W sumie to nie ma problemu, żeby podejść po akredytację do biura przed widowiskiem - wystarczy poczytać regulamin, natomiast nie wymagałbym od stewardów jakiejś głębszej wiedzy fotograficznej i wyzywanie ich od debili, to tak, jakby kogo od analfabetów wyzwać, że regulaminu nie czyta.
Im to wisi, czy ty obejrzysz mecz, czy nie - i tak mają problem, bo muszą wyłapać bejsbole, race, butelki, puszki, wuwuzele, pijanych, wąchających i wciągających, więc wytyczne muszą mieć jasne - w tym przypadku wymienny obiektyw.
To tak, jakby kto mi kazał decydować który silnik w samochodzie jest sportowy.
Nie wiem, pewnie bym kazał wyłapywać te z turbosprężarką, więc mój Hultaj też by pod to podszedł
Nex'y do kosza, te nowe lustra Sony z nieruchomym lustrem też - warunkiem zapisanym w regulaminie jest wymienność obiektywów.
Któregoś dnia ktoś stanie przed wyborem wyrzucić bilet, albo aparat i nie będzie to problem obsługi.
Mój też nie
Biorąc pod uwagę, że się stoi w kolejce, a za tobą stoi z tysiąc napalonych na wejście kibiców, to bardziej bym się bał ich reakcji na przepychanki z obsługą, bo oni też się nie znają zazwyczaj na fotografii, a wejść chcą jak najszybciej
Jest rada, którą mi podsunął znajomy: nie brać szklarni, bo nie ona robi fotografem, wziąć jeden obiektyw i dać kumplowi. Samemu wnieść osobno body
