Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Serbia, Macedonia i Albania - tropem tureckich toalet

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 29.08.2012 20:04

Humor zaczyna nam psuć stukanie w aucie. Zaczęło się wczoraj wieczorem, a dziś nie ustępuje. Zapada decyzja: szukamy mechanika. Zaczynamy rozpytywać ludzi. Jest mechanik na końcu miasteczka.

Podjeżdżamy pod jego dom, gdzie odczytujemy kartkę na drzwiach, że od 12:00 do 15:00 ma sjestę, a dziś jeszcze jest sobota, więc może się w ogóle nie pojawić. Mamy 13:00 godzinę – nie chce się nam czekać. Postanawiamy się wrócić do Veliko Gradiste, które jest większym miastem.

Po drodze, we wsi Branicevo zauważamy autoserwis. Drzwi garażu są otwarte i nawet jakieś auto jest na warsztacie, ale nikogo nie ma. Sąsiadka mówi, że mechanik sobie gdzieś poszedł. Też sjesta zapewne.

Zauważamy w pobliżu strumyk i postanawiamy nad nim zaczekać. Zjeżdżamy 200 metrów wzdłuż strumyka i lądujemy na miejscowej „plaży”. Jest tu kilku tubylców, którzy z lekkim zaciekawieniem przyglądają się nam, gdy leżymy w cieniu drzewa, a dzieciaki się kąpią.

Obrazek

Po godzinie wracamy do warsztatu. Mechanik już jest. Biorę go do auta, aby posłuchał stukania. Przejeżdżamy kilka kilometrów, a tu nic! Auto, które przedtem cały czas stukało w okolicach koła, milczy jak zaklęte! Szlag by to! Mechanik jeszcze bierze je na podnośnik, zerka i mówi, że „niszto” złego tu nie widzi.

Lekko uspokojeni, postanawiamy kontynuować podróż zamiast szukać kolejnego mechanika. Zatem nie wracamy do Veliko Gradiste, tylko jedziemy w przeciwną stronę. Po kilkunastu kilometrach stuki z przodu auta oczywiście wracają…

Obrazek

Niedługo docieramy do jednego z najważniejszych stanowisk archeologicznych w Europie, czyli Lepenskiego Viru, który daje świadectwo jak żyło się 6 tysięcy przed naszą erą. Planując wyprawę zastanawiałem się czy tu w ogóle zaglądnąć. Wiecie, te kości i skorupki ułożone w gablotkach… Nuda…

Bogu dzięki, że się zdecydowałem. Duże zaskoczenie! Moja Piękna do dziś wspomina Lepenski Vir jako ulubioną atrakcję tej wyprawy.

Obrazek

Sam budynek, w którym jest muzeum, to architektoniczne cacko, emanujące lekkością i światłem..

Obrazek

A wystawa naprawdę daje pojęcie jak taka mezolityczna osada wyglądała.

Obrazek

Duże zdumienie wywołuje w nas trójwymiarowa animacja komputerowa pokazująca mezolityczne szałasy w 3D – jakoś z Serbią nie łączyłbym tak zaawansowanych technicznie muzeów…:

Obrazek

Jakby tego było mało, to mamy do użytku komputery z aplikacją, która pozwala się poruszać po osadzie przy pomocy strzałek i myszy niczym w grze komputerowej – taki serbski Quake.

Obrazek

Jest także odtworzony pradawny szałas:

Obrazek

Jak spojrzycie na skałę po drugiej stronie Dunaju, to zrozumiecie dlaczego „mezolici” zbudowali swoją osadę na planie trapezu:

Obrazek

Uwaga spoiler:
mieszkańcy osady mieli przy swoich paleniskach rzeźbione posążki bóstw z rybio-ludzkimi rysami – są to najstarsze mezolityczne rzeźby w Europie. Niestety te, które tam zobaczycie, to repliki, oryginały są w Belgradzie. Każdy szałas miał takiego własnego bożka.

Obrazek

Za 8 tysięcy lat, w muzeum opisującym dzisiejsze czasy, na wystawie będą krzyże chrześcijańskie…

Obrazek

Cena wejścia do muzeum: 26 zł. Liczba turystów: 0.
Ostatnio edytowano 29.08.2012 20:12 przez DarCro, łącznie edytowano 3 razy
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 29.08.2012 20:05

Podjeżdżamy do Donji Milanovac. Podobno stąd czasami płyną statki po przełomie Dunaju.

