Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Primosten 2007 - Chorwacja pierwszy i nie ostatni raz :)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 13.09.2007 13:19

no, no, no Januszu, te Wyspy Dziewicze, to ja nie wiem... :wink:
marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 14.09.2007 21:46

Wracamy do Dubrownika...

Borys krzyczy, że chce jeść, nam też już burczy w brzuchach, więc szybko skręcamy w jakąś uliczkę i ruszamy na poszukiwania czegoś ładnie pachnącego :) no i w ogóle żeby były miejsca, bo nie jest to taka prosta sprawa. Idziemy wąskimi uliczkami mijamy różne knajpki, bo nie brakuje ich tutaj, ale wszędzie pełno ludzi, tylko w Pubie Irlandzkim pusto, ale przecież my chcemy do jakiejś chorwackiej restauracji, koniec końców trafiamy do przyjemnej knajpki, stoliki na dworze, słoneczko świeci, jest cieplutko i zamawiamy...pizzę, sztuk 2 i Karlovacko - wieeeelki kufel zimnego piwka :), który znika błyskawicznie, zanim Pani przynosi nam pizzę. Jedzonko pyszne, chociaż pizza dostała 2 miejsce w klasyfikacji, bo takiej dobrej jak w Trogirze nie było nigdzie indziej. Objedzeni jak bąki ruszmy na dalsze zwiedzanie. Aby zachęcić Borysa, obieramy najpierw kierunek na Wielką Fontannę Onufrego - opowiadamy mu, że jest tam 16 masek, z których wypływa woda i musimy umyć ręce, lub napić się z każdej maski, obchodząc fontannę zgodnie ze wskazówkami zegara, a na koniec trzeba wypowiedzieć życzenie i na pewno się spełni. Trafiliśmy w 10 - mały spojrzał na plan miasta i puścił się biegiem w poszukiwaniu fontanny- bo on ma takie jedno marzenie... dochodzimy do placu z fontanną, a tam mnóstwo ludzi, podobno jest to jedno z ulubionych miejsc zwiedzających. W naszym przewodniku było napisane, że z każdej maski trzeba się napić, więc nie było gadania, żadnego mycia rąk...wzięłam butelkę i z każdego kranika po kolei nalewałam wody i piliśmy po łyczku - mało nam brzuchy nie pękły, ale czegóż to się nie robi, żeby spełniły się życzenia :lol:
ObrazekObrazek
Nabraliśmy jeszcze butlę wody na drogę i ruszmy dalej ulicą Stradun. Mijamy Klasztor Franciszkanów i idziemy w stronę Wieży Zegarowej, "wyfroterowanymi" uliczkami, tam też jest fontanna - Mała Fontanna Onufrego, która jest oblegana przez gołębie, mijamy Pałac Sponza, Kościół św. Vlaha (Błażeja - patrona Dubrownika), który jest niewielki, ale bardzo urokliwy i powoli spacerkiem idziemy dalej i podziwiamy.
ObrazekObrazekObrazek
Jeszcze dodam, że jak schodziliśmy z murów, to w pobliżu znajduje się Klasztor Dominikanów i kilka mniejszych kościółków. Następnie po lewej stronie mijamy Pałac Rektorów, w którym obecnie mieści się muzeum. My niestety nie wchodziliśmy do takich miejsc, bo musieliśmy też mieć na uwadze Borysa, a dla niego to nuuuuda. Na końcu ulicy znajduje się Katedra Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, a stamtąd małą uliczką do chodzimy do kolejnego placu, na którym przeważają kawiarenki, domyślamy się, że rano mieści się tu targowisko, ponieważ pod ścianą jednego z budynków są poskładane drewniane podesty. Postanawiamy tu usiąść i napić się kawy, a Borys gania za gołębiami. Na środku placu stoi rzeźba i okazuje się, że Ivana Gondulica, a na takiej ulicy mieszkamy w Primostenie :) . Za nami wznoszą się potężne schody prowadzące do Kościoła, niestety nie poszliśmy już tam, ale robi to wielkie wrażenie. Siedzimy, pijemy kawkę i odpoczywamy, kierowca ma kryzys :( - wcale się nie dziwię, a jeszcze droga powrotna przed nami...

Idziemy teraz uliczkami na Stradun i szukamy lodów tańszych niż 7 kun - to zadanie dla Borysa, naszym celem są teraz uliczki odchodzące w górę od głównego deptaka. Prześliczne, wąskie, prowadzące w górę stromymi schodkami, w kierunku murów obronnych, jest ich kilkanaście. Jedna z poprzecznych uliczek jest królową barów i restauracji, mamy tu stolik na stoliku, przy każdej restauracji stoją kelnerzy i miło zapraszają właśnie do siebie, jest tam dosyć ciasno, ale na pewno warto to zobaczyć. Schodząc ponownie w dół, napotykamy kawiarenkę z lodami kugla/ 5 kun :) kupujemy oczywiście.
ObrazekObrazekObrazek

Na plażowanie jakoś nie mamy ochoty, wolimy pooglądać te wszystkie cuda. Znowu jesteśmy przy Wieży Zegarowej i tym razem idziemy w stronę portu, który zamieszkują prawdziwe portowe koty - jeden rzut oka na takiego kota i od razu widać, że wiele przeszedł i nie warto z nim zadzierać ;). Oglądamy jachty, łódeczki i stateczki i dochodzimy do miejsca, gdzie znajduje się mini plaża, a raczej miejsce do kąpania, ponieważ jest to taki betonowy cypelek z zejściami do wody w postaci drabinek - pod samymi murami obronnymi, strasznie wiało w tym dniu i było to miejsce zacienione, ale nie brakowało amatorów kąpieli. Spacerujemy tam i z powrotem, przysiadamy na chwilę na ławeczce w słonecznym miejscu, Borys robi nam zdjęcia i ma radochę i dalej w drogę - przy wybrzeżu odbijamy w jakąś boczna bramę, w prawo uliczka prowadzi na Stradun, a w lewo do Akwarium (Akvarij), od razu ruszamy w stronę Akwarium, ale nie wygląda szczególnie zachęcająco, pytamy Pana przy kasie, czy warto, ale jakoś nie jest rozmowny i sami decydujemy, że jednak wchodzimy, bo Borys już się zainteresował komputerem, w którym można poczytać o okazach znajdujących się właśnie w Akwarium.
Kupujemy bilety, które nie były jakoś szczególnie drogie (chyba 15 kun i 10 za dziecko). Wnętrze nas nie zachwyciło szczególnie mocno, są dwie sale w pierwszej są 3 baseny - w dwóch pływają wielkie ryby, które wystawiają grzbiety żeby je głaskać, a jeden basen zamieszkuje żółw, są też akwaria z różnymi okazami morskimi, ciekawskie rybki, rozgwiazdy w różnych kolorach, ślimaki stożki, kraby... W kolejnej sali są już większe akwaria z większymi stworzeniami między innymi z brzydalami murenami, większymi krabami, homarami itp. Samo Akwarium nie zrobiło na nas większego wrażenia, tylko Borys był bardzo zadowolony i cieszyliśmy się, że tak na koniec dosyć męczącego dnia miał jakieś atrakcje.
Wracamy na Stradun, przeciskając się między knajpkami, których tutaj też nie brakuje i powoli ruszmy do wyjścia, najpierw schodkami w górę, później już w stronę zaparkowanego samochodu, jeszcze podziwiamy mury w świetle zachodzącego słońca.
ObrazekObrazekObrazek

Wracamy na Stradun, przeciskając się między knajpkami, których tutaj też nie brakuje i powoli ruszmy do wyjścia, najpierw schodkami w górę, później już w stronę zaparkowanego samochodu, jeszcze podziwiamy mury w świetle zachodzącego słońca. Znowu kombinujemy żeby nie iść prostą drogą, przy głównej ulicy, tylko jakąś mniejszą bardziej urokliwą dróżką. No i skręcamy w prawo, w taką właśnie uliczkę, gdzie jest całe mnóstwo schodów - pod górę oczywiście, ja mam pewne wątpliwości, czy tą drogą dojdziemy do samochodu, ale...idę dalej :) . Po drodze mamy przystanek na głaskanie kotów, bo jest ich tu sporo i pniemy się dalej pod górę, gdzie okazało się, że rzeczywiście nie był to dobry wybór, ale trafiamy na taras widokowy, gdzie rozpościera się panorama Starego Miasta. Robimy fotki i biegiem w dół, ponieważ nie chcemy żeby znajomi musieli na nas czekać, a mamy do przejścia niemały kawałek.
ObrazekObrazek

W przydrożnym sklepie zaopatrujemy się w red bulle i coś do chrupania. Docieramy do samochodu punktualnie, znajomi też już są, więc wsiadamy i w drogę - oczywiście po ciemku ta droga już nie wydawała się tak miła jak rano, te zakręty i niektórzy kierowcy, no i oczywiście zmęczenie też dawało się we znaki, ale staraliśmy się nie spać i dotrzymywać towarzystwa kierowcy. Obyło się bez większych przygód, w domu byliśmy po 1.00, zmęczeni i padnięci. Dowiedzieliśmy się tylko, że pogoda w tym dniu w Primosten nie dopisywała, po południu nad miasteczkiem przeszła jakaś straszna burza z piorunami - tym bardziej byliśmy zadowoleni, że tak nam się udała wycieczka do tego pięknego miasta. Wymęczeni, ale szczęśliwi udaliśmy się do swoich łóżek, znowu bogatsi o kolejne doświadczenia i już wspomnienia...

:papa:
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 15.09.2007 21:04

Ehhhh.... Dubrovnik.... :cry: piękne miasto, ale nie dane mi go było zobaczyć w tym roku.... cóż .... zdradzone na rzecz Koryntu ;) Może w przyszłym roku jak finanse pozwolą :D

Pozdrav :papa:

P.S. Ale, żeście na mury nie wleźli to się dziwię... 8O
marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 15.09.2007 21:20

że hę :?: Jak to nie wleźli :?: Mury to był pierwszy etap zwiedzania :lol: Coś się chyba pobieżnie czytało :wink:
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 15.09.2007 21:52

Ooooooops, ale gafa... 8O :cry: jeden odcinek minąłem. Na 5 stronie ;) Doczytałem faktycznie byliście na murach :D. No to mi ulżyło :D

Pozdrav :papa:
Prot
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 843
Dołączył(a): 30.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Prot » 15.09.2007 22:01

Leszek Skupin napisał(a):Ooooooops, ale gafa... 8O :cry: jeden odcinek minąłem. Na 5 stronie ;) Doczytałem faktycznie byliście na murach :D. No to mi ulżyło :D

Pozdrav :papa:

Do zielonego Leszka po raz pierwszy.Nie masz nic do powiedzenia nie pisz. :D
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 15.09.2007 22:16

Prot napisał(a):Do zielonego Leszka po raz pierwszy.Nie masz nic do powiedzenia nie pisz. :D

Po raz jaki pierwszy Andrzeju :?: :lol:
Prot
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 843
Dołączył(a): 30.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Prot » 15.09.2007 22:27

Leszek Skupin napisał(a):
Prot napisał(a):Do zielonego Leszka po raz pierwszy.Nie masz nic do powiedzenia nie pisz. :D

Po raz jaki pierwszy Andrzeju :?: :lol:

Licznik postów już wyłączony także spokojnie sobie pisz jak przemyślisz.
Ale najlepiej nie pisz.Byłeś w Grecji.Jest taki dział.Tam się skieruj. :D
marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 15.09.2007 22:37

Panowie, spokojnie, policzcie do 10... 1,2,3,... :roll:
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 15.09.2007 22:37

Prot napisał(a):Licznik postów już wyłączony ...

Jakże się cieszę :D..... wreszcie :!:, ale bądź tak dobry i nie zaśmiecaj wątku Marsylii ;) :D

Pozdrav :papa:
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 15.09.2007 22:39

marsylia napisał(a):Panowie, spokojnie, policzcie do 10... 1,2,3,... :roll:

Marsylia, ON tak już ma, nie przejmuj się nim ;). Doczytałem i będę czytał dalej ;)

Pozdrav :papa:

P.S. Ja już dawno policzyłem do dziesięciu :lool:
Prot
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 843
Dołączył(a): 30.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Prot » 15.09.2007 22:41

Leszek Skupin napisał(a):
Prot napisał(a):Licznik postów już wyłączony ...

Jakże się cieszę :D..... wreszcie :!:, ale bądź tak dobry i nie zaśmiecaj wątku Marsylii ;) :D

Pozdrav :papa:

no właśnie nie zaśmiecaj :D to nie forum hrvatska gdzie trzeba pisac by forum przetrwało :D wrzuć na luz i pisz albo o Grecji albo wcale :D
zielona żabo :D
marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 15.09.2007 23:31

Leszek Skupin napisał(a):Marsylia, ON tak już ma, nie przejmuj się nim ;).

No to mi ulżyło :wink: (z całym szacunkiem dla Prota), bo już myślałam, że będzie jakaś bójka w "moim" wątku :lol:
marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 28.09.2007 11:26

Myśle, że to już pora na dokończenie relacji...tym bardziej, że zaczyna się zapominać niektóre rzeczy.

Środa przywitała nas pięknym słońcem od rana, nikt by nie uwierzył, że dzień wcześniej szalały jakieś burze... Więc my standardowo śniadanko na tarasie i plażowanie, tym bardziej, że to nasz przedostatni dzień- przecież w piątek rano wyjeżdżamy, każdy chciał "dopracować" jeszcze swoją opaleniznę 8) , poleniuchować na plaży, poupajać się widokami i zapachami - na zapas, do następnego razu ;) oczywiście nastroje są już lekko nostalgiczne, każdy myśli o tym, że to już koniec i jak to się stało, że to już? Przecież dopiero co przyjechaliśmy... :cry:
Na wieczór zaplanowaliśmy wyjazd do Sibenika, ale teraz marsz na plażę - zabieramy ze sobą wszystkie "niezbędne" rzeczy - płetwy, maski, deska, ręczniki, olejki, woda, piłka do siatkówki, ponton, materace, aparaty i jeszcze kilka drobiazgów - i w drogę. Piłka nawet została wykorzystana - pierwszy raz, co niektórzy popływali na pontonie inni ( źli piraci) próbowali zatopić ponton- prawie się udało :D , było wygrzewanie się na słońcu, nurkowanie, w międzyczasie spacery promenadą na jakieś lody oczywiście, inni wybrali się na spacerek po miasteczku, kupowanie owoców, świeżego pieczywka itp. I tak przyjemnie zleciał nam dzień, ok. 17.00 zebraliśmy się do domu, jakiś prysznic, jakaś kawka, owoce, przebieranie i ruszyliśmy, do Sibenika.
c.d.n
:papa:
meeg
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1225
Dołączył(a): 17.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) meeg » 02.10.2007 12:51

Przeczytałam jeszcze raz odcinek z Dubrovnika i mimo, iż w pracy kołowrotek zadań się kręci, to na chwilę "odpłynęłam" ze wspomnieniami. Te kafejki i restauracyjki wciśnięte w wąskie uliczki i wszechobecny "duch" tego miasta potrafią zawrócić w głowie! :P

Czekam na cd.
Pozdrawiam
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Primosten 2007 - Chorwacja pierwszy i nie ostatni raz :) - strona 5
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone