VOID napisał(a):jak masz problem to napisz do Przyjaciółki. Poza tym nie pozdrawiałem Ciebie więc nie czuj sie urażony.To że przemawia przez Ciebie wyższość człowieka stolycy to nie narzucaj tego innym. Moich przyjaciół nie razi warsiafka oni znają sie na żartach.
Pozdrowienia dla Bydzi. Serio

. Mam tam całkiem bliską rodzinę i bardzo lubię to miasto. To tyle słowem wstępu.
Całość Twojego posta traktuję w kategoriach żartu, tak jak Ty powinieneś traktować mojego, którego kierowałem do Sławka. A że pozwoliłem sobie wkręcić doń kilka luźnych przemyśleń, to taki mały wrzucik. Nic więcej.
Że dzień jest w miarę pogodny i ciepły, leniwie odniosę się do kwestii
wyższości człowieka stolycy. Moja wyższość nad niektórymi polega jedynie na tym, ze mam 185 cm wzrostu, z niczego więcej. Nie odpowiadam również za ludzi, którzy czuja się gorsi z tytułu zamieszkiwania poza stolicą. Chronicznie natomiast nie trawię tego, jak do mojego miasta odnoszą się Ci, opisani przeze mnie "tymczasowi". Wszędzie w Polsce gdzie się nie pojawią, pierwsze co robią, to zaznaczają skąd przyjechali. Szkoda, że nie dodają, że sami przybyli tam zupełnie niedawno. Szpanują numerami tablic zaczynającymi się na W (nieważne że po tym W następuje L od Legionowa, PR od Pruszkowa, czy OT od Otwocka), i są postrzegani jako warszawiacy (albo bardziej na miejscu byłoby określenie warsiawiacy).
Niestety, oni i inni nieliczni z tego miasta robią właśnie taki czarny PR, z którym walczyć trudno, ponieważ w odbiorcach zaszczepiony został zły, negatywny, paskudny obraz warszawiaka.
Poza tym, trzeba uczciwie sobie powiedzieć. Na całym świecie mieszkańcy stolic nie są lubiani, więc warszawiacy nie są tutaj wyjątkiem.
Ale uważam i podkreślam po raz kolejny, to jest problem tych osób, którzy mieszkańca stolicy chcą w takim świetle postrzegać. I basta.
Pozdrawiam
Rafał