Miejscowa przystań wygląda na tak wymarłą jak znajdujący się obok niej mamut:

Obrazek

Nie ma żadnej tablicy reklamującej jakiekolwiek rejsy, a znajdujące się obok biuro informacji turystycznej jest zamknięte. Wchodzę na przystań, choć napisano, że nie wolno, bo służy do odpraw granicznych. Ale kto ma mnie pogonić? Mamut?

Obrazek

Zamawiamy w miejscowej kawiarence cappuccino. Po pół godzinie, albo i więcej, kelner przynosi nam spienione mleczko, na którym są kawałki ... kawy (nie czekolady czy też kakao). Śmiejemy się z Moją Lepszą, że szukali po internecie co to jest to cappuccino i oto mamy na stole rezultat tych poszukiwań. Mieszamy całość łyżeczką i nawet smakuje.

Donji Milanovac ma coś dziwnego w sobie. Może dlatego, że zbudowano go w … 1971 roku. Przy budowie tamy wszystkich przesiedlono i oryginalne miasto zostało zalane. Podobno przed spiętrzeniem wód po Dunaju pływały tu kilkusetkilogramowe jesiotry z Morza Czarnego…

A potem ruszamy na kemping w Brza Palanka „górską” drogą przez Miroc. Na jej początku i na końcu są ładne widoczki na Dunaj.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Większa część drogi to lasy, w których napotykamy coś takiego:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Domyślamy się, że to wędzarnie. Nie ma wokół nikogo, aby się spytać.

W jednej ze wsi ze zdziwieniem widzę napis „sobe” („pokoje”) - a któż i komuż mógłby je wynajmować w tej głuszy?!

Obrazek

Kemping w Brza Palanka jest nad samym Dunajem, w centrum, nieoddzielony od sąsiedniego deptaku nawet małym płotem.

Cena noclegu: 26 zł. A toalety?
Zgadliście!
Masakra!

Tym razem jest to metalowy barak, oczywiście tureckie toalety, a prysznic ma obsmarowane drzwi gównem. Ze spojrzenia Mojej Pięknej widzę, że grozi nam rozwód.

Obrazek

TURECKIE TOALETY – RADA 2
W przypadku toalet bałkańskich, do podcierania pupy, używa się, zamiast papieru, lewej ręki. Zatem jeśli podczas kucania, wypadnie ci z kieszeni komórka i wpadnie do dziury, to pamiętaj, żeby szukać jej tam lewą ręką. Po wydobyciu (jeśli się uda oczywiście) i oczyszczeniu (lepiej byś nie był pedantem), z przyjemnością i higienicznie będziesz mógł trzymać aparat w prawej ręce.


Twierdzisz, że prędzej ci ręka uschnie niż poszukasz tej komórki w czeluściach otworu?
Hello! :papa: A karta SIM?! A karta SIM?!...

Krzywdzące natomiast jest twierdzenie Mojej Lepszej, że barak ów jest niesprzątany. Osobiście jutro rano zobaczę pana kempingowego (bardzo sympatyczny!) jak szlaufem obmywa podłogę całego baraku (jako efekt uboczny, zapewne podmywa to siki z okolic dziur na teren prysznica).

Obrazek

Po upichceniu makaronu na gazowej kuchence idziemy się przejść wzdłuż Dunaju. Robi się ciemno. Plaża jest dosyć mulista, próbujemy pobrodzić trochę. Wokół - jak to na Bałkanach - dużo śmieci. Po drodze mijamy trzy knajpy w których wre wieczorne życie.

Wkrótce po położeniu się, zrywa się straszliwy wiatr. Rzuca namiotami, drzewa szumią, gałęzie łopoczą niemożebnie. Nie da się spać. O dziwo, niebo jest czyste od chmur, nie ma burzy, ani deszczu. Łomot serbskie halnego trwa do samego rana. Kolejna, trzecia już nieprzespana dobrze noc pod rząd staje sie faktem...

