Początkowo trasa była nam znana, ponieważ jedzie się tak jak do Trogiru, dopiero przed Trogirem odbija się w lewo na Split, a później już "prosta" droga wzdłuż wybrzeża, do samego Dubrownika, no może jest kilka zakrętów
Fajnie było brać udział w porannych obrządkach miasteczek, które mijaliśmy, widać było, jak budzą się do życia, przygotowują do kolejnego dnia, gdzieniegdzie można było podglądnąć ranne ptaszki, które już jadły śniadania na tarasach, ludzi, którzy zbierali się na plażę, albo już rannych plażowiczów - strasznie lubię takie podglądactwo
Mieliśmy małego stresa związnego z przekraczaniem granicy, ponieważ paszport naszego syna został w biurze podróży, jako zastaw i trochę się baliśmy i cały czas trzymaliśmy kciuki żeby nie będą sprawdzali paszportów...Tak się też satało w obie strony uffff!!
Dojechaliśmy na miejsce po ok. 5h jazdy, standardowy problem był z parkowaniem. Z kierunkowskazów wynikało, że jest jakiś parking przy Starym Mieście, ale to był błąd, że tam się wpakowaliśmy, bo później nijak nie można było się stamtąd wydostać, wszystkie uliczki dookoła były jednokierunkowe i chcąc wyjechać w stronę centrum musieliśmy jechać pod wielką górę, a później staliśmy w jakimś gigantycznym korku i dopiero po ok. godzinie zaparkowaliśmy pod jakimś marketem w centrum miasta, a do Starówki musieliśmy iść piechotką ok. 20 minut. Co do samego parkingu, nie było na nim miejsc, a samochodów czekających aż się coś zwolni cały sznureczek i nikogo, kto by kierował tym ruchem, czy chociaż informował, że nie ma co tam jechać, bo naprawdę wydostać się stamtąd później, to nie mały kłopot.
Ale my niezrażeni, a raczej uradowani, że nareszcie wysiedliśmy z samochodu i zobaczymy te cuda podążyliśmy w kierunku Starego Miasta, znowu rozdzieliliśmy się ze znajomymi, żeby było łatwiej, ponieważ my z małym misiem trochę opóźnialiśmy...bo to bolą nogi, a to jakiś kotek, a to chce mi się pić, a to kupcie mi loda...
To widoczki, którym nie mogłam się oprzeć





A to już most przed Dubrownikiem

A to obrazek z tarasu widokowego na Starówkę, trafiliśmy tam przypadkiem próbując jakoś wyjechać z parkingu, gdzie kawał drogi były tylko ulice jednokierunkowe, co widać zresztą na zdjęciu - ile przejechaliśmy...
c.d.n.

.png)
.png)





























.png)



