Właśnie wróciłem z Pisaka (apartament Pellegrin tuż przy porciku - właściciele baru z kawką),
więc czas na krótkie podsumowanie, więc może od razu przejdę do meritum.
PISAK to druga MAKARSKA albo POLSKIE MIĘDZYZDROJE lub KOŁOBRZEG itp.
Jeśli ktoś lubi Makarską i tego typu miejscowości to proszę bardzo.
Miejscowość tak jak opisywano na forum naprawdę fajna, urokliwa i co ważne na luzie.
Ale PLAŻE?
Trzy główne plaże to tłok nie do opisania. Plaże opanowane są przez MIEJSCOWYCH - 80% to ONI!!!
Przychodzą i panoszą się przezywając na turystów, że dla nich już nie ma miejsca.
Gdzie podział się mit o pozdrawiającym cię codziennie Chorwacie, który uraczy cię winem lub rakiją a nawet ugości kolacją. W willi Pellegrin nawet nie odpowiadali na dzień dobry, ale to szczegół.
CODZIENNA WALKA o miejsce na plaży urasta do najważniejszego problemu całych wakacji.
Miejscowi Chorwaci są tak bezczelni, że kładą ci się prawie na twoim ręczniku, przesuwając go coraz dalej jak tylko jesteś w wodzie. Każą ci usuwać materac bo ich akurat przyszło 15 osób no i oczywiście muszą leżeć
w pierwszej linii brzegowej no bo cóż – smażyć się trzeba.
Kładą nawet swoje torby pod twój parasol, rozwalają się bez żadnej krępacji leżąc tuż pod twoimi nogami. Aby się nie irytować - myślę sobie jak chce niech je wącha. Jedna z nich (to już lekkie przegięcie) wymieniała sobie przy mnie tampon lub podpaskę w zależności od pory dnia przez 3 kolejne dni owijając się tylko ręczniczkiem i przez minutę dłubała sobie w ci…ie. Potem wzięła te podpaskę pół i zwijała nie wiedząc co z nią zrobić. Myślałem, że rzuci ją gdzieś, ale ku mojemu zdziwieniu wsadziła ja do torby.
Wszyscy przychodzący na plażę Chorwaci witają się jakby to była jedna wielka rodzina. Jak wyjdziesz na kawę i zostawisz majdan z ręcznikami to jak wrócisz zastaniesz swój ręcznik zwinięty ja szmata, a na twoim miejscu będzie siedziała ekipa co najmniej sześciu Chorwatów nawijających i palących papierochy bez ustanku. Gdy ktoś wychodzi na obiad i zostawi ręczniki na plaży po to by wrócić za godzinę to oczywiście stare Chorwatki są oburzone jak tak można, to nie jest prywatna plaża. I tak dzień w dzień, dzień w dzień, dzień w dzień.
Rano godzina 08.00 wszyscy już gonią i zajmują miejsca na plaży bo o godzinie 09 tej to już zapomnij.
To tyle o tej szczerze mówiąc fajnej miejscowości gdyby nie ten tłok. Poniżej zamieszczam zdjęcia.
Niestety nie odzwierciedlają w 100% tego co się działo na plaży. Nie mogłem gonić bez przerwy z aparatem
i robić zdjęcia Chorwatom jak są wszyscy razem na plaży gdyż chciałem pomimo wszystko odpocząć
na urlopie.
Ktoś powie są dzikie plaże. Jednak po to wybierałem apartament przy plaży aby nie łazić kilometr czy więcej
w 40 to stopniowym upale. Tym bardziej iż był to mój 10 ty wypad do Chorwacji więc mam porównanie.
Rok temu byłem w Ruskamen – willa Mira z małym basenikiem i własną plażą, leżaczkami, rowerkiem wodnym do dyspozycji za darmo. Wcześniej też w Drasznicach - tam naprawdę jest cisza i spokój.
Może komuś o podobnych wymaganiach jak ja pomogę tym postem, bo ja niestety kierowałem się opiniami tego forum, które w 99% są tak pozytywne, że dałem się nabrać.
Pozdrawiam.