napisał(a) Asiar » 04.06.2012 09:35
Trochę prawdy z tymi rekinami musi być. Są na pewno, tylko tubylcy o nich nie za bardzo chcą mówić, bo po co? Bywamy w zatoce Kvarneru, zaprzyjaźniliśmy się z gospodarzami...Lubię pływać, w Adriatyku pływam dość daleko, to znaczy pływałam

Przeczytajcie co powiedziała mi moja gospodyni: kiedy Jadran jest ciepły(a taki był w tamtym roku, dochodziło w Kvarnerze do 28 stopni)to z pełnego morza, rzadko bo rzadko, ale przypływają rekiny...możesz pływać 10 metrów od brzegu, ale nigdy nie wypływaj tam, gdzie jest 10 metrów w dół!

Pływaj zawsze tam gdzie są ludzie, nigdy sama...
W pierwszej chwili roześmiałam się, lecz kiedy na drugi dzień popłynęłam moja trasą, czyli do latarni i z powrotem, to dostałam takiego ataku paniki, kiedy mi coś mignęło pod stopami, coś dużego... Myślę, że to był jakiś głaz, w żadnym razie rekin, ale utopiłabym się ze strachu tak mi sparaliżowało krtań czy tchawicę.
W tym roku oczywiście będę pływać, ale czy do latarni?
Aha, udało mi się zobaczyć delfina, to było dwa lata temu, całkiem blisko, skakał wesoło
