodarz, a potem jego syn Dragan (może nie pamiętam już dziś dokładnie imienia, więc dlaczego nie Dragan…). Mamy wrażenie, że nie wierzy, iż nie mówimy po serbsku (później też mamy to wrażenie, że nikt w Serbii nie wierzy, że nie znamy serbskiego!).

Dragan pół dnia pracuje w elektrowni przy tamie, a wieczorami pomaga w knajpie ojcu. Dyskutujemy po angielsku o tym, co widzieliśmy w Serbii i robimy zamówienie. Dowiadujemy się, że jeśli zaglądają tu Polacy, to tylko rowerzyści jeżdżący szlakiem naddunajskim.

Czekając na zamówienie rozglądamy się ciekawie po knajpie. Jest pełna ludzi i wszyscy z wyjątkiem jednego stolika to tubylcy. Cenimy uczestnictwo w takim klimacie tak, jak oglądniecie najlepszego zabytku. Dragan mówi, że Serbowie lubią jeść i widać, że ma rację. Jedzą długo i dużo, razem z dziećmi, oglądają telewizję, piją kawę i piwo, dochodzą nowi znajomi, czas leci, Dunaj płynie…

Obrazek

Po dłuższym czekaniu przychodzi nasze jedzonko. Okazuje się rewelacją smakową jak i cenową. Moja Lepsza wzięła rybki – przyszły na talerzu dwa pysznie zgrilowane pstrągi, każdy po 30 cm lub więcej. Sama się najadła i dla dzieci jeszcze starczyło. Ja wziąłem cevapcici – olbrzymia ilość ichniejszych mielonych w postaci wałeczków. Pstrągi kosztowały 22 zł, a cevapcici 14 zł, czyli grosze w porównaniu do jakości i ilości tego, co nam przyniesiono.

I sącząc dalej kawę (koniecznie serbską, nie espresso!), czuję, że naprawdę lubię Serbię, i wbrew oryginalnym zamierzeniom, aby skończyć jej zwiedzanie na przełomie Dunaju, postanawiam obejrzeć resztę tego, co uznałem za ciekawe na obszarze na wschód od serbskiej autostrady.

W takim podniosłym nastroju idziemy spać na wygodnych łóżkach. Przed snem podliczam, co nie udało się dziś zobaczyć: tablica Trajana, rzymski obóz Diana, resztki mostu Trajana, przeniesione fragmenty Adu Kaleh na wyspie Simian, no i tą cholerną Suplją Stenę. To chyba turystyczny rekord niezobaczenia tego co się wstępnie planowało. A z drugiej strony, dzięki temu, mieliśmy dziś DZIEŃ WYOBRAŹNI... :roll:

Dodatkowo dzień wzbogaciła super kolacyjka i brak tragicznego, wieczornego „Masakra!”. Dlatego też brak kolejnej rady dotyczącej tureckich toalet. Choć, zaraz – STOP! Mała rada nieturecka:Nawet jeśli natkniecie się na zachodni sedes, lepiej upewnijcie się u gospodarza gdzie wyrzucać papier toaletowy, bo może się okazać po pierwszym użyciu, że co prawda nie macie tureckiej toalety, ale macie stare wąskie rury, a więc zatkaną europejską toaletą - co też nie należy do przyjemności… :boss:
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18279
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 01.09.2012 23:05

Napisałeś : ". . . postanawiam obejrzeć resztę tego, co uznałem za ciekawe na obszarze na wschód od serbskiej autostrady."

W takim razie jeszcze trochę się pokręcimy w tym rejonie , bo ciekawych miejsc tam nie brakuje 8)

Tamą Djerdap I przekroczyłem granicę wjeżdżając z Rumunii do Serbii . Jeżeli jest tam w okolicy forteca Diana , to w ubiegłym roku nie natrafiłem na żadną tablicę kierunkową czy informacyjną dotyczącą tego miejsca :? Szkoda . Następnym razem będę musiał "przeczesać " okolice Kladova - to trzeba zobaczyć 8) . . . i parę innych miejsc też


Pozdrawiam
Piotr
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe

cron
Serbia, Macedonia i Albania - tropem tureckich toalet - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone