Przenosne DVD do auta dla dzieci

malinero napisał(a):Ja nie miałem sztywnego jedynie słusznego scenariusza dla dzieci na drogę. Oglądały filmy na dvd/tablecie kiedy chciały, a nie kiedy im wyznaczyłem czas kredek czy śpiewania piosenek, piosenki śpiewaliśmy wtedy kiedy one chciały. Teraz kiedy podrosły, tym bardziej.

Zresztą w ogóle nie jestsm zwolennikiem ścisłego planowanie i scenariusza rozpisanego na dni, godziny i rzeczy które trzeba odhaczyć. Przed wyjazdem z grubsza wiemy co chcemy zrobić, ale na miejscu jak nie zwiedzimy jakiegoś miasta czy innych ruin, bo wolimy polenić się na plaży, to nie orbimy z tego tragedi. Najważniejsze sa wakacje i relaks.
Zawsze przypominają mi się Europejskie Wakacje Rodziny Griswoldów, gdzie kierownik wycieczki rozpisał cały wyjazd na nuty i minuty

Dzieci min. od tego mają rodziców , żeby ci organizowali im czas , bo nie ma nic gorszego od znudzonego dziecka....to nie jest kwestia narzucania czegokolwiek , tylko zorganizowania czasu podczas jazdy

Rafi70 napisał(a):

malinero napisał(a):Ja nie miałem sztywnego jedynie słusznego scenariusza dla dzieci na drogę. Oglądały filmy na dvd/tablecie kiedy chciały, a nie kiedy im wyznaczyłem czas kredek czy śpiewania piosenek, piosenki śpiewaliśmy wtedy kiedy one chciały. Teraz kiedy podrosły, tym bardziej.

Zresztą w ogóle nie jestsm zwolennikiem ścisłego planowanie i scenariusza rozpisanego na dni, godziny i rzeczy które trzeba odhaczyć. Przed wyjazdem z grubsza wiemy co chcemy zrobić, ale na miejscu jak nie zwiedzimy jakiegoś miasta czy innych ruin, bo wolimy polenić się na plaży, to nie orbimy z tego tragedi. Najważniejsze sa wakacje i relaks.
Zawsze przypominają mi się Europejskie Wakacje Rodziny Griswoldów, gdzie kierownik wycieczki rozpisał cały wyjazd na nuty i minuty

Dzieci min. od tego mają rodziców , żeby ci organizowali im czas , bo nie ma nic gorszego od znudzonego dziecka....to nie jest kwestia narzucania czegokolwiek , tylko zorganizowania czasu podczas jazdy

Wbrew pozorom dzieci doskanale potrafią sobie zorganizować czas bez ingerencji rodziców.

Mamy teraz wysyp rodzicow-kwok, którzy nie potrafią sobie wyobrazić dzieci bez minuty asysty z ich strony. Modnie nazywa się to "aktywne spędzasnie czasu z dzieckiem". W efekcie często mamy przeginkę w drugą stronę i dzieci, które same nie potrafią myśleć sobie zajęcia.

Mamy takich przyjaciół z sąsiedztwa, z którymi czasem jeździmy na wakacje. Plaża, relaks, zimne piwko, dzieci bawią w swoim kółku, ona stoi nad dziećmi i organizuje im zabawy: a to piłka, a to lepienie babek z piasku itp....ona wie najlepiej co dzieci chcą robić w danej minucie. Kiedu latem chcą poganiać z całą bandą po osiedlu, to muszą odbębniać rodzinne ogrodowe gry.

Ale to ich cyrk...

malinero napisał(a):
Wbrew pozorom dzieci doskanale potrafią sobie zorganizować czas bez ingerencji rodziców.

Mamy teraz wysyp rodzicow-kwok, którzy nie potrafią sobie wyobrazić dzieci bez minuty asysty z ich strony. Modnie nazywa się to "aktywne spędzasnie czasu z dzieckiem". W efekcie często mamy przeginkę w drugą stronę i dzieci, które same nie potrafią myśleć sobie zajęcia.

Mamy takich przyjaciół z sąsiedztwa, z którymi czasem jeździmy na wakacje. Plaża, relaks, zimne piwko, dzieci bawią w swoim kółku, ona stoi nad dziećmi i organizuje im zabawy: a to piłka, a to lepienie babek z piasku itp....ona wie najlepiej co dzieci chcą robić w danej minucie. Kiedu latem chcą poganiać z całą bandą po osiedlu, to muszą odbębniać rodzinne ogrodowe gry.

Ale to ich cyrk...

Wbrew pozorom dzieci doskanale potrafią sobie zorganizować czas bez ingerencji rodziców.

Mamy teraz wysyp rodzicow-kwok, którzy nie potrafią sobie wyobrazić dzieci bez minuty asysty z ich strony. Modnie nazywa się to "aktywne spędzasnie czasu z dzieckiem". W efekcie często mamy przeginkę w drugą stronę i dzieci, które same nie potrafią myśleć sobie zajęcia.

Mamy takich przyjaciół z sąsiedztwa, z którymi czasem jeździmy na wakacje. Plaża, relaks, zimne piwko, dzieci bawią w swoim kółku, ona stoi nad dziećmi i organizuje im zabawy: a to piłka, a to lepienie babek z piasku itp....ona wie najlepiej co dzieci chcą robić w danej minucie. Kiedu latem chcą poganiać z całą bandą po osiedlu, to muszą odbębniać rodzinne ogrodowe gry.

Ale to ich cyrk...[/quote]
Gdybyś czytał uważnie temat , to wiedziałbyś że dotyczy jazdy samochodem do Cro i zorganizowania maluchom ( w fotelikach) czasu ok 16-20h w samochodzie. Reszty twojego wywodu o wychowaniu dzieci nie będę komentował...bo i po co ?

wlasnie kupilem za necie drugiego tableta, łyknę jeszcze gdzieś uchwyty mocowane na zagłowkach i zobaczymy co z tego bedzie

Bedzie ok. teraz jeszcze trzeba pozgrywać bajki via YT i jazda !

Kupiłem drugieg tableta zobaczymy czy zdadzą egzamin

madziaimaciek napisał(a):Kupiłem drugieg tableta zobaczymy czy zdadzą egzamin

Bajki z chomika i paru innych portali

Czy to legalne:)?

madziaimaciek napisał(a):Czy to legalne:)?

średnio , chociaż przedstawiciele którzy działają na terenie PL w imieniu tzw pokrzywdzonych producentów, bardziej składają wnioski o ściganie osób które takie materiały udostępniają, a tym samym rozpowszechniają bez zgody producenta. Art 116 ustawy Prawa Autorskie

19Gumis20 napisał(a):

madziaimaciek napisał(a):Czy to legalne:)?

średnio , chociaż przedstawiciele którzy działają na terenie PL w imieniu tzw pokrzywdzonych producentów, bardziej składają wnioski o ściganie osób które takie materiały udostępniają, a tym samym rozpowszechniają bez zgody producenta. Art 116 ustawy Prawa Autorskie

Dla ściągających tak samo legalne, jak nagranie filmu z tv na twardym dysku swojego dekodera albo nagrywarki, a potem przerzucenie go na płytę dvd albo na pendrive i odtwarzanie dla własnych potrzeb.

Co innego w przypadku torrentów, bo wtedy ściągający jest jednocześnie rozpowszechniającym.

Zdziwił byś się ... Ale wróćmy lepiej do tematu

To chyba jednak zakupie DVD z orginalnymi bajkami:)

Nie no jaki odtwarzacz dvd Mamy 2018 rok a nie 2002, ta technologia jest już na wymarciu. Tylko tablet, jeśli już.

Ja akurat mam dvd (dwa monitorki) zamontowane na stałe w samochodzie. Gdybym miał tablety to z pewnością bym je przechowywał w domu, a co za tym idzie, dzieciaki chciałyby z nich korzystać. Dlatego wolę dvd, czas wolny od przedszkola staram się dzieciakom w inny sposób organizować, a już na pewno bez użycia elektroniki

Odnosnie pierwszego posta... Kupilismy takie ustrojstwo pare lat temu (2 ekrany, podpiecie pod zapalniczke, wejscie na karte SD, USB i naped DVD). Po zawieszeniu w aucie na fotelach... wisialo z rok, ani razu nie uzyte. Teraz gnije gdzies w schowku, o ile myszy nie wyniosly.

Mamy to szczescie, ze nasz Dziedzic jest absolutnym pasjonatem jazdy autem. Jezeli mu sie do tego zapewni muzyke, ktora lubi ("tata, Queen! tata, Motörhead! tata, Ejsidisi!" - duma ojca included), plus ksiazecze/autko w lape - to samo sie jedzie. Inna sprawa, ze w porownaniu z przedmowcami, do Dalmacji mamy 600km, wiec znosnie

Do wyjazdu 8 dni!