Obrazek
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 29.08.2012 21:28

A my mamy takie ujęcie z Golubaca, nieco inny kąt spojrzenia w "dziurę" :)

Obrazek

Ale "strumykiem" i "plażą" to mnie już dokumentnie rozwaliłeś 8O .

To cytat z naszej relacji, lato 2008.

"Jest lekko po południu, z bezchmurnego nieba leje się żar trudny do wytrzymania w naszym nie klimatyzowanym autku. Warto byłoby się zatrzymać, odpocząć i coś zjeść. Okazja nadarza się sama, mijamy bowiem mostek na niewielkiej rzeczce o nazwie Pek. Wpadam na pomysł by odpoczynek połączyć z kąpielą w jej wodach :D . Zawracam, udaje się zjechać na brzeg i znaleźć miłe miejsce w cieniu drzew. Po drugiej stronie jest wieś, mieszkańcy mają tu lokalne kąpielisko, z naszej strony jest nieco wyższy brzeg, ale bez problemu da się zejść do wody. Rzeczka jest wąska, ma może 10 m szerokości. Najpierw kąpiel :D, woda jest ciepła, w tym miejscu nawet dość głęboka, no i całkiem czysta. Kąpiący się po drugiej stronie miejscowi chłopcy pływają, skaczą z rosnącego przy brzegu drzewa do rzeki, zarówno oni, jak i inne osoby na brzegu w liczbie kilkunastu nie zwracają na nas szczególnej uwagi. Naprawdę bardzo przyjemne miejsce, świetnie się złożyło, że udało nam się takie znaleźć by odpocząć i się odświeżyć w ten upalny dzień."

Wygląda na to, że zrobiliśmy sobie przerwę w podróży dokładnie w tym samym miejscu :idea: :lol:

Faktycznie Lepenski Vir wygląda ciekawie... pewnie tam już nie zaglądniemy a przejeżdżaliśmy 2 razy. Dobrze że pokazałeś nam to miejsce :)
Skręcając w Milanovcu ominąłeś najciekawszy odcinek przełomu Dunaju... to przypadek bo zabrakło czasu, czy celowo tak zaplanowałeś trasę?
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 29.08.2012 21:53

kulka53 napisał(a):Wygląda na to, że zrobiliśmy sobie przerwę w podróży dokładnie w tym samym miejscu :idea: :lol:

Dokładnie, tylko my podjechaliśmy od niższego brzegu.
Nawet wrażenie, że tubylcy nie zwracają na Polaków większej uwagi mieliście takie samo... :!:

kulka53 napisał(a):Skręcając w Milanovcu ominąłeś najciekawszy odcinek przełomu Dunaju... to przypadek bo zabrakło czasu, czy celowo tak zaplanowałeś trasę?


Plan był inny, ale przez auto trzeba było go zmienić i pojechać na skróty na kemping. Właściwie to na tych wakacjach plan zmieniał się kilkakrotnie w ciągu każdego niemal dnia, czyli było bez planu. :)

Ale nic nie ucieknie...
demi-duox
Cromaniak
Posty: 1349
Dołączył(a): 15.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) demi-duox » 29.08.2012 22:50

DarCro napisał(a):Obrazek

Obrazek

Obrazek

Domyślamy się, że to wędzarnie. Nie ma wokół nikogo, aby się spytać.



Toż to retorty do wypalania węgla drzewnego. Nie mów że nie widziałeś taki jak dymią, co prawda stalowe i trochę innego kształtu, w Beskidzie Niskim albo w Bieszczadach.
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 29.08.2012 23:24

W życiu nie widziałem i nie miałem pojęcia jak powstaje węgiel drzewny. :D
demi-duox
Cromaniak
Posty: 1349
Dołączył(a): 15.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) demi-duox » 30.08.2012 08:56

DarCro napisał(a):W życiu nie widziałem i nie miałem pojęcia jak powstaje węgiel drzewny. :D


Nie mów tego głośno przy dzieciach, tym bardziej że w okolice Gorlic masz z Wieliczki o rzut beretem :)

ps. Muzeum w Lepenskim Virze robi wrażenie :!:
Ale gdzie zdjęcie z jego toalety :?:
Gdzie zdjęcia z oczka w którym szukałeś komórki :?:
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 30.08.2012 13:54

Tez tak pomyślałam, tyle że te bieszczadzkie wydawały mi się bardziej prowizoryczne a nie porządne budowle.
Coś w tym jest, że najpierw poznajemy coś za granicą by się dowiedzieć że coś podobnego mamy u siebie.

O toaletach sobie przypomniałam.
W moim przypadku toalety na nogi poznałam pierwszy raz we własnym mieście. W Brzegu na Opolszczyźnie. Były w mieście poniemieckie publiczne toalety z dziurami w kilku miejscach na skraju parków. Przeżyły widocznie wojnę bez szwanku. Dwie przeszły po latach zamknięcia generalny remont, zamianę starych klozetów na współczesne europejskie ubikacje. Są w nich umywalki i bieżąca woda. Drugi raz spotkałam się z takim rozwiązaniem w Kijowie na dworcu głównym. To był szok - dworzec w stolicy dużej republiki a WC to wąskie pomieszczenie z kilkoma stanowiskami (niewiele ich było 6-7 ), które były oddzielone płytami pilśniowymi bez drzwi. Na taki kołchozowy WC nie trafiłeś.
Brzeg i Kijów jednak sugeruje, że to nie turecki czy muzułmański sposób załatwiania potrzeby.
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12738
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 30.08.2012 14:09

W mojej rodzinnej mieścinie w WC-tach przy stacji kolejowej też trzeba było na kucaka... Być może tak jest nadal - nie wiem, bo dawno tam nie zaglądałam :wink:
W sumie - gdyby nie to :roll: rozmazane g... - sama pozycja przy załatwianiu potrzeb jest dla mnie do przyjęcia... Niemniej jednak, gdy za dwa tygodnie będę jechać do Grecji, to raczej na żadnym serbskim kempingu na noc się nie zatrzymam :lol:.
Baszka
Globtroter
Posty: 51
Dołączył(a): 09.02.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Baszka » 30.08.2012 14:14

Twoja trasa póki co mocno pokrywa się z moją majową wycieczką w te rejony - fajnie jest sobie powspominać, a i zorientować się, że parę rzeczy przegapiliśmy w wirze zwiedzania :)
Golubac mnie urzekł, naprawdę ciekawa ruinka - chcieliśmy wejść gdzieś wyżej na mury, ale widok strażnika twierdzy (żmii zygzakowatej ;) ) skutecznie nas odstraszył od eksploracji widocznych ścieżek :)
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 30.08.2012 14:20

demi-duox napisał(a):
DarCro napisał(a):W życiu nie widziałem i nie miałem pojęcia jak powstaje węgiel drzewny. :D


Nie mów tego głośno przy dzieciach, tym bardziej że w okolice Gorlic masz z Wieliczki o rzut beretem :)


Przeszedłem Beskid Niski ze dwadzieścia lat temu z lewej do prawej, ale nie spotkałem. Dlatego warto się wybrać do Serbii. :)

demi-duox napisał(a):ps. Muzeum w Lepenskim Virze robi wrażenie :!:
Ale gdzie zdjęcie z jego toalety :?:


demi-duox napisał(a):Niestety nie była turecka.
Do tego była czyściutka - Lepenski Vir nie był z tego (serbskiego) świata.


demi-duox napisał(a):Gdzie zdjęcia z oczka w którym szukałeś komórki :?:

Ujmijmy to tak:
gdzie brakuje mi doświadczenia, tam nadrabiam wyobraźnią. :idea:
mwxx
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 75
Dołączył(a): 13.10.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) mwxx » 30.08.2012 20:59

witam DarCro,
jestem obecny :papa: i czytam bedąc ciekaw Twoich fot i wrażeń z stron które sam zwiedzałem,
pozdro !!
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 30.08.2012 21:53

Widzę, że temat tureckich toalet nabrał rumieńców... :nice:

Lidia K napisał(a):Też tak pomyślałam, tyle że te bieszczadzkie wydawały mi się bardziej prowizoryczne a nie porządne budowle.
Coś w tym jest, że najpierw poznajemy coś za granicą by się dowiedzieć że coś podobnego mamy u siebie.

Drugi raz spotkałam się z takim rozwiązaniem w Kijowie na dworcu głównym. To był szok - dworzec w stolicy dużej republiki a WC to wąskie pomieszczenie z kilkoma stanowiskami (niewiele ich było 6-7 ), które były oddzielone płytami pilśniowymi bez drzwi. Na taki kołchozowy WC nie trafiłeś.


Rozwiązanie bez drzwi wydaje mi się bardzo sensownę, ale idąc dalej w oszczędności, to po co są te płyty pilśniowe?! :roll:

Moja ciotka jeszcze mówi, że 30 lat temu, w Moskwie, jeszcze był klozetowy, który co jakiś czas krzyczał "WADAAA!" i trzeba było wtedy szybko zmykać, bo woda zalewała wszystkie toalety hurtem i podmywała nogi, tym co nie zdążyli uciec. :oczko_usmiech:

Lidia K napisał(a):Brzeg i Kijów jednak sugeruje, że to nie turecki czy muzułmański sposób załatwiania potrzeby.

Nie. Tak samo jest w Indiach, czy ... Japonii. Natomiast na Bałkany, przywlekli to Turcy i to w sposób jak widać trwały, a do Polski zapewne Ruski.

dangol napisał(a):W mojej rodzinnej mieścinie w WC-tach przy stacji kolejowej też trzeba było na kucaka... Być może tak jest nadal - nie wiem, bo dawno tam nie zaglądałam :wink:


Warto sprawdzić... :oczko_usmiech:

dangol napisał(a):W sumie - gdyby nie to :roll: rozmazane g... - sama pozycja przy załatwianiu potrzeb jest dla mnie do przyjęcia...


Zreasumujmy:
- stoimy w sikach i kupach (cudzach), bo nikt nie sprząta podstawek na stopy
- nosek jest atakowany z koszyczka na papier toaletowy
- wzrok zawartością koszyczką
- od tyłu zachodzą cie komary,
a Ty piszesz o pozycji... :lol:

Baszka napisał(a):chcieliśmy wejść gdzieś wyżej na mury, ale widok strażnika twierdzy (żmii zygzakowatej ) skutecznie nas odstraszył od eksploracji widocznych ścieżek


Ciekawe ile osób jeżdżących na Bałkany, wczęśniej upewniło się co robić w wypadku ukąszenia... :?:

Baszka napisał(a):fajnie jest sobie powspominać, a i zorientować się, że parę rzeczy przegapiliśmy w wirze zwiedzania


To potem mi dopisz co ja przegapiłem.

mwxx napisał(a):witam DarCro,jestem obecny i czytam bedąc ciekaw Twoich fot i wrażeń z stron które sam zwiedzałem,pozdro !!


Jezu, jaka Serbia stała się modna... :)
W tych miejscach turystycznych praktycznie żadnych turystów nie spotkałem, a juz żadnego Polaka nie było z pewnością.

Pozdrawiam Ciebie i pozostałych uczestników moich wspominek. :papa:
demi-duox
Cromaniak
Posty: 1349
Dołączył(a): 15.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) demi-duox » 30.08.2012 23:32

Lidia K napisał(a):Tez tak pomyślałam, tyle że te bieszczadzkie wydawały mi się bardziej prowizoryczne a nie porządne budowle.


Być może te u nas stosowane są przewoźne.
A tu trochę o ludziach, o metodzie i o innych zapachach niż z toalety
http://www.beskid-niski.pl/index.php?po ... ty/retorty

Ale tylko jako przerywnik, mam nadzieję krótki.
mysiaty
Croentuzjasta
Posty: 219
Dołączył(a): 26.07.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mysiaty » 31.08.2012 10:28

Witam,
kibelki-skocznie narciarskie spotkałem w szpitalym wc w Grecji.
W znanym LO w Lublinie jescze niedawno takie były.
Pozycja na nich jest pozycją najbardziej fizjologiczną :-)).
W prawdziwych tureckich -muzułmańskich był jeszcze kranik z woda do umycia rąk w czasach gdy w Europie wylewało się wszystko przez okno.
Relacja super.Inspiruje do poczytania trochę o historii.
Pozdrawiam
jacek
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe



cron
Serbia, Macedonia i Albania - tropem tureckich toalet - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone