Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

RUMUNIA – okiem wampira w bagażniku

Niepodległość od Imperium Osmańskiego Rumunia uzyskała 9 maja 1877 roku. Połowa ludności Rumunii zginęła w II wojnie światowej. W Rumunii w 1917 roku wydano najmniejszy na świecie banknot o nominale 10 bani (10 groszy) - ma on 2,75 cm szerokości i 3,8 cm długości. Timisoara było pierwszym europejskim miastem, które wprowadziło konne tramwaje w 1869 roku i elektryczne oświetlenie ulic w 1889 roku.
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 28.06.2013 13:00

Franz napisał(a):W górę 1h15, w dół też podobnie, bo wracałem okrężną trasą.


Czyli na moje nogi faktycznie wyjdzie razem z 3 godziny... :)

Lidia K napisał(a):nie przypuszczałabym, że Twoja Lepsza nie ma potrzeby pobycia w samotności.


Ma, ma... I w jakiś sposób trochę jej dostała w tym, co nazwała "planowaniem", kiedy mnie nie było.

Lidia K napisał(a):O samotności jedno co można powiedzieć to to, że nie każdy człowiek potrafi pobyć sam ze sobą i chce pobyć. Może to jest trudne.


Dla wielu jest. Zresztą wspomniałem o tym w torockim epizodzie.

Lidia K napisał(a):Z tego co usłyszałeś po powrocie już na Twoim miejscu planowałabym jakiś dłuższy (może ten był za krótki) wyjaździk :wink:


Dokładnie właśnie to robię.

Lidia K napisał(a): jest ryzyko, że będziesz na co dzień bardziej przeszkadzać w planowaniu niż pomagać.


To byłoby dla niej cenne odkrycie. Ale można też odkryć, że lepiej jak ktoś przeszkadza w planowaniu niż jak go nie ma. Cokolwiek się odkryje, i tak sie będzie bliżej prawdy o sobie.

Lidia K napisał(a):Czy to znaczy że robota (domowa) nie zając i tak na Ciebie czekała???


Najmniej czekał ten pies, co go wspomniałaś, bo go nie mamy... :oczko_usmiech:
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 29.06.2013 00:54

Zostawiam Torocko i ruszam ku kolejnemu celowi. Po drodze jakiś drobny wąwóz o nazwie Chelie Valisoarei.

Obrazek

Radio Rumunia Kultural znowu gra mi w aucie. Dziś jest o „efemerida”, „koszmar” i „elefant”. Straszno tak trochę…

Obrazek

Cykam zdjęcie mapy tych terenów umieszczone na przydrożnej tablicy. Widać z niej, że wąwozów (cheile) jest tutaj zatrzęsienie. Ja kieruje się do wąwozu Ramet, na mapie oznaczonego jako Cheile Rametului.

To „ul” w słowie Rametului jest odpowiednikiem angielskiego „the”. Podobnie jak macedoński czy bułgarski, ale jako jedyny romański język, rumuński ma zaimki określone (są cztery) doczepiane do końca rzeczownika. Co to jest to „ui” dodane do tego zbitka nie wiem, ale nauka rumuńskiego zapewne będzie czystą przyjemnością na dłuuuuugie wieczory. :-)

Obrazek

Obrazek

Próbuję dojechać do wąwozu przez wiochy, ale tubylcy zaczepieni przeze mnie, mówią, że tym autem nie przejadę i każą mi jechać do głównej drogi, by potem odbić w Teius. No trudno, jak się nie da, to się nie da… Po drodze mijam skręt do miejscowości Ramet, ale nie chcę ryzykować, że przejazd stamtąd do wąwozu Ramet będzie też nieprzejezdny, więc po bożemu kieruję się na Teius i potem Stremt.

Obrazek

Jeszcze tylko króciutki postój w Aiud. Czuję małe wzruszenie, że wreszcie napotykam pierwszy kościół obronny - teraz wiem, że to Siedmiogród. Ten akurat niestety jest straszną ruiną, więc tylko krótki spacerek wokół, rzut oka na szczątki w środku i jadę dalej.

Obrazek

Zanim dotrę do wąwozu, zatrzymuję się przy monastyrze Ramet.

Obrazek

Obrazek

Całkiem ładnie położony w dolinie u podnóża skał.

Obrazek

Obrazek

Jest tu małe muzeum. Cisza, chłodek kamiennych ścian...
Już, już osiągam stany wyższego skupienia, gdy obok przechodzi stary dziadek popierdując sobie radośnie.

Obrazek

Naładowawszy się jego spontanicznością, napełniwszy butelki z wodą (sporo schodzi, bo nadal upał), docieram do dużego schroniska, albo z racji wielkości bardziej hotelu, Cabana Ramet. Zabieram sie do studiowana kolejnej mapy przed hotelikiem.

Trochę nie wiem co robić: czy zostawić tu auto i podejść do wąwozu, czy jeszcze pchać się samochodem. Droga zamienia się bowiem na szutrówkę i nie wiadomo jak się sprawa potoczy. Z mapy wynika, że do wąwozu jeszcze 4 kilometry. Postanawiam zaryzykować przejazd autem. (Oznaczyłem to żółtymi kropkami na tej mapie - może komuś się te informacje przydadzą.)

Obrazek
Ostatnio edytowano 29.06.2013 23:00 przez DarCro, łącznie edytowano 6 razy
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 29.06.2013 00:54

Szutrówka okazuje się całkiem przyjazna i docieram do miejsca gdzie się kończy. Stoi tam już jedno auto. Reszta na nóżkach.

Cheile Rametului (wąwóz Ramet)

Obrazek

Ktoś sobie zaplanował tu dłuższy wypoczynek na leżaczku, ale ludzi prawie w ogóle:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I ten przyjemny chłodek od strumyczka... Bosko...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

No i dochodzi do tego, że trzeba się posuwać po metalowych klamrach. Jedne są pod nogami, a drugie u góry na ręce:

Obrazek

Obrazek

Czasami czeka nas przeprawa na czworaka:

Obrazek

Obrazek

Są momenty, że jest trochę nieswojo i tajemniczo:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Miejsce do spania:

Obrazek

... dla niedźwiedzia oczywiście.

Obrazek

Jest bardzo, bardzo fajnie, ale wiem, że najefektowniejsze wciąż przede mną.

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano 30.06.2013 23:42 przez DarCro, łącznie edytowano 1 raz
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 29.06.2013 00:55

I oto jest: na końcu majaczy skalna brama, dla której tu przyszedłem:

Obrazek

Brama jest całkiem spora, na wysokość dwóch TIR-ów. W głębi, jak się dobrze popatrzy można dostrzec dziewczynę siedzącą po jej drugiej stronie:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A dalej też wygląda to bardzo interesująco:

Obrazek

Spotykam faceta, który mówi mi po angielsku, że daleko już nie dojdę.
On sam się
zmoczył,
urypał w nogę
i ma już dość
.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

A szlak powoduje wydzielanie się coraz większych ilości adrenaliny - klamry u góry zastąpiła lina i niektóre miejsca trzeba pokonać odchylając się w kierunku strumienia:

Obrazek

Kamyczek do sforsowania:

Obrazek

Kamyczek udało mi się sforsować, ale tu niespodzianka! Trzeba się przeprawić na drugą stronę!
Ściągam buty, skarpetki, podwijam dżinsy i do wody!

Obrazek

O, ku...a! Jak się uje...em w palec u nogi!!!

Do tego częściowo przewróciłem i zmoczyłem...

Duży palec krwawo- sino-fioletowy. Jak pamiątka z rzeźni.
Otoczak rules.

A do tego okazuje się, że chociaż klamry nadal są, to linę ktoś urwał...
Aby posunąć się dalej, trzeba by wejść do lodowatej wody po pas i brodzić tak przez kilka metrów.
Nie, ja dziękuję. Wracam.

Obrazek

Obrazek

Ale co to?! Czy ja z tego bólu halucynuję?! To są zakonnice?!:

Obrazek

A owszem, to są zakonnice!
Gdy docierają się do mnie, pytają mnie o dalszą drogę.

No to im mówię:
ja sam się
zmoczyłem,
urypałem w nogę
i mam już dość
.


Obrazek

Dwieście metrów dalej zaczepia mnie kobieta w średnim wieku i coś świergocze po rumuńsku. "English?" - pytam. Ta pokazuje, że córka mówi. Patrzę więc na córkę i dębieję: dziewczyna jest identyczna, dosłownie identyczna jak ex-żona moja kumpla. Chciałbym jej powiedzieć "Hej, Natalia, co jest, nie poznajesz mnie?!" Po chwili uzmysławiam sobie, że jest identyczna, ale w cofnięciu o jakieś 20 lat, co nie zmienia faktu, że jestem tym podobieństwem wstrząśnięty. Ledwo dociera do mnie jej pytanie ... czy widziałem może dwie zakonnice.

Obrazek

- Oczywiście - odpowiadam - według wszelkiego prawdopodobieństwa
zmoczyły się,
urypały w nogę
i mają już dość
.


Obrazek

Auto stoi tak jak stało. Nawet trochę się zastanawiam czy nie zostać tu na noc, ale żal mi tych godzin które zostały do zmroku. Mała kolacyjka, robię z zapałki wykałaczkę (mistrz survivalu - kolejny stopień wtajemniczenia), mycie i jedziemy dalej!

Obrazek

Wąwóz zepsuł mi moje dzisiejsze dzienne spalanie z 4,3 do 4,7 litra ON na 100 km, ale auto spisuje się ok. Jest za to okryte kurzem jak czort. Szmatką trochę poprawiam mu make-up i wracając koło klasztoru Ramet, ponownie uzupełniam wodę.

Obrazek

Wrażenie robią na mnie dwa, przywiązane do kranu, kubki. Ile ludzi z nich pije dziennie?! Czy wiara w cuda chroni przed bakteriami i wirusami? Dwa kubki - wyzwanie rzucone higienie i mikrobiologii. (Ewentualnie zwykła głupota.)

Obrazek

Radio Rumunia Kultural: „Imagine” Lennona - świat bez bogów, ludzi, ras, podziałów, a potem - a gdzieżby inaczej! - rzewne „Nathalie” Gilbert Bécaud (http://youtu.be/TilQ8BIHisw) ...

Nie, na pewno Natalia nie miała ani bliźniaczki, ani córki...

Czasami otwiera się okno, przez które z przyjemnością wchodzę do nieracjonalnego świata, skąd szybko wykopią mnie przez drzwi twardej logiki i prawdopodobieństwa.

-------------------------------------------------------------------------------

Więcej moich relacji znajdziesz tutaj


-------------------------------------------------------------------------------

Obrazek
Ostatnio edytowano 02.05.2015 14:33 przez DarCro, łącznie edytowano 3 razy
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 29.06.2013 10:02

Zaczynam zazdrościć tempa w jakim powstaje ta relacja :wink: :)

DarCro napisał(a):Jest za to okryte kurzem jak czort. Szmatką trochę poprawiam mu make-up i wracając koło klasztoru Ramet, ponownie uzupełniam wodę.

:) :) :)
Tak, monastyry dobre są do tego by zaopatrzyć się w wodę.
Myśmy wzorem miejscowych również ją pili. Tyle że nie z kubeczków wielokrotnego użytku a nabraną do własnych butelek.
A i wygląd auta po szutrach nieco poprawić było można :)

A co do spalania, chyba nie jeździmy po różnych dziurach by pobijać rekordy w oszczędnym spalaniu :wink:
Nam greckie wyspy zwiększają zużycie z ok. 6 na ok. 10 PB i dzielnie trzeba to znieść :cool:

Wąwóz ładny i ciekawy. Ty przynajmniej uje...eś się w ciekawych okolicznościach przyrody :wink: , a ja wleciałem do wody do zwykłego strumyka we wsi :? . Rumuńskie kamienie są zdradliwe :lol:
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18273
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 29.06.2013 11:58

DarCro napisał(a):Czasami otwiera się okno, przez które z przyjemnością wchodzę do nieracjonalnego świata, skąd szybko wykopią mnie przez drzwi twardej logiki i prawdopodobieństwa.


Każdy chyba tak ma , ale nie każdy ubierze to w tak ładne słowa :)
Wschodnie okolice mają chyba większą ilość tych otwartych okien . . . :idea:

Spalanie Twoje auto ma na poziomie oszczędnego motocykla turystycznego , ale w motocyklu nocy nie da się spędzić :lol:

Wąwozów tam faktycznie sporo , jedne bardziej inne trochę mniej urokliwe , ale skalna brama piękna :D


Pozdrawiam
Piotr
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 29.06.2013 13:04

DarCro napisał(a):To „ul” w słowie Rametului jest odpowiednikiem angielskiego „the”. Podobnie jak macedoński czy bułgarski, ale jako jedyny romański język, rumuński ma zaimki określone (są cztery) doczepiane do końca rzeczownika. Co to jest to „lui” dodane do tego zbitka nie wiem, ale nauka rumuńskiego zapewne będzie czystą przyjemnością na dłuuuuugie wieczory. :-)

Dopełniacz rodzaju męskiego.
Nie będę Ci jednak psuł przyjemności nauki, poozostawiając do własnego rozpoznania dopełniacz rodzaju żeńskiego. ;)

Cheile Rametului można też ładnie zobaczyć z wariantu szlaku biegnącego górą. Kiedy skończyła się możliwość suchej stopy w kanionie, wybrałem właśnie ten górny wariant. Warto.

Pozdrawiam,
Wojtek
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 29.06.2013 15:06

kulka53 napisał(a):Zaczynam zazdrościć tempa w jakim powstaje ta relacja :wink: :)


:D Jakby mi coś w aucie teraz nie strzeliło, to dwóch ostatnich stron relacji jeszcze pewnie by nie było, tylko zbierało się na nową... A tak, to zyskałem czas.

kulka53 napisał(a):Tak, monastyry dobre są do tego by zaopatrzyć się w wodę.
Myśmy wzorem miejscowych również ją pili. Tyle że nie z kubeczków wielokrotnego użytku a nabraną do własnych butelek.


Szkoda, szkoda... Warto by sprawdzić czy medycyna aby nie kłamie. :wink:

kulka53 napisał(a):A co do spalania, chyba nie jeździmy po różnych dziurach by pobijać rekordy w oszczędnym spalaniu :wink:
Nam greckie wyspy zwiększają zużycie z ok. 6 na ok. 10 PB i dzielnie trzeba to znieść :cool:


To przy 4x4 będzie chyba jeszcze więcej do zniesienia ?

kulka53 napisał(a):Ty przynajmniej uje...eś się w ciekawych okolicznościach przyrody :wink: , a ja wleciałem do wody do zwykłego strumyka we wsi :? . Rumuńskie kamienie są zdradliwe :lol:


To dlatego, że Caucescu tak długo tam rządził. :)


piotrf napisał(a):
DarCro napisał(a):Czasami otwiera się okno, przez które z przyjemnością wchodzę do nieracjonalnego świata, skąd szybko wykopią mnie przez drzwi twardej logiki i prawdopodobieństwa.


Każdy chyba tak ma


Nie byłbym taki pewien.
Niektórzy na codzień są zanurzeni w irracjonalności, a logika i prawdopodobieństwo są im tak bliskie jak księżyce Jowisza. Są teorie, że żyją szczęśliwiej, ale chyba brak wiarygodnych danych.

piotrf napisał(a):Spalanie Twoje auto ma na poziomie oszczędnego motocykla turystycznego , ale w motocyklu nocy nie da się spędzić :lol:


Ja motocyklistów w ogóle nie rozumię... :)

Franz napisał(a):Dopełniacz rodzaju męskiego.


Miałem podejrzenia, że to odmiana rzeczownika, ale aby mówić "wąwóz (kogo? czego?) Rameta"?!
Jakoś dziwnie z polskiego punktu widzenia.

Franz napisał(a):Nie będę Ci jednak psuł przyjemności nauki, poozostawiając do własnego rozpoznania dopełniacz rodzaju żeńskiego. ;)


Chyba zbyt dosłownie wziąłeś moje słowa od dłuuuugich wieczorach z rumuńskim. :)

Franz napisał(a):Cheile Rametului można też ładnie zobaczyć z wariantu szlaku biegnącego górą. Kiedy skończyła się możliwość suchej stopy w kanionie, wybrałem właśnie ten górny wariant. Warto.


Jakieś zdjęcia? Który to szlak na tej mapie:

Obrazek
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14782
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 29.06.2013 23:13

Darku, wróciłam po dłuższej nieobecności na forum i jednym tchem pochłonęłam Twoją relację. Jak zawsze, jestem pod wrażeniem Twojego stylu relacjonowania. I oczywiście miejsc, które odwiedziłeś.

Potrzebę spędzenia urlopu w samotności jestem w stanie zrozumieć, chociaż nie wybrałabym takiej formy. Chyba muszę "na gorąco" dzielić się z kimś wrażeniami. Chociaż wiem, że nie boję się być sama ze sobą...

Z przyjemnością będę śledzić dalej Twoją relację i odkrywać Rumunię, w której byłam kiedyś jako mała dziewczynka i do której na pewno chcę wrócić :)

Pozdrawiam :papa:
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 29.06.2013 23:22

maslinka napisał(a):Darku, wróciłam po dłuższej nieobecności na forum i jednym tchem pochłonęłam Twoją relację. Jak zawsze, jestem pod wrażeniem Twojego stylu relacjonowania. I oczywiście miejsc, które odwiedziłeś.


:oczko_usmiech:

maslinka napisał(a):Potrzebę spędzenia urlopu w samotności jestem w stanie zrozumieć, chociaż nie wybrałabym takiej formy. Chyba muszę "na gorąco" dzielić się z kimś wrażeniami.


Ja też się dzielę "na gorąco".
Z zeszytem. :wink:

Nie wiem czy wybrałem. Czasem udaje mi się poczuć to, co akurat chcę. A to już nie jest wybór.

maslinka napisał(a):Z przyjemnością będę śledzić dalej Twoją relację i odkrywać Rumunię, w której byłam kiedyś jako mała dziewczynka i do której na pewno chcę wrócić :)

Pozdrawiam :papa:


:papa:
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 30.06.2013 09:56

DarCro napisał(a):Szkoda, szkoda... Warto by sprawdzić czy medycyna aby nie kłamie. :wink:

Nie zawsze wszystko trzeba sprawdzać na własnej skórze :wink:

DarCro napisał(a):To przy 4x4 będzie chyba jeszcze więcej do zniesienia ?

4x4 użyjemy pewnie tylko w najbardziej niezbędnych sytuacjach :)
Poza tym z miejsca założę LPG, nawet w GR jest coraz więcej stacji.
Z obliczeń takich "pi razy oko" wynika, że na gazie koszty paliwa powinny być porównywalne do tych które ponosimy teraz.
A nawet jak będą ciut większe, nie szkodzi. Przyzwyczaiłem się już co prawda jeździć z głową przy przedniej szybie wypatrując dziur i słuchając podpowiedzi Małgosi spoglądającej pod podwozie czy nie zaczepię o ten czy inny kamień. Wydobywanie zakopanego w plażach auta też coraz lepiej mi idzie, zapalanie na pych podobnie :wink: . Ale chyba nie zawsze tak musi być....

Tak czy inaczej to jeszcze kwestia przyszłości.
Pudelek
Cromaniak
Posty: 1975
Dołączył(a): 06.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Pudelek » 30.06.2013 16:51

DarCro napisał(a):
Wrażenie robią na mnie dwa, przywiązane do kranu, kubki. Ile ludzi z nich pije dziennie?! Czy wiara w cuda chroni przed bakteriami i wirusami? Dwa kubki - wyzwanie rzucone higienie i mikrobiologii. (Ewentualnie zwykła głupota.)


kubeczki przy źródełkach widziałem też w Polskich górach - jeśli akurat ktoś nie ma żadnego innego naczynia a chce zrobić gwałtownie kilka łyków zimnej wody to są bardzo przydatne - i raczej nie myśli wtedy, czy ktoś przed nim nie miał opryszczki :mrgreen:
k.ka
Odkrywca
Posty: 72
Dołączył(a): 16.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) k.ka » 01.07.2013 21:39

Sama nie wiem co mnie bardziej rzuciło na kolana: pierdzący dziadek, pierwsza rozwalona stopa, druga rozwalona stopa czy zakonnice i ich prawdopodobnie rozwalone stopy :lool:
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59006
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 01.07.2013 22:06

DarCro napisał(a):Miałem podejrzenia, że to odmiana rzeczownika, ale aby mówić "wąwóz (kogo? czego?) Rameta"?!
Jakoś dziwnie z polskiego punktu widzenia.

Niezbyt. Przydawkę oddaje się dopełniaczem.
Można by zapewne znaleźć lepsze przykłady; rzucę tym, co mi akurat na myśl przychodzi: Brama Kraszewskiego, Przedmieście Krakowskie, a nie: Brama Kraszewski, Przedmieście Kraków. Dlatego Cheile Rametului, a nie Cheile Ramet.

DarCro napisał(a):Jakieś zdjęcia? Który to szlak na tej mapie:

Obrazek


Dorzucę w takim razie jakieś przykładowe fotki do końcówki długiego snu w Rumunńskich Wyrypach.
A szlak, to te niebieskie trójkąty. Na tej mapie widać to odrobinę lepiej:

RIMG1632.JPG


Pozdrawiam,
Wojtek
DarCro
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1196
Dołączył(a): 12.01.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) DarCro » 01.07.2013 22:42

k.ka napisał(a):Sama nie wiem co mnie bardziej rzuciło na kolana: pierdzący dziadek, pierwsza rozwalona stopa, druga rozwalona stopa czy zakonnice i ich prawdopodobnie rozwalone stopy :lool:


:papa:

Franz napisał(a):
DarCro napisał(a):Miałem podejrzenia, że to odmiana rzeczownika, ale aby mówić "wąwóz (kogo? czego?) Rameta"?!
Jakoś dziwnie z polskiego punktu widzenia.

Niezbyt. Przydawkę oddaje się dopełniaczem.
Można by zapewne znaleźć lepsze przykłady; rzucę tym, co mi akurat na myśl przychodzi: Brama Kraszewskiego, Przedmieście Krakowskie, a nie: Brama Kraszewski, Przedmieście Kraków. Dlatego Cheile Rametului, a nie Cheile Ramet.


Nie za bardzo łapię, czy potwierdzasz, że dziwnie czy nie, więc rozwinę:

Nie widzę analogii z polskim.
Kraszewski to był człowiek, więc Wąwóz (kogo?czego?) Kraszewskiego, brzmi w polskim naturalnie.
W Krakowskim Przedmieściu mamy z kolei przymiotnik (Przedmieście jakie? Krakowskie).

Cheile Rametului, skoro Ramet to miasto, a nie człowiek, w dosłownym tłumaczeniu brzmi:
Wąwóz Rameta, tak jakby brzmiałby Wąwóz Krakowa, albo Wąwóz Warszawy - czyli dziwnie, bo w polskim, z nazwą miasta używa się tu mianownika, np. Wąwóz Kraków w Dolinie Kościeliskiej.

Jełśi przydawkę oddaje sie dopełniaczem, to czy " (ten konkretny) ładny kwiatek" będzie po rumuńsku:
"kwiatek ładnego" ? kwiatek ładnyului?
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rumunia - România


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
RUMUNIA – okiem wampira w bagażniku - strona 7
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone